Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Sobota, 8 lipca 2006 r. godz. 21:38

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Legioniści na mundialu: Jacek Zieliński

Fumen, źródło: własne

Jacek Zieliński bez wątpienia jest żywą legendą warszawskiej Legii. Przez 14 lat związany jest z Łazienkowską, na którą zawitał z Dębicy w 1992 roku. Przez ten czas rozegrał z „eLką” na piersi ponad 400 spotkań zdobywając 9 bramek. Dodatkowo „Zielek” miał zaszczyt 60-krotnie wystąpić w reprezentacji Polski, w której zadebiutował mając dopiero niespełna 28 lat. Jednak cierpliwość zdecydowanie popłaciła, bo w 2002 roku znalazło się miejsce w samolocie do Korei dla podstawowego defensora Legii.
Choć wówczas był świeżo upieczonym mistrzem Polski, bez którego bez wątpienia ciężko by było zdobyć to trofeum, i choć na ligowych boiskach prezentował bardzo wysoką formę to mimo wszystko było za mało, aby wybiec w pierwszym spotkaniu biało-czerwonych na Mistrzostwach Świata. Jerzy Engel miał również do dyspozycji m.in. Tomasza Wałdocha oraz Tomasza Hajtę, którzy rządzili defensywą niemieckiego Schalke Gelsenkirchen. W związku z tym selekcjoner zdecydował się postawić na tę parę. Jakie były skutki chyba nie trzeba nikomu specjalnie przypominać. Polacy z kretesem przegrali oba spotkania i mogli się pakować z powrotem do kraju. Nie mający nic do stracenia Engel zdecydował się na zmiany w wyjściowej jedenastce. W efekcie przeciw Stanom Zjednoczonym przez pełne 90 minut wystąpił właśnie Jacek Zieliński, który w tym meczu pełnił rolę kapitana. Oprócz „Zielka” w linii obrony grali: Marek Koźmiński, Arkadiusz Głowacki oraz Tomasz Kłos. Biało-czerwoni zwyciężyli na osłodę 3-1, ale ostatecznie zajmując ostatnie miejsce w grupie.
Będąc na mundialu legionista miał 35 lat i choć w barwach klubowych cały czas prezentował wysoki poziom, to w listopadzie 2003 roku postanowił zakończyć reprezentacyjną karierę. Wówczas na Łazienkowską zawitała ekipa Włoch. Biało-czerwoni wygrali 3-1, a Jacek Zieliński rozgrywając 60. spotkanie wstąpił w szeregi Klubu Wybitnego Reprezentanta i zakończył przygodę z kadrą.
”Zielu” przez kolejne sezony skupił się na grze w Legii. Niestety niespodziewanie na początku sezonu 2004-05 musiał zawiesić buty na kołku z powodu kontuzji. Jednak mimo to nie pożegnał się z Warszawą. Wkrótce został mianowany pierwszym szkoleniowcem zespołu z Łazienkowskiej. Swą funkcję pełnił do września 2005 roku. Po nieudanej przygodzie w Pucharze UEFA został zmieniony przez Dariusza Wdowczyka. Od tamtej chwili jest jego asystentem.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!