Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Piątek, 16 grudnia 2005 r. godz. 08:45

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Więcej o Gostomskim

źródło: Fakt/ fot. własne

Maciej Gostomski już dziś nazywany jest następcą Łukasza Fabiańskiego, który podobnie jak on pobierał piłkarską naukę w Szamotułach. - Hej ty, Legia! – wołają do Gostomskiego koledzy z Szamotuł. – Trochę mu zazdrościmy, że od stycznia będzie zawodnikiem warszawskiego klubu – przyznają jego kumple. Maciek tylko się uśmiecha, słysząc te zaczepki. – To taka pozytywna zazdrość. Jestem pewien, że cała szkoła życzy mi powodzenia – mówi Gostomski.

Po raz pierwszy Legia zaprosiła go na testy pół roku temu.
- Nie wypadłem wtedy najlepiej i wróciłem do Szamotuł. Trenowałem pod okiem Andrzeja Dawidziuka, aż w końcu stałem się lepszym bramkarzem – twierdzi Gostomski.

Zanim podpisał kontrakt z Legią, czterokrotnie wyjeżdżał na staże do angielskich klubów.

- Byłem w Southampton, Boltonie, Fulham i Manchesterze City – wylicza Gostomski.

Pobyt w tym ostatnim klubie załatwił mu menedżer Jerzego Dudka Holender Jan de Zeeuw.
- Rywalizowałem o miejsce z Kasperem Schmeichelem. Ale byłem bez szans. Jemu pomagał słynny ojciec, legendarny bramkarz Manchesteru United, który tam jest jednym z trenerów. Muszę jednak przyznać, że Kasper był trochę lepszy ode mnie. Za to nie bardzo przypadł mi do gustu jego sposób bycia. Był strasznie zadufany w sobie. Jednym słowem strasznie się "woził" – opowiada Gostomski.

Gostomski nie musi się martwić o przyjęcie w szatni Legii. Zadba o to jego przyjaciel i idol, Fabiański. Obaj przez rok mieszkali w jednym pokoju w internacie w Szamotułach.

- Wiele się od niego nauczyłem – podkreśla Maciek.

Teraz "Fabian" znowu będzie pomagał Gostomskiemu. Dopóki pierwszy bramkarz Legii nie wyprowadzi się do swojego mieszkania, które niedawno kupił w Warszawie, Maciek będzie mieszkał razem z nim na Ursynowie.




Maciej Gostomski podczas majowych testów na Łazienkowskiej - fot. turi


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!