Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Środa, 1 kwietnia 2009 r. godz. 09:45

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Iwański: Legia jest za grzeczna

Fumen, źródło: Piłka Nożna

Oceniając grę legionistów w obecnej rundzie można oczywiście narzekać na skuteczność czy też na brak koncentracji. Aczkolwiek równie mocno w oczy rzuca się fakt, iż w zespole Jana Urbana brakuje zawodnika, który w trudnym momencie pociągnąłby za sobą drużynę. Typowego zadziornego walczaka, który swym charakterem zarówno na, jak i poza boiskiem, scalałby zawodników w zgraną grupę. W wywiadzie dla „Piłki Nożnej” pomocnik Legii, Maciej Iwański przyznaje, że nie grał jak dotąd w tak grzecznej drużynie.
„Mówiąc poważnie, nie grałem chyba dotąd w tak grzecznej drużynie” - stwierdził Iwański. „Nawet jak są czyjeś urodziny i trener pozwala napić się piwa, to nie wszyscy z tego korzystają. Dziś młodzi zawodnicy nie myślą o imprezach, tylko jak daleko zajdą w zawodzie, który wybrali. Może to i dobre. Aczkolwiek nie można żyć jedynie pracą, a czasami rzeczywiście brakuje nam zespołowości” - powiedział pomocnik Legii.

Fakt, iż warszawska Legia jest dość „grzecznym zespołem” przełożyło się na poczynania zawodników w obecnej rundzie. „W trudnych momentach wiosną każdy raczej samodzielnie chciał wygrać mecz dla Legii, nie podejmowaliśmy akcji zbiorowych i to się zemściło. Z integracją wcale nie jest tak najgorzej, zmieniliśmy nieco funkcjonowanie drużyny” - zauważył „Ajwen”.

A jeśli o integracji mowa, to automatycznie na myśl nasuwają się wspólne kolacje czy też popularne „wyjścia w miasto”. W 2009 roku legioniści raz zdecydowali się na taką formę spędzenia wolnego czasu. „Raz poszliśmy na wspólną kolację, aby o wszystkim pogadać od serca. Jednak gdy na podobny manewr zdecydowaliśmy się po kilku nieudanych kolejkach jesienią, zdjęcia z imprezy obiegły całą Polskę. Najwyraźniej teraz nie było to już dla nikogo zaskoczeniem. I dobrze, bo zawodnicy mają prawo spotkać się poza boiskiem, wylać wzajemne żale albo zwyczajnie pojajczyć” - dodał Maciej Iwański.

Bez wątpienia sporo racji jest w słowach pomocnika Legii. Jednak jeśli w zespole brakuje wyrazistych postaci, a drużyna nie jest monolitem również po treningach, to rola osoby, która powinna trzymać zawodników w ryzach jest trener. Zdaniem wielu obserwatorów Jan Urban jest dla swych podopiecznych zbyt miękki. Jednak pomocnik stołecznej jedenastki natychmiast zaprzecza tym stwierdzeniom. „Proszę mi wierzyć, że trener umie się wkurzyć i nie tylko opieprzyć delikwenta, ale zdrowo opier... Tyle tylko, iż dzieje się to w szatni” - wyjaśnił Iwański.


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!