Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Wtorek, 29 września 2009 r. godz. 17:49

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus

Marcin Mięciel: Nieraz tak jest, że piłkarz się zablokuje i nie może strzelić gola. Dlatego cieszę się, że wreszcie mam ten okres za sobą i strzeliłem dziś bramkę. Wiedziałem jednak, że ten gol w końcu przyjdzie. Co do meczu, to wiadomo, że w pucharach różnie bywa. Gorzowianie też pokazali, że potrafią grać w piłkę. Dużo walczyli i biegali. Byliśmy jednak skoncentrowani od pierwszej minuty gry. To dzięki temu strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy.
Łatwiej grało się nam w pierwszej połowie. Po przerwie w naszej grze było za dużo nonszalancji, błędów i strat piłki. Gorzowianie nas wtedy przycisnęli, ale i tak to my kontrolowaliśmy mecz.

Jan Mucha: Trzeba przyznać, że wygrana nie przyszła nam łatwo, bo gospodarze zagrali bardzo ambitnie. Dlatego drugą bramkę powinniśmy strzelić dużo szybciej. Wtedy nie byłoby żadnych wątpliwości. A tak po przerwie mogło wyglądać, że się tylko bronimy. Nie zmienia to faktu, że nasza wygrana jest zasłużona.
Wiem, że dotychczas w meczach Pucharu Polski nie grałem zbyt często. O tym, że dziś trener postawi na mnie dowiedziałem się na przedmeczowej odprawie. Skoro szkoleniowiec tak zadecydował, to ja zawsze chętnie stanę między słupkami i dam z siebie wszystko. Taka jest decyzja trenera i nie wiem czemu nie postawił na „Kostię”. Może on coś wie.

Ariel Borysiuk: Zdenerwował mnie sędzia pod koniec meczu. Zaatakowałem piłkę, a on był zbyt drobiazgowy. Zresztą on przez cały mecz nie dawał nam zbyt dużo pograć. Chcieliśmy powalczyć, a on nam to utrudniał. Ale może dobrze się stało, że odgwizdał ten faul, bo po nim poszła nasza akcja i strzeliliśmy drugą bramkę.
Wiedzieliśmy, że mecz nie będzie łatwy, bo GKP to drużyna z czołówki tabeli I ligi. Na własnym stadionie prawie w ogóle nie tracą bramek. Trzeba przyznać, że w drugiej połowie trochę nas przycisnęli. Byliśmy jednak pewni, że postawią wszystko na jedną kartę. Ale to my mamy awans i to jest najważniejsze.


Posłuchaj co Paweł Kaczorowski mówi o meczu z Legią




Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!