Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Jedna z najlepszych opraw wyjazdowych minionego sezonu - kartoniada Lecha na Widzewie
Jedna z najlepszych opraw wyjazdowych minionego sezonu - kartoniada Lecha na Widzewie
Piątek, 13 czerwca 2008 r. godz. 14:42

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kibicowskie podsumowania: Lech i ŁKS

Bodziach, źródło: własne

Dziś kolejna część kibicowskich podsumowań. Po Wiśle i Ruchu opis dokonań kibiców Lecha Poznań i ŁKS-u Łódź. Przez ostatnie lata to właśnie lechici byli największym rywalem Legii od strony ultras. Ze względu na protest w Warszawie, obecnie poznaniacy nie mają już takiej konkurencji. Mimo to fani "Kolejorza" nie spoczęli na laurach i w minionej rundzie zaprezentowali parę dobrych prezentacji (zarówno u siebie, jak i na wyjeździe). Spory wpływ na dobrą atmosferę wokół klubu ma zrozumienie poznańskich działaczy - ci z kibicami współpracują, co daje efekty. Jak tak dalej pójdzie, Lech nie będzie miał żadnego problemu z zapełnieniem 50-tysięcznego stadionu. Również pod względem wyjazdów ekipa z Bułgarskiej, ze średnią 1160 osób, plasuje się w czołówce ligi.
Lech Poznań
Stadion poznańskiego klubu jest cały czas przebudowywany - to na nim rozgrywane mają być spotkania Euro 2012. W związku z tym, minionej wiosny przy Bułgarskiej liczba widzów była ograniczona. Mimo to na większość z kilkunastu tysięcy miejsc poznański klub rozprowadził karnety. Dzięki temu frekwencja na meczach u siebie w przypadku "Kolejorza" była blisko stuprocentowa. Szacunek zaś, z jakim podchodzi się w Poznaniu do kibica, może niebawem procentować w postaci kilkudziesięciu tysięcy kibiców na wszystkich spotkaniach. Wiele klubów powinno uczyć się podejścia do kibica (a nie do klienta) właśnie od Lecha.

W lutym ruszyła budowa trzeciego piętra na II trybunie, która ma być gotowa już w sierpniu. Wtedy pojemność stadionu wzrośnie o 2644 miejsca, ale jednocześnie rozpocznie się remont obu trybun prostych. Następnie wszystkie trybuny zostaną zadaszone, zburzone zostaną obecne maszty oświetleniowe, a oświetlenie zostanie wbudowane w dach. W czerwcu 2010 roku stadion Lecha ma być gotowy i mieścić 50 tysięcy widzów. W przypadku Lecha taki wariant nie jest tylko marzeniem, ale czymś jak najbardziej realnym. Postęp prac idzie zgodnie z harmonogramem i inne kluby w Polsce, w tym Legia, mogą tylko zazdrościć Lechowi ich zaawansowania.

Mecze w Poznaniu w minionej rundzie oglądało średnio 14,8 tysiąca widzów (łącznie 89 tysięcy). Najwyższa frekwencja miała miejsce podczas derbów Wielkopolski z Dyskobolią - ten mecz obejrzało 17,5 tysiąca widzów, w tym ponad 800-osobowa grupa kibiców gości. Dwa tysiące mniej oglądało ostatnie spotkanie w minionym sezonie z Łódzkim KS-em. Porażka 1-2 oznaczała dla "Kolejorza" zaledwie awans do Pucharu Intertoto. Ostatecznie, po wycofaniu się z europucharów przez Dyskobolię (a właściwie Śląsk Wrocław), Lech został zgłoszony do Pucharu UEFA i razem z Legią będzie reprezentować Polskę w tych rozgrywkach.
Najmniej widzów obejrzało mecz Lecha z Jagiellonią - 13 tysięcy. To najlepszy wynik w całej lidze! Drugi wynik w tej klasyfikacji należy do Górnika Zabrze i wynosi o 3 tysiące mniej. Jak więc można łatwo zauważyć, na mecze "Kolejorza" fani uczęszczali bardzo regularnie, a atrakcyjność przeciwnika nie miała większego przełożenia na liczbę widzów na trybunach.

