W pierwszym półfinałowym meczu MP juniorów młodszych legioniści bezbramkowo zremisowali z Bałtykiem Koszalin - fot. Raffi
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Półfinał MP: Legia 92 0-0 Bałtyk Koszalin (foto + video)
Redakcja, źródło: własne
W pierwszym spotkaniu decydującym o tym, która z drużyn awansuje do turnieju finałowego mistrzostw Polski Juniorów Młodszych, Legia zremisowała w Warszawie z Bałtykiem Koszalin 0-0. Legioniści byli drużyną nieco lepszą piłkarsko, ale mimo licznych okazji, nie potrafili udokumentować swojej przewagi golem. Spotkanie przy ulicy Blokowej na Zaciszu obserwowali m.in. Jan Urban, Mirosław Trzeciak, Jacek Mazurek i Jose Antonio Vicuna oraz trener kadry olimpijskiej Stefan Majewski. Rewanż odbędzie się w środę o godz. 17 w Koszalinie.
Fotoreportaż z meczu - 26 zdjęć Raffiego
Turniej finałowy odbędzie się w Ropczycach i Dębicy w dniach 7-11 lipca.
Legia 92 0-0 Bałtyk Koszalin
Skład Legii: Szumski - Breś (76' Adamczyk), Michalak, Cichocki, Widejko - Mikołajczyk (50' Lisowski), Kopczyński, Furman (kpt), Żyro (68' Delikat) - Rozwandowicz (55' Efir), Wolski (53' Broniszewski)
Trenerzy: Krzysztof Dębek, Radosław Kucharski
Widzów: 200
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków Legii. Po mocnym uderzeniu Michała Żyry i rykoszecie piłka wyleciała na róg. Trzy minuty później ten sam zawodnik uderzył z rzutu wolnego, jednak golkiper Bałtyku Wojciech Pawłowski zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. W kolejnej akcji nasz lewy pomocnik próbował chyba zbyt odważnie lobować, ale futbolówka przeleciała wysoko nad bramką. Legioniści grali nieco szybciej i częściej z pierwszej piłki, stwarzając raz po raz zagrożenie pod bramką przeciwnika. Po dokładnym dograniu Jakuba Mikołajczyka w pole karne przed idealną okazją do strzelenia bramki stanął Michał Kopczyński, piłka po jego strzale otarła się jednak jedynie o boczną siatkę. Chwilę później to Mikołajczyk mógł zdobyć gola, kierunek lotu piłki zmienił jednak obrońca. W 14. minucie po stracie i przegranym przez naszego obrońcę pojedynku 1 na 1 goście stworzyli pierwszą i zarazem najgroźniejszą okazję w tym meczu - po szybkiej kontrze i przerzucie na prawą stronę tylko fantastyczna interwencja Kuby Szumskiego zapobiegła utracie przez Legię gola. W odpowiedzi uderzenia z woleja próbował Żyro, ale nie trafił czysto w piłkę i bramkarz Bałtyku nie miał problemu z jej wyłapaniem. Podobnie było w kolejnej akcji, gdy główkował Jakub Rozwandowicz, źle wybitą piłkę przechwycił jednak Mikołajczyk, a po jego strzale z linii pola karnego futbolówka o centymetry minęła słupek. Niecelny był również strzał Rozwandowicza zza pola karnego. W 20. minucie goście stworzyli drugą, i jak się okazało - ostatnią groźną sytuację w tym meczu: Szumski obronił strzał oddany w zamieszaniu podbramkowym, na szczęście próba dobitki została zablokowana. Zaniepokojony rozwojem wydarzeń trener Bałtyku szybko dokonał 2 zmian w składzie formacji ofensywnych. W końcówce pierwszej odsłony tempo gry nieco niestety spadło, ale mimo tego legioniści zdołali jeszcze stworzyć dwie bardzo dobre okazje - w 25. minucie po rajdzie lewą stroną i strzale Bartosza Widejki piłka odbiła się od poprzeczki, a po akcji Mikołajczyka i Rozwandowicza soczyste uderzenie tego ostatniego zdołał przenieść nad poprzeczką bramkarz koszalińskiej drużyny.
