Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. LegiaLive!
fot. LegiaLive!
Wtorek, 15 grudnia 2009 r. godz. 09:15

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Wypożyczeni: Jesienny bilans legionistów

Fumen

Szeroka kadra zespołu z Łazienkowskiej sprawiła, iż na zasadzie wypożyczenia Legię opuściło latem aż ośmiu piłkarzy. Tym samym mieliśmy przedstawicieli w zespołach od Ekstraklasy aż po... Ligę Okręgową. Zdobywanie doświadczenia w innym klubie wyszło niektórym zawodnikom na dobre. Natomiast w przypadku kilku graczy nie był to do końca słuszny ruch.

Trzech w Ekstraklasie
Na najwyższym szczeblu rozgrywek mogliśmy oglądać trio Martins Ekwueme – Maciej Korzym – Wojciech Skaba. Jako pierwszy nowy klub znalazł napastnik Legii, którego ściągnęli włodarze GKS Bełchatów. Dla "Korzonka" runda jesienna była udana, co zauważył sam Jan Urban. "Widać, że Maciek odżył w Bełchatowie. Strzela, wypracowuje bramki i rzuty karne. To chyba najlepsza runda w jego życiu" – stwierdził szkoleniowiec Legii przy okazji meczu z GKS, w którym... nie mógł wystąpić młody piłkarz.
Liczby przemawiają na korzyść Macieja Korzyma. W ekipie Rafała Ulatowskiego wybiegał na boisko 16 razy, z czego głównie w wyjściowym składzie. Co ciekawe, był jednym z czterech najczęściej zdejmowanych piłkarzy przed ostatnim gwizdkiem w lidze. Przebywając na murawie średnio 67 minut, zdobył łącznie dwie bramki i tyle samo razy był ukarany żółtą kartką. Dorobek strzelecki może nie powala na kolana, ale sam fakt możliwości regularnej gry, może cieszyć. Tym bardziej, że przy Łazienkowskiej 21-letni zawodnik raczej podzieliłby losy Adriana Paluchowskiego, który częściej przesiadywał na ławce rezerwowych.
Wszystko wskazuje na to, że wiosną Korzym ponownie będzie cieszył swoją grą kibiców z Bełchatowa. Natomiast po zakończeniu sezonu włodarze GKS-u będą mogli skorzystać z prawa pierwokupu. Biorąc pod uwagę mocarne plany działaczy z Łazienkowskiej związane z nowym stadionem, dla wszystkich byłoby to rozsądne rozwiązanie.

Powody do zadowolenia powinien mieć również Wojciech Skaba. Jego wypożyczenie ściśle było powiązane z ewentualnym transferem Jana Muchy. Jednak najwidoczniej temat sprzedaży Słowaka upadł dość szybko, gdyż już pod koniec lipca Skaba stał się graczem Polonii Bytom. Podopieczni Jurija Szatałowa bardo dobrze rozpoczęli sezon, co było również efektem pracy legionisty między słupkami. Ostatecznie Wojciech Skaba był jednym z pewniaków w składzie śląskiego zespołu i w Ekstraklasie wystąpił we wszystkich meczach, oprócz pojedynku z Legią. Łącznie jesienią zaliczył 16 pełnych spotkań, w których puścił 15 goli. Bramkarz bytomian może powrócić na Łazienkowską już w przerwie zimowej, co jest związane z dalszymi losami Jana Muchy. Aczkolwiek równie możliwy jest wariant, że Skaba pozostanie w Polonii do końca sezonu. Warto zaznaczyć, że śląski klub nie posiada prawa pierwokupu.

Trzecim z muszkieterów, który opuścił Warszawę celem podboju Ekstraklasy, był Martins Ekwueme. Transfer do Zagłębia Lubin nastąpił tuż przed zakończeniem okna transferowego. Jan Urban dawał do zrozumienia, iż mając do dyspozycji Ariela Borysiuka oraz Tomasza Jarzębowskiego, Ekwueme nie będzie miał zbyt wielu szans. Defensywnego pomocnika z otwartymi ramionami przywitał Franciszek Smuda. Obecny opiekun reprezentacji Polski dziesięciokrotnie stawiał na Nigeryjczyka. Średnio 24-letni piłkarz przebywał na murawie niespełna 76 minut w ciągu jednego meczu. Ekwueme odpłacił się nie tylko solidną grą, ale również zdobyciem bramki na wagę remisu w potyczce z GKS Bełchatów.

