Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Fani Legii obecni byli na meczu Juventusu w Rzymie - fot. Krzysztof Stalewski
Fani Legii obecni byli na meczu Juventusu w Rzymie - fot. Krzysztof Stalewski
Środa, 15 kwietnia 2009 r. godz. 18:25

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Na stadionach świata: AS Roma - Juventus

Krzysztof Stalewski, źródło: własne

Ponad tydzień temu prezentowaliśmy zdjęcia z wyjazdowego meczu Juventusu z Romą. Dzisiaj jeden z fanów Legii opisuje jak przebiegał wyjazd "Starej Damy" do Rzymu. We Włoszech zupełnie inaczej niż w Polsce wyglądają tego typu wyjazdy. Fani w barwach rywala przechodzący obok sporej grupy kibiców drugiego klubu to coś zupełnie normalnego. Inaczej przebiega również "odsiewanie" osób bez wejściówek. Na stadiony we Włoszech nie można wnosić megafonów, przez co koordynacją dopingu zajmuje się kilka osób - po jednej z każdej grupy ultras. Legioniści przekonali się również o znajomości przez Juventus legijnych pieśni.
Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich (i nie tylko) - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.

21.03.2009: AS Roma 1–4 Juventus (5000).

Na ten mecz zostaliśmy zaproszeni przez naszego przyjaciela, który obecnie mieszka w Rzymie. Była to jedna z propozycji nie do odrzucenia, dlatego bez dłuższego zastanowienia kupiliśmy bilety do Rzymu. Dzień przed meczem spotkaliśmy się ze znajomymi naszego gospodarza, którzy należą do jednej z najbardziej wpływowych grup ultras Juventusu – "Drughi". Pojechaliśmy do pubu, aby umacniać naszą przyjaźń między Legią a ekipą Bianconerich. Tego wieczoru dwa razy byliśmy mocno zaskoczeni, po pierwsze ogromną wiedzą naszych włoskich "opiekunów" na temat polskiej ligi, znajomością legijnych piosenek, a także ludźmi, którzy znajdowali się w pubie. Okazało się, że pijemy piwo nie tylko z kibicami Juve, ale również z fanami Romy i Lazio... A trzeba zaznaczyć, że nie byli to zwykli fani futbolu, tylko kibice należący do różnych grup ultras.

W dniu meczu nie dało się nie zauważyć, że we włoskiej lidze wielkimi krokami zbliża się szlagier! Zbiórka dla kibiców Juventusu mieszkających w Rzymie odbyła się na jednej ze stacji metra o godzinie 16:00 (Roma Tiburtina, mecz rozpoczynał się o 20:15). Początkowo byliśmy zawiedzeni, głównie brakiem jakichkolwiek śpiewów. Co więcej, w pewnym momencie obok nas przeszedł kibic w szaliku Romy, co nie objawiło się żadną reakcją ze strony kibiców Juve! Z jednej strony niewyobrażalne, a z drugiej, wyjaśniono nam, że na taki mecz przychodzi mnóstwo kibiców, by jedynie obejrzeć dobrą piłkę, nie tak jak podczas wyjazdu np. do Neapolu, gdzie jedzie tylko 400-600 osób. Wówczas ten kibic nie szedłby już tak spokojnie...

W pewnym momencie ktoś odpalił petardę hukową i od tej chwili "coś" się działo. W końcu zaczęliśmy głośno dopingować, chociaż prawda jest taka, że większość piosenek kierowana była do kobiet, które przechodziły między kibicami. Inaczej niż u nas, policja sprawdzała kibiców czy posiadają bilety już przy wchodzeniu do autobusów, które zawoziły nas na stadion.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że we Włoszech każda znacząca grupa kibicowska tworzy swój młyn, natomiast nie wiedzieliśmy, że każda z nich przed wejściem na sektor rozstawia stragany, w których sprzedaje atrybuty swoich ekip. Oczywiście stadion zrobił na nas ogromne wrażenie i nie możemy się doczekać takich warunków w Polsce. Stadio Olimpico zapełnił się do ostatniego miejsca, dla fanów gości przeznaczono 5 000 biletów, które rozeszły się w jeden dzień. Główny młyn Romy znajdował się na Curva Sud, dla nas przeznaczony był sektor po przeciwnej stronie stadionu, na Distinti Curva Nord (jest to młyn fanów Lazio, kiedy to oni są gospodarzami meczu).

