Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Hotel La Cala - fot. turi
Hotel La Cala - fot. turi
Niedziela, 18 stycznia 2009 r. godz. 20:57

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Najważniejsze, że nie ma robaków ;-)

turi

Legia zaczęła wczoraj pierwszy obóz przygotowawczy do rundy wiosennej. Ekipa Jana Urbana po raz kolejny zawitała do Hiszpanii - po ubiegłorocznych zgrupowaniach w Esteponie i Alicante przyszedł czas na wybrzeże Mijas Costa, położone na Costa del Sol (Wybrzeże Słońca). Słońca w Mijas faktycznie nie brakuje, a najbardziej spragnieni kąpieli słonecznych mogą spokojnie paradować w koszulkach. Nasi piłkarze mieszkają w pięciogwiazdkowym hotelu La Cala Golf, który - jak sama nazwa wskazuje - znajduje się na ogromnym polu golfowym.
To niestety jedyna rozrywka, jaką mogą sobie zafundować, bo baza Legii jest położona na pustkowiu, mniej więcej dziesięć kilometrów od morza i miasteczek. Dostać się do La Cali nie jest łatwo - trzeba pokonać dziesiątki zakrętów i podjazdów, na których samochody warczą i głośno protestują. W końcu jednak można odpocząć w pięknym resorcie.

W hotelowej recepcji na zmianę czuwają młodzi legioniści, którzy łączą się z Polską za pomocą internetu. Najczęściej można tam spotkać Adriana Paluchowskiego i Kamila Majkowskiego, surfujących po sieci, czy rozprawiających na skypie. W hallu pojawiają się też nasi Hiszpanie. "Paluch" i "Maja" nie mają szczęścia - w ich pokoju internet akurat nie działa, tymczasem Maciek Rybus może spokojnie czerpać wiedzę o świecie w zaciszu swojego lokum. "I to chyba jedyny minus tego hotelu" - mówi Paluchowski. "Ale w pięciogwiazdkowym hotelu takich problemów być nie powinno" - dodaje Majkowski.

Legionistom podoba się hotel, zresztą - jak zauważa Bartłomiej Grzelak - nie pojechali tam przecież na wczasy. "To co się liczy, to dobre boiska i jedzenie. A co do miejsca do spania, to najważniejsze, żeby robaki po głowie nie chodziły" - śmieje się "Grzelu". Nasi piłkarze korzystali dziś ze słońca i wygrzewali się na balkonach w oczekiwaniu na zajęcia. Grzelak przeprowadził nawet na swoim tarasie pierwszą rozgrzewkę - krótkie rozciąganie. A Kostia Machnowski i Jano Mucha wymieniali się bramkarskim sprzętem i wcale nie potrzebowali do tego windy.















fot. turi


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!