Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Policja zapowiada surowe kary dla stadionowych chuliganów - fot. Legia LIVE!
Policja zapowiada surowe kary dla stadionowych chuliganów - fot. Legia LIVE!
Czwartek, 24 lipca 2008 r. godz. 08:39

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Policja: koniec rządów kiboli na polskich stadionach

źródło: Polska

Zero tolerancji dla kiboli i skuteczne egzekwowanie kar - brytyjski sposób rozprawienia się ze stadionowymi chuliganami zostanie przeniesiony na polski grunt. Rygorystyczne przepisy wejdą w życie za osiem miesięcy - dowiedziała się "Polska". Nowa ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych jest bezwzględna dla stadionowych rozrabiaków.
Traktuje ich ostrzej niż kibiców siatkówki czy żużla. Samo zlekceważenie nakazów służb porządkowych będzie kosztować 2 tys. zł grzywny. Udział w bijatyce lub choćby szarpanie się z mundurowymi to 5 tys. zł grzywny i 3 lata więzienia.
Brytyjczykom udało się opanować burdy i wandalizm na stadionach dzięki żelaznej konsekwencji - kary były restrykcyjne i nieuchronne. Za udział w burdzie na stadionie można tam odsiedzieć w więzieniu nawet 5 lat. Dziś stadiony na Wyspach należą do najbezpieczniejszych w Europie.

W taki sam sposób ma działać polska policja. Cięższe przewinienia będą traktowane jak przestępstwa, a nie, jak dotychczas, jak wykroczenia. Popełnienie któregokolwiek z nich będzie oznaczało dla kibica nawet sześcioletni zakaz pojawiania się na stadionie. Złamanie tego zakazu będzie karane 3 latami więzienia i 10 tys. zł grzywny.

Za wniesienie na stadion rac lub rzucanie przedmiotami - grzywna od 5 tys. zł, za wbiegnięcie na płytę boiska lub wniesienie broni - co najmniej 10 tys. zł. Do tego areszt i ograniczenie wolności, czyli policyjny dozór oraz zakaz wyjeżdżania za granicę.

Kibic, który zechce wejść na stadion, będzie musiał pokazać w kasie biletowej dowód osobisty. Zamiast zwykłego biletu dostanie imienną kartę. W ten sposób organizatorzy i policja uniemożliwią przedostanie się na trybuny kibicom objętym tzw. zakazem stadionowym.

Przed wejściem do sektora ochroniarze znów sprawdzą zgodność nazwiska na bilecie z dokumentem, a potem przeszukają kieszenie, plecaki i torby kibiców. Każdy wchodzący będzie obserwowany przez kamery. Jeśli zasłoni twarz szalikiem albo założy na głowę kaptur, nie zostanie wpuszczony na stadion.

Kamery będą też nagrywały kibiców już podczas meczu, na trybunach. Delikwent, który mimo kontroli przemyci na trybuny puszkę piwa i zechce je tam wypić, trafi do aresztu i zapłaci co najmniej 2 tys. zł grzywny.

Na boiskach królują: przemoc, burdy i wandalizm

Ustawa o bezpieczeństwie impreza masowych, przygotowana przez ekspertów z Komendy Głównej Policji, ma w końcu rozwiązać problem stadionowych burd i bezkarnych kiboli. Kolejne rządy od lat szukały sposobu na skuteczną walkę z pseudokibicami.

Teraz sięgnięto po najlepszy wzorzec - angielskie prawo, za pomocą którego stadiony w Wielkie Brytanii stały się najbezpieczniejsze w Europie.

Twórcy ustawy wydzielili przepisy o meczu piłkarskim, jako oddzielnej kategorii imprezy masowej. Restrykcje wobec kibiców piłki nożnej będą dużo większe niż wobec kibiców siatkówki czy ping-ponga. Do tej pory prawo traktowało ich tak samo.

