Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Środa, 14 stycznia 2009 r. godz. 09:20

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Będą kary za nadwagę

źródło: Polska the Times

Od wczoraj piłkarze Legii pod okiem trenera Ryszarda Szula przechodzą testy wydolnościowe. Kilku nie uniknie kary za nadwagę. Najbardziej ekscytujący jest moment ważenia. Za każdy kilogram ponad normę zawodnicy płacą bowiem karę. W Legii jest to tysiąc złotych za tysiąc gram. Wyniki trzymane są w tajemnicy. - Te kwestie zostają w szatni - zastrzega trener Jan Urban. - Na pierwszy rzut oka wygląda, że wszyscy dobrze o siebie dbali, ale bez kar się chyba nie obejdzie. Nad szczegółowymi wynikami jeszcze nie zdążyłem się pochylić, ale jeden czy dwóch zawodników lekko przegięło - przyznaje.
- Gram już w Legii parę ładnych lat i wiem, że większość z nas zdaje sobie sprawę, że skończyły się czasy, kiedy można było pozwolić sobie na jakieś zaniedbanie pod tym względem i rozpoczęcie normalnych treningów dwa tygodnie później, po tym, jak się zrzuci wagę - mówi Wojciech Szala, kapitan Legii. - Każdy z nas przed wyjazdem na święta dostał rozpiskę i dostosował się do niej. Są to luźne treningi wprowadzające, bez żadnych szaleństw. Jeśli zacznie się lekko biegać tydzień przed rozpoczęciem treningów, to powinno każdemu wystarczyć i pomóc podczas badań - dodaje.

Bardzo dobrze we wszystkich testach wypadł nowy nabytek Legii Tomasz Jarzębowski. - Wziąłem na barki prawie cały ciężar, jaki mogłem włożyć na sztangę - mówił, gdy wychodził uśmiechnięty z siłowni. "Jarza" był też w czołówce swojej grupy (piłkarze ćwiczyli dwoma ekipami) w biegu na 1500 metrów. Przez trzy okrążenia prowadził ze sporą przewagą nad resztą grupy, ale na ostatnich dwustu metrach olimpijskim sprintem popisał się Jakub Rzeźniczak, który zostawił z tyłu wszystkich kolegów.

- Kilku piłkarzy dość znacznie poprawiło swe wyniki w porównaniu z poprzednimi latami - przyznaje Urban. Bieganie nie jest silną stroną bramkarzy stołecznej Legii. Nic więc dziwnego, że Jan Mucha i Kostiantyn Machnowskyj kończyli dystans kilkanaście sekund po zawodnikach z pola. Najbliżej mieli do Piotra Gizy, który znany jest z tego, że na boisku wielkim pracusiem nigdy nie był.

- Ja mogę tylko powiedzieć, że nie było większych zaniedbań - mówi Ryszard Szul, trener przygotowania fizycznego. Dziś na boisku Agrykoli legioniści przejdą dalsze testy wydolnościowe.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!