Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Za tydzień przypada 20. rocznica śmierci Kazimierza Deyny - fot. Woytek
Za tydzień przypada 20. rocznica śmierci Kazimierza Deyny - fot. Woytek
Wtorek, 25 sierpnia 2009 r. godz. 09:56

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Oświadczenie Marioli Deyny

Redakcja

Za tydzień przypada 20. rocznica śmierci Kazimierza Deyny. Do naszej redakcji dotarło oświadczenie od żony Deyny z prośbą o publikację.
"W moim imieniu i mojej rodziny chcę serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy dotychczas w różnych formach upamiętniali ikonę warszawskiej Legii, Kazimierza Deynę" - pisze Mariola Deyna. Żona piłkarza Legii krytycznie odnosi się do pomysłów sprowadzenia Jego prochów do Polski.

Poniżej prezentujemy treść listu:

San Diego 22 sierpnia 2009
Oświadczenie

Dnia 9 czerwca bieżącego roku przeczytałam w portalu onet.pl artykuł pt. "Setka, która wstrząsnęła polską piłką" napisany przez Romana Hurkowskiego i Pawła Grabowskiego. Artykuł został opublikowany w czerwcowym wydaniu "Magazynu Futbol". W artykule tym, gdzie poświęcono miejsce mojemu ś.p. mężowi Kazimierzowi Deynie, ja oraz mój syn Norbert Deyna, w krótkim zdaniu zostaliśmy oczernieni. Wyczytałam również, że ponownie ktoś chce podjąć się próby sprowadzenia prochów mojego męża do Polski.
Mało tego, następnego dnia dostałam telefon z Polski, gdzie usłyszałam obraźliwe wyzwiska i zostałam zmieszana z błotem. Przykre to, ale prawdziwe.
Dwa tygodnie później dostałam list od redaktora Stefana Szczepłka z Rzeczpospolitej zawiadamiającego mnie o pomyśle grupy ludzi kultywujących pamięć Kazimierza, którzy proponują ekshumację zwłok, transport i ponowne pochowanie Kazimierza w Polsce na Powązkach w Alei Zasłużonych.

Chcemy wszystkim inicjatorom pomysłu, przewiezienia zwłok i pochowania mego męża Kazimierza Deyny w Polsce przypomnieć, że w 2005 roku z podobną propozycją wyszedł Jacek Gmoch i CWKS Legia Warszawa.

Ciągle nas ranicie – dlaczego?

Decyzji, którą podjęłam wówczas z moim synem Norbertem, o pozostawieniu Kazimierza z nami nie zmieniłam. Jest mi bardzo przykro, że naszej decyzji podjętej wówczas nie uszanowaliście i zwracacie się z nią ponownie zadając nam ból.

Jeszcze raz chcę Wam wszystkim Panowie przypomnieć, gdzie byliście 20 lat temu, gdy Kazimierza chowaliśmy? Przypomnę, że wówczas wstrzymałam się z pogrzebem na niemal 10 dni, nikt się nie odezwał. Pomimo, że w Polsce wszyscy byli zawiadomieni. Cisza jak makiem zasiał...

Pisząc o tym wszystkim chcę Was wszystkich powiadomić po raz ostatni, że Kazimierza miejsce jest przy Nas i pozostanie z nami, a wasze jakiekolwiek próby są daremne.

Koniec, kropka, sprawa zamknięta.


Drodzy Kibice!

W dniu 1 września przypada 20 rocznica tragicznej śmierci mojego męża, a Waszego idola. I tutaj w moim imieniu i mojej rodziny chcę serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy dotychczas w różnych formach upamiętniali ikonę warszawskiej Legii, Kazimierza Deynę. Chciałabym podziękować Wiktorowi Bołbie z magazynu "Nasza Legia", który tak ciepło przez te ostatnie lata pisał w swoich felietonach o moim mężu. Nie zapominam też o grupie tzw. Deynowców walnie przyczyniający się do popularyzacji wizerunku Deyny, umieszczając go na swojej fladze, która jest na każdym meczu Legii.

