Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Środa, 5 listopada 2008 r. godz. 08:49

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Edson: Mam nadzieję, że dogadam się z prezesem

źródło: Polska the Times

Dwa małe kroczki, strzał tuż nad murem obrońców i piłka ląduje w bramce - to specjalność Edsona da Silvy. Pomocnik Legii w ostatnim meczu ligowym przeciwko jedenastce Lechii Gdańsk znów dostarczył warszawskim kibicom wiele emocji.
Wszedł na boisko w drugiej połowie i strzelił bramkę na 3-0 - w swoim stylu - z rzutu wolnego. Dzięki temu golowi Legia prześcignęła w tabeli ekstraklasy Polonię (ma 24 punkty, tyle samo co Czarne Koszule, ale lepszy bilans bramkowy) i awansowała na pierwsze miejsce.
- Jestem tym samym Edsonem co dwa lata temu. Nic się nie zmieniło. Nie zapomniałem, jak się strzela bramki. Słynnych już kroczków też nie - mówi w rozmowie z "Polską The Times" Brazylijczyk.

- Cieszę się, że mój gol w jakimś stopniu przesądził o tym, że Legia jest liderem polskiej ligi. Lepszy powrót do drużyny trudno sobie wyobrazić - dodaje Edson. Szeroki uśmiech znika jednak z twarzy lewoskrzydłowego Legii, gdy pytamy go o stan zdrowia. To temat, na który 31-letni Brazylijczyk nienawidzi rozmawiać.

- A oglądałeś ostatni mecz? - pyta ironicznie Edson. - To chyba widziałeś, że wszystko z moim zdrowiem jest w porządku. Skoro pojawiłem się na boisku, oznacza to, że jestem w pełni przygotowany do gry - dodaje.

Nic dziwnego, że pytania o kontuzje działają na Edsona jak płachta na byka. Właśnie z powodu częstych urazów klub chce zmienić warunki kończącego się w grudniu kontraktu Brazylijczyka.

Negocjacje na temat przedłużenia umowy utknęły w martwym punkcie. Wszystko dlatego, że Legia jest gotowa płacić Edsonowi tyle co dotychczas (czyli ok. 250 tys. euro rocznie), jednak tylko pod warunkiem, że będzie zdrowy. Jeśli nie, to otrzyma jedynie połowę honorarium.

- Przypomnę jedynie, że jest najlepiej zarabiającym piłkarzem Legii - ujawnił w wywiadzie dla dziennika "Polska" prezes klubu z Łazienkowskiej Leszek Miklas.

Odpowiedział w ten sposób na zarzuty Brazylijczyka, który stwierdził na naszych łamach, że czuje się jak wykorzystany kubek jednorazowy. - Za zasługi to trafia się do galerii sław - ripostował Miklas.

Edson nie godzi się na nowe warunki klubu. Prezes zapowiedział wprawdzie, iż oferta Legii jest ostateczna, jednak piłkarz wciąż ma nadzieję, że obie strony jeszcze raz usiądą do rozmów.

- Trochę czasu do zakończenia rundy jesiennej pozostało. Chcę pokazać, że jestem wartościowym zawodnikiem. Będę się starał udowodnić, że zasługuję na szacunek. Nie wszystko jednak zależy ode mnie. Jeszcze trener musi na mnie stawiać - przekonuje Edson.


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!