Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Aleksandar Vuković - fot. Legia LIVE!
Aleksandar Vuković - fot. Legia LIVE!
Środa, 22 października 2008 r. godz. 10:55

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Co się dzieje z Vukoviciem?

źródło: Polska The Times

Dziś Aleksandar Vuković to cień zawodnika, którego wszyscy pamiętają. Z pierwszej jedenastki Legii wygryzł go 17-letni Ariel Borysiuk, którego Serb wozi samochodem na treningi. Nie powiodły się negocjacje z klubem w sprawie przedłużenia kontraktu (obecny wygasa w grudniu 2009 r.). Od tego zaczęła się piłkarska degrengolada "Vuko" w Legii. Bardziej niż o pieniądze poszło jednak o kwestie - nazwijmy to - honorowe. "Vuko" obraził się, że władze klubu przedstawiły mu w nowym kontrakcie sumę brutto. On chciał zobaczyć swe wynagrodzenie netto - czytamy w dzisiejszym wydaniu Polska The Times.
Usłyszał, że Legia nie ma w zwyczaju w taki sposób konstruować umów z piłkarzami. Gdy wyszło na jaw, że jeden z zawodników ma kontrakt netto, Serb poczuł się oszukany. Miał też pretensje, że Legia nie chciała dać mu zgody na odejście.

- Najpóźniej w grudniu chcę opuścić klub - zadeklarował, gdy odszedł z pustymi rękami od stołu negocjacyjnego.

Wydawało się, że mimo wszystko po kilku kolejkach piłkarz zapomni o całej sprawie. Weźmie się w garść i swoją postawą na boisku udowodni, że prezesi Legii popełniają błąd i za kilka miesięcy sami poproszą go o przedłużenie kontraktu na warunkach piłkarza. "Vuko" strasznie się jednak zapiekł, co odbija się na jego postawie na boisku. W tym sezonie ligowym w dziewięciu kolejkach zaliczył trzy występy (w sumie 54 minuty). Grywał głównie w meczach Pucharu Ekstraklasy i Pucharu Polski. Ale ostatnio nawet i w tych rozgrywkach wchodzi jako rezerwowy, a trener Jan Urban każe mu szlifować formę z młodszymi kolegami z zespołu grającego w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Dla byłego kapitana i zawodnika z takim stażem to upokorzenie.

Jakież było zdziwienie kibiców, gdy pod nieobecność Borysiuka w meczu z ŁKS Urban wpuścił na środek pomocy Martinsa Ekwueme. Wydawało się, że musi zagrać Vuković i to da mu szansę na powrót do pierwszego zespołu w najważniejszym spotkaniu sezonu, z Wisłą Kraków. Ale raczej się na to nie zapowiada. Sam "Vuko" swojej sytuacji nie chce komentować. - Nie udzielam żadnych wywiadów - usłyszeliśmy, gdy próbowaliśmy z nim wczoraj porozmawiać . Ale przyjdzie czas, że coś jeszcze powiem - dodał, zamykając drzwi samochodu.

- Aco przegrywa po prostu rywalizację z innymi zawodnikami - tłumaczy trener Urban. - Nie ma mowy, żebym się na nim mścił w jakiś sposób. To nie w moim stylu. Mogę mieć swoje zdanie na temat jego zachowania. Uważam, że Aco popełnił błąd, że chciał tak od razu wszystko załatwić [kwestie kontraktu - red.], ale nie wpływa to na moje decyzje personalne - zapewnia.

I za chwilę dodaje. - Vuko myśli o odejściu, a ja muszę myśleć o tym, żeby wprowadzać do drużyny młodszych piłkarzy. Jeśli chce grać, to musi prezentować się dużo lepiej od swoich kolegów z drużyny. Vuko jest przekonany, że zimą opuści Legię. Tyle że po 29-letniego zawodnika grającego w Młodej Ekstraklasie kolejka chętnych raczej się nie ustawi.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!