Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Niedziela, 2 listopada 2008 r. godz. 22:31

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Powiedzieli pod szatniami

Fumen, źródło: własne

Aleksandar Vuković: Fakt, że dziś zagram był dla mnie lekkim zaskoczeniem. Inna sprawa, że Ariel dziś nie mógł zagrać, więc należało wziąć pod uwagę, że trener da mi dziś szansę. Cóż, jestem doświadczonym graczem i to, że nie grałem ostatnio w lidze, nie wpłynęło na mnie w jakikolwiek sposób. Inna sprawa, że im bliżej było ostatniego gwizdka, tym bardziej odczuwałem zmęczenie.
Maciej Iwański (Legia Warszawa): Przy pierwszym golu Takesure'a miałem szczególne powody do radości. We wcześniejszych spotkaniach różnie bywało z naszą komunikacją. A dziś dostał ze trzy, cztery dobre piłki i dwie zamienił na bramki. Na pewno te podania były wyćwiczone, ale takie zagrania zależą również od ustawienia obrony rywala. Przy trzecim trafieniu nie było sporu o wykonawcę rzutu wolnego. To była strona Edsona. Zresztą sądzę, że przy wcześniejszym stale fragmencie gry, przy dłuższym murze bramkarz również byłby bez szans. Natomiast my jako zespół daliśmy z siebie wszystko. Szczególnie w drugiej połowie gra nas wyjątkowo cieszyła i to było widać gołym okiem.

Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa): Sądzę, że w pełni zasłużenie dziś wygraliśmy. Swoją dominację potwierdziliśmy w drugiej połowie, kiedy to byliśmy ekipą zdecydowanie lepszą. Przez większą część byliśmy dłużej przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje i szkoda tylko, że wygraliśmy zaledwie 3-0. Kluczem do zwycięstwa była szybka, agresywna gra. Tym samym rywale nie mieli szans na rozwinięcie skrzydeł.

Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa): Lechia miała na początku bardzo dobrą okazję i chyba sam Paweł Buzała był zaskoczony, że może strzelić bramkę. W zasadzie tyle można powiedzieć o ekipie gości, bo w kolejnych minutach to Legia panowała na boisku. W drugiej połowie tylko jeden zespół grał w piłkę, a drugi się cofnął i czekał, żeby nie stracić kolejnych bramek. Edson popisał się swoim znakiem firmowym perfekcyjnie wykonując rzut wolny. Rezultat 3-0 i fotel lidera, to wszystko co najlepsze z tego meczu. Teraz czas na Polonię Bytom i liczy się tylko wygrana.

Piotr Wiśniewski (Lechia Gdańsk): Cóż, nie zagraliśmy dzisiaj za dobrze i teraz nie pozostaje nic innego, jak myśleć o kolejnym meczu z Lechem. Czas na rehabilitację. Musimy pokazać kibicom, że również z tymi mocniejszymi ekipami możemy powalczyć.

Maciej Kowalczyk (Lechia Gdańsk): Na początku Paweł Buzała miał wyśmienitą okazję do strzelenia bramki, która już przez cały mecz się niestety nie powtórzyła. W efekcie po fatalnym błędzie straciliśmy pierwszą bramkę. Później po stałym fragmencie gry zrobiło się 2-0 i to podcięło nam skrzydła. Po zmianie stron cofnęliśmy się pod własne pole karne i staraliśmy się przeszkodzić rywalom w zdobyciu kolejnych goli. Chcieliśmy legionistów skontrować, ale zespół gospodarzy był dziś o klasę lepszy. Szkoda, bo dziś chcieliśmy po prostu nie przegrać.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!