Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Poniedziałek, 14 lipca 2008 r. godz. 10:21

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

W Legii nie chcieli nowych Rogerów

Marcelo Robalinho, źródło: Super Express

- Szanse na transfer są bardzo duże. Choć pewnie nie nastąpi to dziś ani jutro. Raczej pod koniec okienka transferowego. - mówi Marcelo Robalinho, brazylijski prawnik i menedżer Rogera Guerreiro).

Najczęściej wymieniane kluby, jak Ajax, Benfica, PSG, Nantes czy nawet Sao Paulo, rzeczywiście złożyły oferty kupna piłkarza Legii?
- Wszystkie zadawały pytania - jak ja to nazywam - sondujące: ile kosztuje piłkarz, do kiedy ma kontrakt. Ale od takich pytań do konkretnej oferty jeszcze daleko.

A ile kosztuje Roger?
- Rynek transferów działa tak jak każdy inny. Decyduje prawo podaży i popytu. A na Rogera akurat popyt jest spory, zwłaszcza po EURO. Ale to nic dziwnego, bo moim zdaniem Roger i Artur Boruc byli gwiazdami mistrzostw.

Tylko że niektórzy chętni, jak na przykład Nantes, twierdzą, że Legia żąda zdecydowanie za dużo.
- Legia musi uważać, sytuacja jest delikatna. Rogerowi za półtora roku kończy się kontrakt. W praktyce oznacza to, że za rok będzie mógł odejść za grosze. Prosta wyliczanka: Legia odrzuca teraz ofertę za, powiedzmy, 6 milionów euro, a latem przyszłego roku Roger odchodzi właściwie za darmo. Czyli zatrzymanie Rogera na rok kosztowałoby Legię 6 milionów euro, co daje pół miliona euro na miesiąc! Za takie pieniądze można mieć każdego piłkarza na świecie!

W negocjacjach z Legią używacie tego straszaka?
- Absolutnie nie! Presję na Legię wywiera sytuacja na rynku, przepisy FIFA, długość kontraktu Rogera. Ale na pewno nie sam Roger ani nie moja agencja.

Pozostanie Rogera w Warszawie jest zatem wykluczone?
- To nie tak. Roger znakomicie czuje się w Legii i w Warszawie. Z wielu względów kontynuacja kariery tutaj byłaby najlepszym wyjściem. Roger w pełni się w Polsce zaaklimatyzował, cenią go w klubie, lubią go kibice. Jedyne, czego Legii brakuje, to pieniędzy. I nie chodzi tu o pieniądze dla Rogera, ale o budżet, który byłby porównywalny z drużynami z silnych lig europejskich.

Imponujące budżety mają kluby ze Wschodu, pan prowadzi tam interesy. Kierunek ukraiński lub rosyjski wchodzi w grę?
- Każdą ofertę należy traktować poważnie. Jadson, o którego interesy dba nasza agencja, gra w Szachtarze Donieck. I ani on, ani ja nie możemy powiedzieć złego słowa o poziomie sportowym albo finansowym tego klubu. Tylko że Roger jest już przecież obywatelem Unii Europejskiej i myślę, że w niej powinien szukać klubu. Jestem przekonany, że poradziłby sobie nawet w tych najsilniejszych ligach: hiszpańskiej, włoskiej i angielskiej.

Rogerowi szczegónie zależy na jakiejś konkretnej lidze albo klubie?
- Przy ewentualnej przeprowadzce czynnikiem decydującym na pewno nie będą pieniądze. Roger musi zyskać przede wszystkim sportowo. Wiecie, co tak naprawdę jest dla niego najistotniejsze? Żeby z tego nowego klubu miał blisko do reprezentacji. Bo nie kilka tysięcy euro pensji więcej, ale awans z Polską do mistrzostw świata 2010, to jest to, co jest w tej chwili dla Rogera najważniejsze!

A Roger mocno interesuje się tym zamieszaniem transferowym? Dzwoni, wypytuje? Czy może w pełni panu ufa i do rozmów włączy się na ostatnim etapie?
- Interesy Rogera prowadzimy od ośmiu lat, więc zaufanie nasze do niego i jego do nas jest bardzo duże. Zdajemy sobie zresztą sprawę, jak delikatny jest to moment. Zła decyzja, fałszywy krok mogą fatalnie wpłynąć na jego dalszą karierę. A sam Roger jest zainteresowany kolejnymi ofertami, ale nie jest zniecierpliwiony, nie przebiera nogami, żeby odejść. Zapewne dlatego, że jemu jest naprawdę dobrze w Warszawie.

Może pan obiecać polskim kibicom, że w przypadku odejścia Rogera z Legii ściągnie pan do Polski "kolejnych Rogerów"?
- Ale ja już kilku "nowych Rogerów" Legii proponowałem! Tylko że bez skutku... Nie bardzo rozumiem dlaczego, ale nagle Legia zaczęła ufać tylko piłkarzom z Hiszpanii, a przecież na Rogerze i Edsonie raczej się nie zawiedli. Mogę mieć prośbę?

Tak...
- Chciałbym za pośrednictwem "Super Expressu" zaprosić przedstawicieli innych polskich klubów na stronę internetową naszej agencji www.thinkball.com.br. Tam jest lista naszych piłkarzy i kontakt do nas.

Czyli nie zraził się pan do interesów z Polakami?
- A skąd. Wspólnie z Mariuszem Piekarskim myślimy także o transferach w drugą stronę. Z Polski do Brazylii. Wasi bramkarze mogliby u nas zrobić furorę. Poza tym pracujemy też nad ciekawym projektem: chcemy, żeby polskie dzieci mogły przyjeżdżać do Brazylii na kursy futbolu. Tak jak teraz jeździ się do innych krajów na kursy językowe.

Rozmawiał Szymon Rojek



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!