Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Niedziela, 10 sierpnia 2008 r. godz. 17:18

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

FK Moskwa - podglądamy rywala

Arkadiusz Antoniak, źródło: własne

Jeden z kibiców Legii miał ostatnio okazję oglądać najbliższego przeciwnika Legii na żywo w meczu z CSKA. Co prawda w spotkaniu tym nie wystąpił sprzedany do CSKA Dawid Janczyk, ale na boisku i tak było bardzo ciekawie. Wygrali goście 2-0, a w grze najbliższego rywala Legii w Pucharze UEFA można było dostrzec pozytywy. Jedna z dwóch bramek zdobytych przez FK Moskwa była bardzo efektowna. W najbliższy weekend Jacek Magiera wybierze się do Moskwy by zebrać informacje o rywalu, poniżej zapraszamy do lektury oceny gry FK Moskwa przez Arkadiusza Antoniaka.
- - - - - - - - - - - - - - - -
Niecałe 3 tygodnie temu, jeszcze zanim Legia wylosowała FK, miałem okazje na żywo obejrzeć piłkarzy FK Moskwa w derbowym meczu z CSKA na stadionie Łużniki stolicy Rosji. Poniżej garść moich spostrzeżeń odnośnie gry rywali Legii w drugiej rundzie eliminacji Pucharu UEFA.

Nie ukrywam, że jadąc na ten mecz liczyłem na występ Dawida Janczyka w barwach CSKA. Niestety – nie jest on chyba w najwyższej formie, gdyż nie pojawił się na boisku. Grał natomiast w meczu rezerw, które 2 dni wcześniej CSKA przegrało z FK Moskwa 1-2 i w tym meczu Janczyk strzelił jedyną bramkę dla CSKA. W barwach FK Moskwa zagrał natomiast Mariusz Jop i był chyba, jeśli nie najlepszym, to mającym najwięcej szczęścia piłkarzem swojej drużyny. Tego dnia "czyścił" na spokojnie wszystkie piłki i skutecznie, a przede wszystkim bardzo spokojnie, rozbijał ataki CSKA.

CSKA było faworytem meczu i przez większość meczu przeważało. Nie była to jednak przewaga miażdżąca. Raczej bezradne rozgrywanie piłki w środku pola. FK ewidentnie bało się, lub może czuło respekt przed przeciwnikiem i dlatego grało piłkę defensywną, licząc na kontry. Nie można jednak mówić o "obronie Częstochowy" bramki FK.

Z jednej z takich kontr właśnie FK strzeliło przecudnej urody drugą bramkę (w 70 minucie meczu). Nie chce mi się wierzyć, aby takie bramki FK strzelało na co dzień, więc... jest iskierka nadziei dla Legii. Kontrę przeprowadzono lewą stroną, następnie dośrodkowanie zza pola karnego i strzał z 10 metrów z pierwszej piłki niepilnowanego Thomasa Cizika. Pierwsza bramka (w 6 minucie) padła z rzutu rożnego – głową strzelał Jop, a Ivanov również głową zmienił lot piłki myląc bramkarza.

Cały mecz wyglądał bardzo podobnie i taktykę w skrócie można opisać następująco: FK ustawia swoich zawodników pomiędzy 15 a 30 metrem od swojej bramki, CSKA rozgrywa spokojnie piłkę w środku boiska. Taka zabawa trwa kilkanaście sekund i następuję próba podania do któregoś z zawodników bliżej bramki FK. Obrońcy FK jednak w tym sektorze boiska zaczynają dość dokładnie kryć przeciwników i większość podań jest wycofywana przez CSKA, ale niektóre piłki przechodzą bliżej bramki gości. Tam jest już bardzo twarda, męska walka. Obrońcy najczęściej prostymi środkami wybijają piłki na róg lub aut. Niektóre piłki są tracone przez CSKA, po czym następują kontry FK. Z kontrą wychodzi 2-4 zawodników, a większość zainicjowanych w ten sposób akcji kończy się strzałem ( często bardzo niecelnym).

Około 30% czasy gry to ataki pozycyjne FK, z których nic nie wychodzi. Rzadkie kontry CSKA z kolei rozbija Mariusz Jop. Spokojnie – niczym Dickson Choto będący w najlepszej formie.

Podsumowując – aby pokonać FK wystarczy zagrać szybką, nowoczesną piłkę. Tak by namieszać w "aluminiowej", bo przecież nie "żelaznej" obronie – wtedy FK szybko "pęknie". To chyba nie są zbyt duże wymagania jak na drużynę aspirującą do Mistrzostwa Polski? Legia musi po prostu zagrać wreszcie tak, jak grała w kilku meczach ligowych rok temu. Jeśli natomiast zagra tak jak w ciągu ostatniego miesiąca – wtedy chyba tylko epidemia salmonelli w szeregach FK może nam pomóc awansować dalej...



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!