W niższych ligach
Duże nadzieje wiązano z transferem Kamila Majkowskiego. W minionym sezonie "Maja" najpierw zdobywał bramki dla Wisły Płock, żeby wiosną powrócić do Warszawy. W lipcu ponownie zdecydowano się wypożyczyć Majkowskiego. Tym razem na rok do Znicza Pruszków. O tym, jak dobry jest tam klimat przekonał się wcześniej wspomniany "Paluch", stając się czołowym strzelcem podwarszawskiego klubu. Niestety 20-letni zawodnik nie zdążył w pełni pokazać swoich piłkarskich umiejętności. Po dwóch meczach w I lidze, w których zdążył dać zwycięstwo swej ekipie, na treningu nabawił się kontuzji. Diagnoza lekarzy brzmiała: uraz stawu kolanowego. Efekt? "Maja" nie wybiegł jesienią już na boisko.

W zupełnie innym nastroju był Michał Kucharczyk. Utalentowany gracz został latem kupiony przez Legię ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Młody napastnik nie musiał aklimatyzować się w Warszawie, gdyż zdecydowano, iż lepszym rozwiązaniem będzie wypożyczenie właśnie do Świtu. W efekcie 19-letni piłkarz wystąpił w 14 meczach, w których trzynastokrotnie wychodził w podstawowym składzie, przebywając na murawie średnio 82 minuty. Na zaufanie trenera odpowiedział siedmioma bramkami. Ponadto Michał Kucharczyk otrzymywał regularne powołania do reprezentacji Polski w swej kategorii wiekowej.

Dużo gorzej na II ligowych boiskach radził sobie Damian Łanucha. Co prawda w barwach Resovii wystąpił w jedenastu meczach, ale grywał głównie "ogony". W efekcie 20-latek przebywał na murawie średnio... 11 minut. Trzeba przyznać, że lepszym rozwiązaniem dla piłkarza mogło być pozostanie w Młodej Legii, w której miałby więcej okazji do występów.

Tylko pięć meczów w barwach Radomiaka rozegrał Maciej Świdzikowski. Niestety, na przeszkodzie młodego defensora stanęła kontuzja i 20-latka kibice mogli oglądać dopiero od 11. kolejki III-ligowych rozgrywek. Po wyleczeniu urazu Świdzikowski stał się pewnym punktem obrony ekipy ze swego rodzinnego miasta.

Na solidną grę Tomasza Trafalskiego mógł liczyć Jerzy Podbrożny. Opiekun Orkana Sochaczew regularnie wystawiał 16-letniego obrońcę w meczach Ligi Okręgowej. Mistrz Mazowsza z Młodymi Wilkami ’93 debiutował w barwach Orkana przeciw... CWKS-owi. Od tego spotkania wybiegał na murawę jeszcze 12 razy, na której przebywał przez pełne 90 minut. Po zakończeniu rozgrywek ponownie trafi na Łazienkowską.

Kto zostanie wypożyczony?
Spośród wspomnianej ósemki trudno na chwilę obecną wskazać gracza, który z miejsca mógłby wskoczyć do jedenastki Jana Urbana. Wyjątkiem może być jedynie Wojciech Skaba, ale jego losy nie zależą tylko i wyłącznie od niego samego. Łatwiej wskazać graczy, którzy zimą mogą przenieść się do innego zespołu. Numerem jeden na liście jest Adrian Paluchowski, o czym nie tak dawno wspomniał Jan Urban. "Paluchowski znakomicie pokazuje się na wolnej pozycji, potrafi wykorzystać swoją szybkość. Ma jednak braki, które może poprawić tylko regularnie grając. W Legii ma dużą konkurencję. Według mnie jedynym wyjściem dla Adriana jest wypożyczenie do innego klubu i granie, bo inaczej nie zrobi progresu, a my nie dowiemy się, jaka jest rzeczywista jego wartość" – stwierdził na temat "Palucha" opiekun Legii.

Jeżeli w pełni zdrowe będzie trio Chinyama – Grzelak – Mięciel, to faktycznie dla Paluchowskiego może zabraknąć miejsca przy Łazienkowskiej. Tym bardziej, że jesienią mimo problemów w ataku, szkoleniowiec legionistów rzadko decydował się na wystawienie "Palucha".

Kto jeszcze? Artur Jędrzejczyk, Marcin Komorowski, Pance Kumbev, Marcin Smoliński, to piłkarze, którzy nie mieli jesienią zbyt wielu okazji do gry. Ponadto do pierwszej drużyny powoli pukają młodzi Jakub Kosecki z Michałem Żyro. I choć na Łazienkowskiej nie są planowane w przerwie zimowej gwałtowne ruchy transferowe, to niewykluczone, iż któryś ze wspomnianych piłkarzy opuści Legię na zasadzie wypożyczenia.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!