Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Sobota, 30 sierpnia 2008 r. godz. 09:02

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Edson: To nie trener jest winny

źródło: Super Express

"Wreszcie jestem zdrowy w stu procentach. Trochę to trwało, nie grałem przez cztery miesiące, ale fizycznie jestem gotowy do gry. Przez 90 minut na pewno w Zabrzu nie zagram. Muszę powoli wracać do rytmu meczowego, w najbliższych spotkaniach będę grał pewnie po 30-40 minut. Ale i tyle czasu powinno wystarczyć, by pomóc drużynie. W końcu nie zapomniałem, jak się strzela z daleka (śmiech)" - mówi w dzisiejszym Super Expressie pomocnik Legii Edson da Silva.
"Zwolnienie trenera byłoby wielkim błędem! To nie trener jest winny! Jasne, że to on przygotowuje drużynę, ale akurat fizycznie wyglądamy dobrze. A na boisko trener nie wbiegnie. To nie on ma biegać i walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. My to musimy zrobić. Przyczyna naszej dyspozycji musi tkwić gdzieś w psychice. Brakowało w poprzednich meczach zadziorności, waleczności, momentami chyba nawet ambicji. Tak być nie może! To, że jesteś dobrym piłkarzem, nie zwalnia cię z obowiązku zasuwania przez cały mecz. Wręcz przeciwnie: skoro grasz w wielkim klubie, musisz tydzień w tydzień dawać z siebie wszystko, żeby udowodnić, że na ten wielki klub zasługujesz" - mówi Edson.

"Wiemy o tym i dlatego do Zabrza jedziemy po trzy punkty. Z Górnikiem gra się trudno, zwłaszcza na wyjeździe, ale nie mamy innego wyjścia. Musimy utrzymać kontakt z czołówką, żeby wiosną liczyć się w walce o puchary. Właśnie w takich momentach można poznać, kto jest prawdziwym sportowcem, kto ma mentalność zwycięzcy. Jak wygrywasz mecz za meczem, a kibice cię noszą na rękach, to nie sztuka grać dobrze. Kibice nie dopingują? Zaliczyłeś kilka porażek? Trudno. Udowodnij, że jesteś naprawdę twardy i zacznij wygrywać" - kontynuuje Brazylijczyk.

W grudniu Edsonowi kończy się kontrakt z Legią i jeszcze nie przedłużył umowy, bo nikt z klubu nie podjął nawet tego tematu.
"Od dłuższego czasu dzwonią do mnie menedżerowie i trenerzy innych zespołów, nie z polskiej ligi. Na razie grzecznie odmawiam i mówię, że najpierw muszę porozmawiać z Legią. Chcę być wobec Legii w porządku i naprawdę chcę tu zostać, ale nikt z klubu nawet nie zaczął ze mną rozmowy na ten temat! Jeśli to się nie zmieni, to będę musiał zacząć rozmawiać z innymi klubami. Nie zamierzam zostać na lodzie. Ale powtarzam: najbardziej chciałbym zostać w Warszawie. Jeśli Legia zaproponuje mi dobry kontrakt, mogę go podpisać nawet dziś" - mówi Edson.


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!