Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Piątek, 12 września 2008 r. godz. 16:12

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kibic, wojownik XXI wieku

źródło: Metro

"Sport to emocje, tego nie można porównać do niczego innego. A gdzie w grę wchodzą emocje, trudno o zdrowy rozsądek. Dlatego zdarzają się awantury. Kibice wychodzą z meczu nabuzowani, a emocji nie można ot tak sobie wyłączyć. Jednym wystarczy, że sobie pośpiewają, inni szukają zaczepki" - przekonuje doktor socjologii Uniwersytetu Warszawskiego Tomasz Sobierajski w rozmowie z "Metrem". Cały wywiad poniżej.
W tygodniu urzędnik, student, w weekend fanatyczny kibic. Jak to możliwe?
- Najprościej wytłumaczyć to miłością, w tym wypadku do ukochanej drużyny. Trafniej nazwać to rytuałem, obrzędem, które towarzyszą nam od wieków.

Ale mamy XXI wiek...
- Kiedyś wojownicy szykowali się na bitwy, malowali twarze, zakładali zbroje, mieli swoje chorągwie itd. Kibice są do nich podobni. Mają swoje koszulki, szaliki czy flagi. Budzi się w nich potrzeba rywalizacji, potwierdzenia swojej męskości.

Okrzyki, flagi - to rozumiem. Ale skąd agresja?
- Sport to emocje, tego nie można porównać do niczego innego. A gdzie w grę wchodzą emocje, trudno o zdrowy rozsądek. Dlatego zdarzają się awantury. Kibice wychodzą z meczu nabuzowani, a emocji nie można ot tak sobie wyłączyć. Jednym wystarczy, że sobie pośpiewają, inni szukają zaczepki. W momencie gdy zaczynają rozrabiać, przestają być kibicami, a stają się przestępcami.

Chuligana czy kibica nabuzowanego emocjami łączy nienawiść do policji.
- Jest w tym pewien mechanizm - wojownik musi mieć wroga, na stadionie to drużyna przeciwnika i jej kibice, poza nim terenem walki jest miasto, gdzie do roli rywala idealnie nadaje się właśnie policja.

Kibice często zarzucają policji, że to ona prowokuje, sama szuka zaczepki. Policja nienawidzi kibiców?
- Nie nazwałbym tego nienawiścią, ale policjantom też udzielają się emocje. A skąd tyle w nich złości? Może przez to, że są w pracy i nie mogli obejrzeć meczu (śmiech). Zresztą wydaje mi się, że policja jak i kibice parę godzin po zamieszkach zadają sobie pytanie: O co tak naprawdę poszło? Po co to było?

Na siatkówce też są kibice, oni burd nie wywołują.
- Siatkówka jest popularna, ale gdzie tam jej do futbolu. Przez lata utrwalił się obraz piłki jako sportu narodowego. Zresztą nie tylko w Polsce. Tu sukces jest najbardziej upragniony, a porażki są rozpamiętywane najdłużej. Tu też emocje są nieporównywalnie większe.

Dla osób omijających stadiony kibic i kibol to jedno.
- Negatywny wizerunek jest bardziej chwytliwy, taki przedstawiają też media. Zło lepiej zapada w pamięć niż dobro. A kibiców bandytami najczęściej nazywają ludzie, którzy nie mają pojęcia o piłce.

Rozmawiał Maciej Baranowski


przeczytaj więcej o: , , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!