Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Białystok - Niedziela, 6 maja 2018, godz. 18:00
Ekstraklasa - 34. kolejka
Herb Jagiellonia Białystok Jagiellonia Białystok
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
      0 (0)

      Sędzia: Tomasz Musiał
      Widzów: 18763
      Pełen raport

      Z dużej chmury mały deszcz

      Jagiellonia Białystok bezbramkowo zremisowała na własnym stadionie z Legią Warszawa w najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu tej kolejki. Mistrzowie Polski wyglądali na boisku bardzo słabo i tak naprawdę mogą cieszyć się z wywalczonego jednego punktu.

      Pierwsza połowa była... niezwykle nudna. Przez całe 45 minut zobaczyliśmy jeden celny strzał, którego autorem był Karol Świderski. Napastnik Jagiellonii główkował po dośrodkowaniu z prawej strony, ale bardzo pewnie na linii zachował się Arkadiusz Malarz. Legioniści wyglądali na tle przeciwników bardzo słabo. Brakowało im szybkości, kreatywności i kompletnie nie radzili sobie z ich pressingiem. Przez trzy kwadranse nie udało im się zawiązać ani jednej składnej akcji. Klub z Białegostoku starał się strzelać z dystansu, ale też brakowało im precyzji.

      Pierwszy kwadrans drugiej połowy już nieco bardziej wyrównany. Legia miała dwie dobre okazje, ale najpierw zablokowany został Szymański, a za moment bliski szczęścia był Domagoj Antolić. Chorwat został nastrzelony przez Ivana Runje i piłka nieznacznie przeleciała obok słupka. Potem na boisku nie działo nic godnego uwagi. Częściej w posiadaniu piłki byli gospodarze, lecz kompletnie nic z tego nie wynikało. W samej końcówce okazję z rzutu wolnego miał Guilherme. Brazylijczyk jednak przestrzelił. W doliczonym czasie jeszcze Kwiecień i zabrakło bardzo niewiele, aby wpakował piłkę pod poprzeczkę.

      Autor: Wiśnia