Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Czwartek, 28 stycznia 2010 r. godz. 14:40

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Legia.TV: Legia - SKK (doping)

Bodziach, vid. Hugollek

Koszykarze Legii zagrali słabe spotkanie z wiceliderem II ligi, SKK Siedlce. Właściwie tylko w I kwarcie mecz był wyrównany. Mimo niższej niż zwykle frekwencji w hali na Bemowie, legioniści mogli liczyć na głośny doping swoich kibiców. Środek tygodnia i stosunkowo wczesna godzina rozpoczęcia spotkania sprawiły, że na Bemowie pojawiło się tylko około 170 kibiców. Większość z nich utworzyła młyn, którzy przez cały mecz dopingował Legię (próbkę możecie zobaczyć poniżej).

W hali, tradycyjnie już, pojawili się także kibice z Siedlec z flagą. Siedlczanie bynajmniej nie dopingowali zespołu SKK, a Legię, której wiernie kibicują od lat. Przy okazji tego meczu kibice mogli odbierać pieniądze za wyjazd do Kwidzyna. Autokary zostały odwołane, a obecnie wyjazd samochodowy próbuje uniemożliwić policja, nakazując organizatorom rozegranie spotkania bez publiczności.

Atmosfera na środowym meczu była podobnie jak na poprzednich meczach doskonała. Mimo mniejszej liczby osób w młynie, większość kibiców dawała z siebie 100%, dzięki czemu było naprawdę głośno. "Takich kibiców zazdrości z pewnością większość polskich drużyn" - mówił LL! po meczu Karol Dębski, obecnie zawodnik SKK Siedlce, który w Legii debiutował jeszcze w ekstraklasie, a odchodził w 2005 roku. "Świetny doping przez cały mecz - w drugiej lidze to naprawdę ewenement" - mówił. Dodajmy, że legijny młyn ubrany był na biało.

Faktycznie, legioniści bez względu na poczynania zawodników, radzili sobie wyśmienicie. Ponownie doskonale wychodziła piosenka "Hej Legia kosz...", którą śpiewaliśmy zarówno w pierwszej połowie, jak i przez ostatnich 5 minut meczu, kiedy wynik był już dawno przesądzony. W trzeciej kwarcie nad głowami kibiców powiewało kilkanaście flag na kiju.

Po meczu fani nadal nie przerywali zabawy i "jechali dalej swoje". W stronę koszykarzy, z którymi przybito piątki, skandowano "Walczyć, trenować - Warszawa musi panować!". Kolejny mecz na Bemowie już w przyszłą sobotę (6 lutego) o godzinie 19.




przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!