W 2004 roku ku memu zaskoczeniu, powstał serwis internetowy, który jest żywym pomnikiem ku pamięci Kazimierza Deyny. Gdy ujrzałam tą stronę, moim pierwszym odczuciem było wzruszenie i łzy lecące z moich oczu, że pamięć u chłopców i dziewcząt urodzonych po 1989 roku jest wciąż żywa i przybrała kultu. I tutaj w moim imieniu i mojej rodziny chcę serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy włożyli pracę w budowę tego serwisu oraz dołożyli wszelkich starań by przybliżyć sylwetkę Kazimierza Deyny. Mówię o redakcji LegiaLive, Wiktorze Bołbie, którego materiały zostały wykorzystane, Marcinie Stankiewiczu – pomysłodawcy portalu i innych tu nie wymienionych oraz o osobach mi bardzo bliskich, którzy też dołożyli swoją "cegiełkę" w rozbudowę tej strony i którzy są ze mną w San Diego. Mam na myśli: Hanne Kruz, Urszulę i Steva Stuzynskich, których syn jest chrześniakiem Kazimierza i którzy po dziś dzień są moją rodziną.

Na koniec chciałam poruszyć jedną sprawę. W dniu 23 października 2008 roku została ogłoszona inicjatywa zbudowania pomnika Legendy Legii Warszawa jak również Legendy Polskiego Futbolu Kazimierza Deyny. Wiem, że z tym pomysłem wyszli kibice Legii Warszawa i że komitet budowy pomnika powstał w ubiegłym roku również z ich inicjatywy.

Moim zdaniem oraz moich bliskich, Kazimierz Deyna zasłużył się wielu pokoleniom Polaków i uważam, że pomnik zbudowany przez Jego wielbicieli jest wspaniałym wyrazem uznania dla Jego wielkości po śmierci.

Serdecznie pozdrawiam Kibiców Legii Warszawa i wszystkich kibiców, dla których Kazimierz pozostanie na zawsze idolem.

Bogumila McMullan znana jako Mariola Deyna


26 sierpnia otrzymaliśmy poniższe sprostowanie do przesłanego wcześniej listu:

San Diego 26 sierpnia 2009

Sprostowanie do oświadczenia z dnia 25 sierpnia

Ja niżej podpisana Mariola Deyna, chciałam przeprosić Romana Hurkowskiego oraz Pawła Grabowskiego dziennikarzy gazety "Magazyn Futbol", za nie umyślne przypisanie im oszczerstw jakie pojawiły się w artykule "Setka, która wstrząsnęła polską piłką", w którym ja i mój syn zostaliśmy oczernieni przez nieznanego nam obecnie dziennikarza.

Ubolewam nad zaistniałym nieporozumieniem, informuję iż błąd powstał w wyniku nierzetelnie podanych informacji przez portal Onet.pl, o czym nie wiedziałam podczas pisania oświadczenia.

Onet.pl na swoich stronach opublikował w.w. artykuł i przypisał autorstwo Romanowi Hurkowskiemu i Pawłowi Grabowskiemu w całości posługując się zdaniem cyt: "Przedstawiamy pierwszy ranking stu najlepszych piłkarzy w historii naszego futbolu. Na coś takiego nie porwał się jeszcze nikt i nigdy. Redakcyjni eksperci "Magazynu Futbol" - Roman Hurkowski i Paweł Grabowski - wykonali tytaniczną pracę, żeby ustalić ostateczną kolejność".

W wyniku tego wprowadzono w błąd mnie oraz zapewne setki czytelników. Mam nadzieję, że na przyszłość Onet.pl będzie rzetelniej publikował artykuły nie swojego autorstwa, a Pana Romana Hurkowskiego oraz Pawła Grabowskiego jeszcze raz najmocniej przepraszam za powstały błąd.

Ps. Pomimo tego iż teraz nie wiem do końca kto w czerwcowym artykule oczernił mnie oraz mojego syna, jestem rozgoryczona kłamstwami, które co jakiś czas są publikowane w polskiej prasie pod adresem moim i mojego syna.

Z wyrazami szacunku
Mariola Deyna






przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!