W Poznaniu kilku meczom towarzyszyły ciekawe oprawy. Do ich prezentacji wykorzystywano głównie trybunę za bramką. To na niej na meczu z Jagiellonią zaprezentowano oprawę "Magia futbolu" - niebieską folię z takim hasłem podświetlono od dołu pirotechniką. Ponad nią odpalono race i machano flagami na kijach. Na tym samym meczu lechici rozwinęli sektorówkę "Bułgarska". Oprawę przygotowano również na mecz z nielubianą krakowską Wisłą. Tym razem zaprezentowano ją na prostej - dużą, malowaną sektorówkę, przedstawiająca m.in. wiślaków przywiązanych do pali oraz skrępowaną fankę "Białej Gwiazdy". Hasło prezentacji widniało na transparencie "Dosięgnie was dzisiaj poznańska inkwizycja". Na derbach Wielkopolski z Dyskobolią Lech zaprezentował sektorówkę "Poznań Euro 2012" i transparent na płocie "Poznań stawia na sport. Euro 2012 Poznań". O tym, że lechici potrafią wykorzystać różne akcesoria kibicowskie, przekonać może również mecz zgody z Zagłębiem Lubin, w czasie którego na prostej ułożono kartoniadę (coraz rzadziej prezentowane na naszych stadionach) "LPU" oraz transparent "Nasze życie, nasze wybory, przyjaciele i hardkory". Na meczu z ŁKS-em na jednej trybunie utworzono flagę Lecha z koszulek w barwach klubowych.

Na mecze wyjazdowe "Kolejorza" jeździło średnio 1160 osób. To bardzo dobry wynik, choć nie najlepszy w ekstraklasie. Lechici wykorzystali wszystkie wejściówki na stadionie Widzewa, Bełchatowa oraz Legii. Szczególnie liczba lechitów na stadionie RTS-u mogła robić wrażenie. W tym przypadku poznaniacy zasiedli na Niciarce i pokusili się o rzadko spotykaną choreografię wyjazdową - kartoniadę (i to nie barwówkę). Niebieskie kartoniki stanowiły tło dla białych, tworzących hasło "Poznań", a na płocie zawisł transparent "Miasto złą sławą owiane". Ponad całą choreografią odpalono kilkadziesiąt rac. Trzeba uczciwie przyznać, że to jedna z najlepszych wyjazdowych opraw minionego sezonu. Inna sprawa, że nie było to ostatnie słowo lechitów. W dalszej części spotkania po raz kolejny wykorzystali pirotechnikę - ponownie na górze sektora odpalone zostały race, zaś poniżej z pasów materiały utworzony został napis "Lech Poznań". Równocześnie na płocie pojawił się podświetlony stroboskopami transparent "Miłość jedyna, tak to ta drużyna". Po tym spotkaniu, pełnym bluzgów z obu stron, stosunki na linii Widzew - Lech wróciły do dawnego stanu.

Poznaniacy dobrze zaprezentowali się również na stadionie Śląskim, gdzie grali mecz z Ruchem. W stronę Chorzowa dwoma pociągami specjalnymi wyruszyło ponad 2 tysiące lechitów, których licznie wsparła Arka Gdynia (ok. 600 osób). Lechici rozciągnęli płótno przedstawiające orła z mapą Europy, na którym chorzowską eRkę wpisano w tereny Niemiec. Ponadto wywiesili transparent "22.03.08 Stop prowokacji".

Na większości wyjazdów poznaniacy prezentowali bogate oflagowanie. Wyjątkiem od tej reguły był ich mecz z Bełchatowie, gdzie w sektorze gości zawisła tylko jedna flaga - "Fanatycy Kolejorza". Zdecydowanie lepiej było choćby w Warszawie i Bytomiu, gdzie poznaniacy wywiesili 20 flag. Do stolicy wraz z nimi przybyli zaprzyjaźnieni kibice Spartaka Moskwa. Na tym meczu "Kolejorz" zaprezentował kurtynę z flagi "Forza Lech", a w tle kibice unieśli nad głowami jednakowe szaliki. Oprócz bardzo dobrego dopingu Lech skandował wulgarne hasła pod adresem właścicieli warszawskiego klubu.