Kibice AS Roma zaprezentowali się naprawdę dobrze, a odśpiewany przed meczem hymn ich klubu wzbudzał podziw. Wracając jednak do fanów "Starej Damy" - nasz sektor był podzielony na dwie części: górną zajęli kibice, którzy chcieli obejrzeć sportowe widowisko, natomiast dół sektora należał do ultrasów. My stanęliśmy razem z grupą "Drughi". Na płot weszło kilka osób, które miały kierować dopingiem, po jednej z każdej grupy ultras. Atmosfera na stadionie w pewnym sensie przypomina tę z naszych stadionów. Obie ekipy nie kryły, że za sobą nie przepadają. Co chwilę między sektorami latały różne przedmioty, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Przed meczem, podczas rozgrzewki piłkarzy, śpiewano pieśni sławiące graczy Juventusu. Widać było jak ważny dla Włochów jest ten sport i jak bardzo szanują swoich zawodników.

Na wejście piłkarzy ze strony kibiców Juve została przygotowana choreografia, która składała się z małych biało-czarnych flag. W pierwszej połowie prowadziliśmy dobry doping, kilka razy odpalane były petardy hukowe, po których nasze śpiewy były jeszcze głośniejsze. Po 45 minutach Juventus wygrywał 1-0, po golu Iaquinty. Na początek drugiej połowy główny wodzirej założył szalik Legii, wziął od nas flagę i zakomunikował, że przyjechali kibice z Warszawy, i zarzucił pieśń "Legia Warszawa, aejaeja...", ku naszemu zaskoczeniu, naprawdę duża część ultrasów zaczęła sławić nasz ukochany klub!

Już w 49. minucie Roma wyrównała, ale za to reszta meczu należała tylko do Juventusu, co wzmogło nasz doping. Po każdej bramce dla Juve zaczynano rzucać racami i innymi przedmiotami między sektorami kibiców gospodarzy i gości. Po trzeciej bramce dla Bianconerich fani Romy nie wytrzymali, przepchnęli ochronę i doszło do krótkiego starcia między kibicami obu zespołów na dole sektora, gdzie szyba jest niższa. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1-4, piłkarze podeszli pod nasz sektor i podziękowali za doping. Godne odnotowania jest zachowanie strzelca dwóch bramek, Iaquinty, który wrócił z szatni, aby rzucić kibicom swoją koszulkę.

Na sektorze zostaliśmy przetrzymani ponad dwie godziny po zakończeniu meczu. Po raz kolejny zrobiło nam się miło, gdy na górze sektora kibice z FC Juve Roma zaczęli śpiewać legijną pieśń. Kiedy na stadion weszła straż pożarna, rozpoczęto, naszym zdaniem, pomysłową piosenkę o tym, że szacunek należy się jedynie straży pożarnej, a policji nie. Po tak wysokim zwycięstwie Juventusu wróciliśmy do domu we wspaniałych nastrojach!

PS.: Dziękujemy za gościnę, zwłaszcza Danilo, Gianfranco i Lorenzo!
FINO ALLA FINE FORZA JUVENTUS!

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach.

Masz ciekawą historię z meczu europejskich (i nie tylko) klubów lub Mistrzostw Europy, czy Świata?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!

Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl


Filmy z dopingiem:






Radość po bramce:












Fani Legii obecni byli na meczu Juventusu w Rzymie - fot. Krzysztof Stalewski



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!