Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Wtorek, 14 października 2008 r. godz. 08:32

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Mucha: Nie lekceważcie nas!

źródło: Polska the Times

Jan Mucha nie zagra w bramce Słowacji w meczu el. MŚ z Polską. Mimo, że golkiper Legii nabawił się kontuzji, cały czas przebywa ze swoją reprezentacją na zgrupowaniu. "Wiem, że miałem grać w sobotę przeciwko San Marino. Czy zagrałbym z Polską? Nie mam pojęcia, ale teraz to już nieważne. Mam naciągnięty mięsień łydki i muszę kilka dni odpocząć od futbolu. Mógłbym ryzykować, ale groziło to tym, że zamiast kilku dni musiałbym pauzować miesiąc. Nie było sensu, zdrowie jest najważniejsze" - mówi Mucha.
Pana kolega klubowy Jakub Wawrzyniak mówił, że jeśli Jan Mucha będzie stał w słowackiej bramce, to jest spokojny o wynik. Teraz już taki spokojny być nie może?
- Tak sobie żartował? To szkoda, że nie widziałem meczu Polska - Czechy. Słyszałem, że Kuba miał dobrą sytuację do strzelenia bramki...

A poważnie, jak Słowacy odebrali wygraną Polski z Czechami?
- Bez żadnego zdziwienia. Wiedzieliśmy, że będzie to wyrównany mecz. Czesi wcale nie byli faworytami. Oni są teraz w okresie przejściowym, odszedł trener i kilku piłkarzy, więc wasza wygrana nie była dla nas zaskoczeniem. Mieszkam w Polsce od pięciu lat i wiem, że może macie problemy z korupcją w futbolu, ale nie wpływa to na grę reprezentacji. Macie dobrych piłkarzy i jednego z najlepszych trenerów świata, który potrafi ułożyć drużynę.

Po tej wygranej większość Polaków jest teraz przekonana, że zwycięstwo ze Słowacją powinno przyjść gładko.
- To błąd, nie powinniście myśleć w ten sposób. Mamy dobry zespół. Moim zdaniem nasza grupa jest bardzo wyrównana. Niemal każdy może zabrać punkty każdemu. A my musimy ten mecz wygrać, jeśli chcemy ciągle liczyć się w walce o awans do mundialu.

Podpowie nam Pan, jakie są mocne i słabe strony reprezentacji Słowacji?
- Na pewno największym naszym atutem jest ambicja. Mamy bardzo młody zespół, głodny sukcesów. Co prawda z powodu kontuzji wypadło czterech piłkarzy, ale kadra jest szeroka i damy sobie radę bez nich.

Który z tych kontuzjowanych piłkarzy to największa dla Was strata?
- Najbardziej będzie zespołowi brakowało mnie (śmiech). A poważnie, każdy z nich to spora strata. Nazwisko Martina Škrtela z Liverpoolu każdy zna. Zabraknie też napastnika Martina Jakubko.

Gdyby miał Pan podpowiedzieć selekcjonerowi Słowacji, to przed którymi polskimi piłkarzami by go Pan ostrzegł?
- Z pewnością będziemy musieli uważać na Jakuba Błaszczykowskiego. W świetnej formie jest też oczywiście mój kolega klubowy Roger.

A przed kim przestrzegłby Pan Polaków. Macie w drużynie jakieś gwiazdy?
- Oczywiście. Choćby rozgrywający Marek Hamšik z FC Napoli, o którego bije się połowa drużyn ligi włoskiej. To zawodnik, o którym mówi się piłkarz kompletny, tzn. świetnie strzela z obu nóg, głową, potrafi dryblować i celnie podać, a przy tym jest bardzo szybki. Bardzo dobrym piłkarzem jest Stanislav Šesták, który w minionym sezonie strzelił dziesięć goli dla Bochum, a teraz ma już cztery trafienia. Na pewno nie będzie wam łatwo nas pokonać.

Rozmawiał Piotr Wierzbicki


przeczytaj więcej o: ,

Więcej informacji o reprezentacji Polski w dziale - Biało-czerwona LL!


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!