Miniona runda potwierdziła, że fani Lecha plasują się w czołówce... właściwie w każdej dziedzinie. Prężnie działa Stowarzyszenie, które jest szanowane przez klubowych działaczy, na trybunach przy Bułgarskiej zawsze panuje doborowa atmosfera. Oprócz głośnego dopingu kibice prezentują ciekawe oprawy, które przyciągają nowe osoby na stadion. Ponadto poznański klub wprowadził alkomaty przy bramach wejściowych, tak by na trybuny nie wchodzili kibice kompletnie pijani. Trzeba przyznać, że choć większość zakazów spotyka się z negatywną reakcją kibiców, w tym przypadku lechici popierają działania włodarzy klubu. Tym bardziej, że limity zostały ustalone z głową.

To pewnie dzięki temu na trybuny stadionu Lecha przychodzi coraz więcej kobiet. Z pewnością zachęca do tego dobra atmosfera wokół klubu oraz... wybory miss wśród kibicek. Klub pomaga w znalezieniu sponsorów tej zabawy, a fani co miesiąc wybierają swoją miss. Zachętą do przychodzenia na Bułgarską są również kolorowe oprawy meczowe, które lechici ubarwiają za pomocą środków pirotechnicznych. Mimo kar nakładanych przez Ekstraklasę SA na klub z Poznania, kibice nie są karani zakazami, ani w jakikolwiek sposób gnębieni. Wszystko odbywa się na zasadzie obustronnego porozumienia.



ŁKS Łódź
Fani ŁKS-u mogą się cieszyć z utrzymania ich drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeszcze parę kolejek przed końcem sezonu wcale nie było to takie pewne. Łodzianie po derbach Łodzi dwa spotkania przed własną publicznością rozegrać mieli bez udziału widzów. Ostatecznie karę zredukowano do jednego meczu i "Rycerze Wiosny" rundę rewanżową mogli zaliczyć do udanych.

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego bardzo korzystnie pokazali się na derbach Łodzi, a także na kilku meczach wyjazdowych (na nich tradycyjnie nie zaliczyli wyjazdowego zera). Wyjazdowa frekwencja na poziomie 600 osób to bardzo dobry wynik jak na polskie warunki. Tym bardziej, że ełkaesiacy, za każdym razem zabierali ze sobą płótna, a czasem również prezentowali oprawę. W ich przypadku najsłabiej wypadała frekwencja na własnym stadionie. Co prawda klubowi działacze, ze względów oszczędnościowych, zgłosili obiekt na mniejszą liczbę widzów, niż jest on w stanie pomieścić, ale i tak na większości meczów na trybunach nie było więcej niż 5 tysięcy fanów. Jedynym wyjątkiem od tej reguły był derbowy mecz z Widzewem, który obejrzało 10 tysięcy osób, w tym bardzo liczna grupa gości.

Ciekawie było podczas spotkania z Zagłębiem Lubin, kiedy doping na Galerze kręcił m.in. bramkarz ŁKS-u, Bogusław Wyparło. Na tym samym spotkaniu łodzianie wywiesili transparent "Stop milicyjnym prowokacjom", odnoszący się do zachowania policji wobec kibiców GKS-u Katowice.

Mimo to zdecydowanie najciekawszym wydarzeniem minionej rundy na stadionie przy Al. Unii Lubelskiej były derby Łodzi. Młyn łodzian wypchany był do granic możliwości. Ultrasi zaś przygotowali ciekawą oprawę, którą jednak znali lokalni rywale. ŁKS pokazał hasło "Sto lat za nami, kolejne wieki przed nami" wraz z malowaną sektorówką. Galera zaprezentowała transparent "Ziemia obiecana jest biało-czerwono-biała", a ponad nim powiewały biało-czerwono-białe flagi i zapłonęły race. W czasie meczu gospodarze spalili trochę szali Widzewa i Ruchu oraz wywiesili dwa transparenty (jeden nawiązujący do kupowania meczów przez działaczy Widzewa, a drugi... znacznie bardzie prymitywny, dotyczący lokalnego rywala). Ostatnim akcentem ultras ze strony gospodarzy była okazjonalna sektorówka z hasłem "RTS - konfidenci z aparatem".

