Rok 2009 zakończyliśmy w dobrym stylu - fot. Hagi
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: Rok 2009 zakończony w dobrym stylu
Bodziach
Tak wspaniałej atmosfery na meczu legijnych sekcji nie było dawno. Pomimo ograniczenia liczby miejsc w hali do 299, fani bawili się znakomicie. Przy organizacji spotkania bardzo pomogli sami kibice, za co wdzięczne są władze sekcji koszykówki. Fani sami zorganizowali w przerwie konkursy z nagrodami, które cieszyły się sporym zainteresowaniem. Z głośników zaś puszczane były kibicowskie przyśpiewki. W przerwie dla wszystkich przygotowano darmowy catering.
Fotoreportaż z meczu - 63 zdjęcia Hagiego
Władze sekcji zaufały kibicom i się nie zawiodły. Organizacja meczu stała na najwyższym poziomie. Szkoda tylko, że w hali nie mogło pojawić się więcej osób (a chętnych było kilkakrotnie więcej). A wszystko za sprawą braku pozwolenia na organizację imprezy masowej. Policja tak się tym przejęła, że w ostatnich dniach zorganizowała specjalne posiedzenia dotyczące sobotniego meczu koszykarzy. Przed, w trakcie i po meczu mundurowi krążyli w okolicach hali, licząc że uda im się znaleźć jakieś niedociągnięcia. Przeliczyli się. Jak zapewnił nas prezes sekcji, w poniedziałek klub rozpocznie starania o pozwolenie na organizację imprez masowych na kolejnych meczach (najbliższy w sobotę, 9 stycznia).
W przygotowania organizacyjne włączyli się sami kibice. Przy wejściu do hali zbierane były dary dla Domów Dziecka, które kibice przekażą przed świętami. Wiadomo, że o takich akcjach nie napiszą żadne media, bo te wolą wypatrywać wśród kibiców maczug, siekier i łańcuchów. Przed meczem z głośników zamiast "Coco jumbo" i tym podobnych kawałków, specjalnie dla kibiców puszczano legijne utwory - z "Czarną eLką" na czele. Fani "stroili gardła" już w czasie rozgrzewki. Później odśpiewano "Sen o Warszawie" i można było rozpocząć spotkanie.
Nad kontrolą jakości dopingu czuwał "Szczęściarz". Dosłownie. Gdy któraś piosenka śpiewana była zbyt cicho, reakcja była natychmiastowa - pouczenie i śpiewanie od początku ;) Skutkowało. W pierwszej połowie fani wpadli w trans. Naprawdę wyśmienicie wychodziło większość naszego repertuaru, w tym "Hej Legia kosz...", które niosło się przez dobrych kilka minut.
W przerwie spotkania wielu nałogowych palaczy zostało w hali. Wszystko za sprawą konkursów dla publiczności. Jeden z nich zorganizowany został przez klub. Wylosowano trzech posiadaczy biletów, którzy otrzymali koszulki treningowe koszykarskiej Legii. Fani zorganizowali dodatkowo konkurs dla kibiców i kibicek. Trzeba było trafić do kosza, a zwycięzcy otrzymali upominki od ABJ Sport. Trzeba przyznać, że konkurs cieszył się sporym zainteresowaniem, a publiczność po rzutach dziewczyn wybuchała radością nie mniejszą, niż w przypadku naszych koszykarzy.
Przy wejściu do hali dla kibiców przygotowano catering. Zupełnie darmowy dodajmy. Trzeba przyznać, że to bardzo ładny gest. Nie wszyscy skończyli pałaszować bigos i uszka przed rozpoczęciem drugiej połowy, więc doping rozpoczynaliśmy bez łasuchów ;) W drugiej połowie kibice machali flagami na kiju, w trzeciej kwarcie zaprezentowali czerwono-biało-zieloną baloniadę, a w czwartej odsłonie spotkania paręset zimnych ogni. Za przygotowanie oprawy słowa uznania należą się grupie Capital City oraz Young Boyz. Ta pierwsza zresztą mocno włączyła się do organizacji meczu.
Warto dodać, że na meczu prowadzona była jeszcze jedna zbiórka - na trening koszykarskiej Legii na całym boisku. Legioniści na co dzień (a dokładniej dwa razy w tygodniu) trenują na 1/3 hali na boczne kosze. Udało się zebrać kwotę pozwalającą na opłacenie całej hali na półtorej godziny. Niewykluczone, że trening zorganizowany zostanie już w Wigilię - ostateczna decyzja należy do drużyny.
W pewnym momencie część osób przemieściła się na drugą stronę hali i mogliśmy prowadzić doping na dwie trybuny. Zdecydowaną mniejszość na meczu stanowili tak zwani "oglądacze basketu" (goście zaproszeni, kierownictwo klubu itp), ale i oni pokazali, że gorąca atmosfera potrafi wciągnąć. Gdy nasi koszykarze byli bliscy doprowadzenia do remisu, skandowano hasło "Wszyscy wstają, pomagają". Publice siedzącej po drugiej stronie boiska dwa razy nie trzeba było powtarzać. Wstali z miejsc i po chwili przyłączyli się do zdzierania gardeł. Później nawet tam odpalone zostały zimne ognie.
Gorący doping do końca meczu niestety nie pomógł zawodnikom w odniesieniu zwycięstwa. Było blisko. Legia w końcówce prowadziła nawet 82-81, ale dwa punkty powędrowały na konto wyżej notowanego rywala. "Czy wygrywasz, czy nie..." - odśpiewali kibice, dziękując zawodnikom za walkę. Po meczu fani zaśpiewali z zawodnikami "Warszawę" i tym razem wyszło znakomicie. Widać, że legijny śpiewnik zawodnicy mają już w małym palcu. Po meczu trener, zawodnicy, a także prezes nie mogli wyjść z podziwu dla postawy fanów. Wszyscy mamy nadzieję, że następnym razem spotkamy się na Bemowie w zdecydowanie liczniejszej grupie. Rok 2009 zakończyliśmy mocnym uderzeniem.
Wesołych Świąt i do zobaczenia na meczach legijnych sekcji już w styczniu.
Kilkadziesiąt minut materiału video z sobotniego meczu już w niedzielę na LegiaLive!
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!