Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Fani z Kolonii naśmiewali się z prowincjonalności zespołu z Hoffenheim - fot. Michu
Fani z Kolonii naśmiewali się z prowincjonalności zespołu z Hoffenheim - fot. Michu
Czwartek, 12 lutego 2009 r. godz. 16:08

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Na stadionach świata: FC Koln - 1899 Hoffenheim

Michu, źródło: własne

Kompletnym zaskoczeniem obecnych rozgrywek Bundesligi jest prowadzenie w tabeli beniaminka z Hoffenheim. Założony 110 lat temu prowincjonalny klub niespodziewanie wyprzedza w tabeli Bayern, Herthę i HSV. Kibic Legii, Michał z Wilanowa, przy okazji urlopu miał okazję zobaczyć na żywo spotkanie 1899 Hoffenheim w Kolonii. Fani FC Köln, którzy byli gospodarzami spotkania, zawiedli na całej linii. W czasie spotkania ożywili się tylko parę razy. Miejscowi ultrasi wywiesili na trybunie za bramką transparenty szydzące z klubu, który jest rewelacją obecnych rozgrywek w Niemczech.
Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich (i nie tylko) - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.
FC Köln 1-3 1899 Hoffenheim (400).

Planując urlop, udało mi się tak dobrać połączenia lotnicze, że spędzając jedną noc w Kolonii, mogłem obejrzeć mecz pomiędzy FC Köln, a niespodziewanym obecnym liderem Bundesligi, drużyną z Hoffenheim. Drużyna ta, po przejęciu przez właściciela firmy SAP, Dietmara Hoppa, zaczęła piąć się po szczeblach różnych lig, aż zdobyła miano czarnego konia obecnego sezonu w 1. Bundeslidze.

Zaraz po przylocie udałem się do hotelu i po zameldowaniu zacząłem poszukiwania najszybszej drogi na stadion. O dziwo wszyscy przechodnie, których pytałem o drogę, nie wiedzieli, w której części miasta znajduje się stadion. Ustaliła to dopiero hotelowa recepcjonistka dzwoniąc do swojego chłopaka ;)

Po dojeździe S-bahnem do centrum, namierzyłem grupkę gości w barwach FC Köln. Stali pod katedrą w centrum miasta obok ogromnej stacji przesiadkowej (tramwaje, metro, autobusy), ale żaden z nich nie potrafił poinstruować mnie jak dalej jechać na stadion.
W końcu podążając za tłumem, udało mi się metrem dojechać do tramwaju, który zawiózł mnie centralnie pod sam stadion.

Tramwaj przejeżdżał koło wielu knajp i knajpek okupowanych przez kibiców kolońskiej drużyny. Złocisty napój spożywano nie tylko w nich, ale również w środkach komunikacji miejskiej, więc humor i optymizm dopisywał każdemu.
Przed samym stadionem tłum kibiców, zarówno tych z Hoffenheim, jak i miejscowych, w szybkim tempie przemieszczał się od budek z piwem do budek z "wurstami", by zdążyć coś zjeść i wypić przed rozpoczęciem spotkania.

Próbując wcześniej dokonać rezerwacji biletu na mecz (on-line), dowiedziałem się, że wszystkie bilety zostały sprzedane i pozostała mi tylko nadzieja na zakup wejściówek od koników.
Jako że nie mogłem nigdzie dostrzec koników, podszedłem do miejscowej policji zapytać się o szanse na zakup biletów. Ci odesłali mnie w najbliższy róg stadionu, mówiąc, że tam znajdę kasy biletowe. Faktycznie kasy były, tyle że dla przyjezdnych. Po nabyciu biletu na sektory dla przeznaczone dla gości, bez problemu dostałem się na stadion i po zakupie piwka udałem się na swoje miejsce. Oczywiście numerowane.

Sam stadion ma 50 000 pojemności, jest zadaszony i robi bardzo dobre wrażenie, szczególnie na przyjezdnym z takiego kraju jak Polska.
W dwóch przeciwległych rogach zamontowane są telebimy, na których w przerwach i przed samym meczem wyświetlana jest relacja z murawy stadionu, po której chodzi spiker i rozmawia z piłkarzami, działaczami i... kibicami.

Stadion wypełnił się w stu procentach dopiero na chwilę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Miejscowi kibice nie przygotowali nic ciekawego, oprócz transparentów, na których naśmiewali się z prowincjonalnej drużyny, wspieranej przez hojnego sponsora. Fani z Kolonii mieli też kilka flag. Dopingu regularnego nie prowadzili. Ten pojawiał się jedynie w momencie, gdy sędzia gwizdał nie po ich myśli.

Przyjezdni natomiast oklaskami i śpiewem starali się wspierać swoich. Wszystkie ich piosenki były zagłuszane przez gospodarzy gwizdami i chamskimi okrzykami. Fakt, Hoffenheim nie śpiewało na najwyższym poziomie (szczególnie w porównaniu z fanami Legii na wyjazdach), ale w przeciwieństwie do gospodarzy, przynajmniej starało się dopingować na miarę swoich możliwości. W sektorze gości obecnych było około 400 fanów. Jeśli chodzi o ich oflagowanie to było ono bardzo skromne... ale było.

W przerwie na wspomnianych wcześniej telebimach oprócz reklam wyświetlane były materiały informujące o szkodliwości pirotechniki na stadionach ;)

Mecz zakończył się wynikiem 1-3 i to "mój" sektor był jedynym zadowolonym z wyniku.

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach

Masz ciekawą historię z meczu europejskich (i nie tylko) klubów lub Mistrzostw Europy, czy Świata?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!

Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl





















Kibice FC Köln zaprezentowali się bardzo słabo - w czasie meczu nie prowadzili regularnego dopingu - fot. Michu


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!