Druga połowa zaczęła się od akcji gości, którzy po rzucie rożnym domagali się rzutu karnego, sędzia nie dopatrzył się jednak zagrania ręką naszego obrońcy (identyczną decyzję podjął zresztą w analogicznej sytuacji pod drugą bramką kilkanaście minut później). Szybko jednak inicjatywę przejęli legioniści. W 43. minucie po wrzutce Widejki w pole karne Mikołajczyk nieoczekiwanie znalazł się nieobstawiony w posiadaniu piłki, strzelił niestety obok słupka. W 52. minucie aktywny na lewym skrzydle Żyro wrzucił piłkę w pole karne, tam uderzył ją wprowadzony chwilę wcześniej Wojciech Lisowski, niestety tuz nad bramką. Dalsze minuty to niemal bicie głową w mur, niestety nie przynoszące efektu bramkowego. W 63. minucie rajd lewą stroną wykonał Michał Efir, zamykające jego akcję uderzenie było jednak minimalnie niecelne. Blok obronny Legii próbował nękać pozostawiony na szpicy filigranowy, acz niezły technicznie Rząsa, ale nawet jeżeli któryś z naszych obrońców popełniał błąd, dość dobrze działała asekuracja pozostałych defensorów bądź odważnie grającego na przedpolu Szumskiego. Wobec rosnącego zmęczenia graczy w środku pola coraz więcej akcji przeprowadzanych było skrzydłami (w drugiej połowie częściej lewą stroną), niestety liczne rajdy Żyry i Widejki kończone były dośrodkowaniami, na które niekiedy... nikt nie czekał. Mimo wielu dobrze przeprowadzanych akcji oskrzydlających brakowało dobrego wykończenia w polu karnym oraz osoby, która przechwyciłaby na 20-30 metrze piłkę wybitą przez zmasowaną obronę Bałtyku. W drugiej połowie brakowało też momentami lepszej współpracy formacji i odpowiedniego przesunięcia gry. Legioniści próbowali wobec zagęszczonej obrony Bałtyku strzelać z dystansu, ale ani Czarek Michalak, ani Dominik Furman czy Widejko nie zdołali poważnie zagrozić bramce gości. Gorąco zrobiło się jeszcze na 5 minut przed końcem, gdy lecące wprost w okienko uderzenie powracającego do gry po kontuzji Pawła Broniszewskiego zdołał wypiąstkować na róg golkiper Bałtyku. Druga połowa była jednak rzeczywiście nieco słabszym widowiskiem, z mniejszą ilością okazji podbramkowych. Nasi zawodnicy przeważali, prowadzili grę, z upływem czasu grali jednak zbyt nerwowo, presja strzelenia bramki nieco odbijała się na ich poczynaniach. Z drugiej strony, w drugiej odsłonie goście praktycznie nie mieli klarownych, groźnych sytuacji bramkowych.
Końcowy remis nie jest najlepszym, ale nie jest też złym wynikiem w kontekście spotkania rewanżowego (ważne jest też, że udało się nie stracić gola na własnym boisku), biorąc jednak pod uwagę przebieg gry, to goście mogą być bardziej zadowoleni z czystego konta bramkowego, gdyż na boisku więcej do powiedzenia mieli gospodarze. Mimo tego, w kontekście meczu rewanżowego fani Legii mogą być ostrożnymi optymistami, gdyż "diabeł" okazał się być nie taki straszny. W rewanżu dla osiągnięcia korzystniejszego rezultatu konieczna będzie jednak nieco bardziej konsekwentna gra przez pełne 80 minut.
Fotoreportaż z meczu - 26 zdjęć Raffiego
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!