Zamieszki, które miały miejsce na trybunach oraz obraźliwe transparenty, które zaprezentowali ŁKS-iacy, sprawiły, że ich stadion został zamknięty na dwa mecze. Pierwszym z nich było spotkanie z Bełchatowem. Łodzianie nie zważając na zakaz, zebrali się w kilkaset osób pod stadionem i stamtąd prowadzili regularny doping. Za swój wysiłek zostali nagrodzeni - po meczu piłkarze wspięli się na koronę stadionu i podziękowali swoim kibicom za wsparcie. Bez udziału widzów miał się również odbyć mecz z Ruchem Chorzów, jednak w tym przypadku udało się zawiesić karę i dzień przed meczem obwieszczono, że spotkanie będzie otwarte dla kibiców. Co prawda nie udało się wpuścić kibiców gości, ale na stadionie ŁKS-u zebrało się 4 tysiące fanów. Klubowi działacze na trybunie prostej wywiesili transparenty antyrasistowskie, co sprawiło, że młyn ŁKS-u przeniósł się na łuk i stamtąd prowadził doping dla swojej drużyny.

Wyjazdową wiosnę łodzianie rozpoczęli od dobrego wyjazdu do stolicy. Na stadionie przy Łazienkowskiej zasiadło około 900 kibiców z Łodzi (otrzymali 1200 wejściówek), którzy prezentowali się nie najgorzej. No może łodzianie zbyt wielką uwagę zwracali na swojego lokalnego rywala, którego "pozdrawiali" w większości przyśpiewek. ŁKS wypełnił sektor gości w Kielcach, a poza tym zanotował przyzwoitą wyjazdową frekwencję w Poznaniu, Zabrzu i Krakowie. Na stadionie Wisły zresztą łodzianie pokazali się z bardzo dobrej strony, wykorzystując nieco słabszą frekwencję wiślaków, dzięki czemu kilka razy było ich nieźle słychać. Ponadto na to spotkanie przygotowali malowaną sektorówkę przedstawiającą lwa z megafonem i hasłem "ULTRAdźwięki - 1908 decybeli". Na tym meczu łodzian nieźle wspierali fani Resovii. Wcześniej, w Kielcach ŁKS mobilizował swoich piłkarzy przed czekającymi ich derbami Łodzi, wywieszając transparenty "Zagrajcie z sercem, ze spokojną głową. Wygrajcie derby. To my rządzimy Łodzią". Po meczu, którym łodzianie najwyraźniej żyli od miesięcy, w Zabrzu, podziękowali piłkarzom za zaangażowanie wywieszając trans "Dziękujemy za derby".

Przyzwoicie prezentowali się fani ŁKS-u także w Poznaniu. Tam przygotowali oprawę złożoną z biało-czerwono-białych flag, którym towarzyszyły odpalone race i ognie wrocławskie. Trzeba przyznać, że na wyjazdach ŁKS prowadził bardzo dobry doping.


Łodzianie po zakończeniu sezonu ligowego nie próżnowali - jeździli na mecze swoich przyjaciół. Najwięcej stawiło się ich na derbach Rzeszowa. Tymczasem działacze ŁKS-u musieli wykonać stosowne poprawki na swoim stadionie, by ich klub w przyszłym sezonie mógł nadal tam grać. Już jutro rozpocznie się inicjatywa kibiców zrzeszonych w Stowarzyszeniu Kibiców ŁKS-u. Łódzcy fani zamierzają odmalować swój stadion - płot okalający bieżnię oraz ogrodzenie wokół korony stadionu.



Kibicowskie podsumowania: Wisła i Ruch



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!