Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Maciej Iwański - fot. LegiaLive!
Maciej Iwański - fot. LegiaLive!
Czwartek, 17 września 2009 r. godz. 07:09

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Iwański: Zapominamy o tym, co było i zaczynamy wygrywać

Woytek, źródło: Gazeta Wyborcza

Po meczu ze Śląskiem Maciej Iwański mówił, że "ciężko powiedzieć coś optymistycznego" i krytycznie skomentował formę i postawę drużyny. W dzisiejszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej "Ajwen" zmienił zdanie - zapomina o tym co było w ostatniej kolejce i swoim optymizmem chce zarazić wszystkich.

"Zdaję sobie sprawę, że stać mnie na lepszą grę i zawsze jestem wobec siebie krytyczny, dlatego często jestem niezadowolony nawet po dobrych meczach. Początek rundy mieliśmy świetny. Byliśmy drużyną bez słabych punktów. Teraz nie wykorzystujemy okazji, które stwarzamy, choć w meczu ze Śląskiem i sytuacji za dużo nie było (..) Musimy wrócić do właściwego rytmu. Od czterech miesięcy przegraliśmy tylko jeden mecz, licząc sparingi, ligę i puchary, i wiemy, że to nie jest przypadek. Zapominamy o tym, co było w ostatniej kolejce, i zaczynamy wygrywać. W to głęboko wierzę i chciałbym zarazić tym wszystkich!" - mówi Iwański.

Pomocnika Legii cieszy fakt, że do drużyny wrócił Dickson Choto, który wprowadza spokój do gry defensywnej. "Nie lubię się wypowiadać o innych, bo ktoś mógłby się obrazić, ale to nie tylko moja opinia. On jest chyba numerem jeden w Polsce wśród środkowych obrońców. Brakowało nam go, ale bez niego też nie traciliśmy dużo bramek. Rywale mają problemy z przedostaniem się pod nasze pole karne. Problem w tym, że stoją cały czas 20 m od swojej bramki i my mamy kłopot ze stworzeniem okazji" - uważa Iwański.

Piłkarzowi zarzuca się, że zupełnie przestał strzelać gole z rzutów wolnych. Zdaniem Iwańskiego główną przyczyną są piłki Puma.

"Raz, że nie mamy za dużo okazji z okolic pola karnego, a dwa, że jak już je mamy, to trafiamy w mur albo nad poprzeczką. W poprzednim klubie miałem również dużo asyst, w Legii jeszcze nie pokazałem, co potrafię. Chcę to zmienić jak najszybciej, bo sam nie mogę patrzyć na moje wrzutki. Nie chcę narzekać na piłki Pumy, ale narzeka na nie cała liga. Wyrób jest tandetny. Ktoś wymyślił, żeby cała liga grała takimi samymi piłkami, ale nie pomyślał, że to właściwie piłki lekarskie. Sebastian Mila powiedział ostatnio, że jak ją sobie ustawia, to musi "tego kota w d... trafić", dopiero wtedy może szybciej poleci. Nie mam jednak co się usprawiedliwiać, bo inni trafiają tymi piłkami z rzutów wolnych. Ale ja mam swoją posturę i przy uderzeniach bazuję głównie na technice uderzenia, a przy tych piłkach liczy się głównie siła. I one nie lecą tam, gdzie chcę. Nigdy w Legii, w lidze, nie strzeliłem gola z wolnego piłką Pumy" - kończy legionista.


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!