Głównym narzędziem do walki z kibolami, oprócz wysokich grzywien, ma być skuteczniejsze egzekwowanie zakazu stadionowego. Według ustawy zakaz miałby trwać tyle co teraz - od 2 do 6 lat. Nowością jest jego rozciagnięcie na mecze polskich klubów i reprezentacji poza granicami kraju. Osoba, która zostaje nim ukarana przez sąd, w czasie meczu musi przebywać w określonym miejscu - w domu albo na komisariacie. Złamanie zakazu stadionowego może skończyć się dla kibola trzyletnim więzieniem i grzywną w wysokości 10 tys. zł.

Ustawa nie przewiduje orzeczenia zakazów stadionowych za burdy pseudokibiców poza stadionami. Tu mają obowiązywać przepisy prawa karnego. Jednak zostawia klubom furtkę - mogą one same występować do sądu o dwuletni zakaz stadionowy dla kibica, nawet jeśli nie został złapany podczas meczu na łamaniu prawa.

Najgorsze wybryki kiboli nie będą już wykroczeniami, a przestępstwami. Za wniesienie na stadion kastetu będzie grozić nawet 10 tys. zł grzywny. Jeśli w ciągu 5 lat kibic powtórnie popełnieni przestępstwo na stadionie, zapłaci 40 tys. zł.

Większość spraw ma trafiać do sądów 24-godzinnych. Nowa ustawa większą odpowiedzialnością za bezpieczeństwo obarcza kluby sportowe. - Jednocześnie organizatorzy dostają narzędzia do walki z agresywnymi kibicami. Licencjonowanym ochroniarzom zezwala się na używanie chwytów, gazu pieprzowego oraz kajdanek - wymienia nadinsp. Andrzej Matejuk, komendant główny policji.

Kluby będą musiały założyć na stadionie monitoring i zbierać informacje o środowisku kibiców. Powstanie też specjalna baza danych. Przede wszystkim po to, by przy kupowaniu biletów sprawdzać, czy kibic ma zakaz stadionowy.

Komenda Główna będzie opiniować projekty nowych stadionów lub przebudowy starych. Jeśli stwierdzi zagrożenie dla bezpieczeństwa np. słabo zamocowane krzesełka albo niedziałający monitoring, będzie mogła zablokować otwarcie obiektu.

Tych wymogów mogą nie spełnić kluby z niższych lig. - O zespoły ekstraklasy się nie boję. Gorzej jest z klubami II i III ligi, gdzie dziś łatwiej wszcząć awanturę - uważa Marcin Stefański, dyrektor departamentu logistyki rozgrywek Ekstraklasy SA.

Funkcjonariusze nie ukrywają, że tworząc projekt, opierali się na prawie brytyjskim. Tam zakazy stadionowe obowiązują nawet do 10 lat. Obecnie w Wielkiej Brytanii jest ich ok. 3 tys.
- Surowe przepisy nie wystarczą. Brytyjskie prawo jest bezwzględne i konsekwentne wobec kiboli. My powinniśmy postępować tak samo - uważa Marek Biernacki, szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji.

Środowiska kiboli w Polsce od kilku lat czują się zupełnie bezkarne, dlatego coraz częściej dochodzi do takich wydarzeń jak 22 marca w Tarnowie. Grupa 500 kiboli wracając po meczu, na stacji atakuje butelkami i kamieniami policjantów stojących na peronie. Rannych zostało 21 funkcjonariuszy. Przed sądem stanie tylko 39 szalikowców.

11 maja w Bełchatowie w czasie finału pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków warszawscy pseudokibice rzucali zapalonymi racami w kibiców Wisły. Około 100 osób wbiegło na boisko, demolując stadion. Przed sąd trafiły tylko trzy osoby.

Chuligański rok w liczbach

Ubiegły rok uchodzi za jeden z najgorszym pod względem stadionowego chuligaństwa.
Odnotowano 218 ekscesów chuligańskich.
732 osoby zostały postawione przed sądem
367 osób trafiło przed sądy 24-godzinne.
Zostało wydanych 351 wniosków o zakaz wchodzenia na stadion
Imprezy zabezpieczało 255 667 policjantów


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!