Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Czwartek, 16 października 2008 r. godz. 16:32

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Prokuratura z Płocka zajmie się skargami kibiców

Tomek Janus, źródło: tvp.info/własne

Prokuratura okręgowa w Płocku poprowadzi śledztwo w sprawie zawiadomienia kibiców Legii o popełnieniu przestępstwa przez policjantów w czasie wrześniowych derbów stolicy. Informację potwierdza policja. "Decyzja w tej sprawie zapadła dzisiaj" - przyznaje prok. Zbigniew Jaskólski, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej na stronach serwisu tvp.info.
Skargi kibiców na brutalności policji podczas zatrzymań przed wrześniowym meczem pojawiły się kilka dni po zatrzymaniu 752 osób. Początkowo narzekania fanów można było przeczytać w internecie i w gazetach, co wykorzystywała policja. "Jeżeli policja była brutalna, to dlaczego do prokuratury nie wpływają skargi? Jedyne w mediach anonimowo pojawiają się informacje zarzucające nam niewłaściwe zachowanie. Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa ciągle zapowiada złożenie skarg, ale na zapowiedziach się kończy. Zachęcam wszystkich, którzy czują się poszkodowani do przyjścia do prokuratury i złożenia pod przysięgą swoich zeznań" - mówił w połowie września nadkomisarz Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

Policja zapewniała także, że zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich i Fundacji Helsińskiej z propozycją zaangażowania się w obiektywne wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Uruchomiono także specjalny numer telefonu, na który swoje skargi mogli zgłaszać poszkodowani. "Tylko że na nie zadzwoniła do nas ani jedna osoba. Nikt też nie złożył u nas skargi" - przyznawał Szyndler. Ostatecznie skargi trafiły jednak do prokuratury.


przeczytaj więcej o: , , , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!