Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
O strategii wobec kibiców decydują właściciele - mówi Jarosław Ostrowski - fot. LegiaLive!
O strategii wobec kibiców decydują właściciele - mówi Jarosław Ostrowski - fot. LegiaLive!
Niedziela, 21 marca 2010 r. godz. 13:07

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Ostrowski: O strategii wobec kibiców decydują właściciele

Bodziach, źródło: Interia.pl

Rozmowy pomiędzy pracownikami klubu a Stowarzyszeniem Kibiców Legii Warszawa cały czas trwają. Na razie obie strony osiągnęły porozumienie w najtrudniejszych, wydawałoby się kwestiach. Nadal nie ma zgody w temacie herbu i cen biletów na nowym stadionie. "O strategii, także wobec kibiców, decydują właściciele. Zarząd jest tylko wykonawcą i robi to lepiej lub gorzej" - mówi w rozmowie z Interią wiceprezes KP Legia, Jarosław Ostrowski.
Ostrowski twierdzi, że klub nie będzie ingerował w doping fanów na nowym stadionie. "Nam chodzi tylko o to, aby na stadionie było bezpiecznie, żeby był on otwarty dla każdego kibica, także dla tego, któremu nie podobają się wulgaryzmy czy nawet prowadzenie dopingu w żywiołowy sposób" - mówi w rozmowie z Interią.

Członek zarządu Legii uważa, że wiele osób nie przychodzi na stadion przez grupę, która... potrzebuje wroga i obecnie znalazła go w ITI. "Jeżeli nadarzyła się okazja mieć takiego wroga pod nosem w postaci firmy ITI, to korzystają z tego. Na plan dalszy schodzą nawet antagonizmy międzyklubowe, którym oddawali się do tej pory. Potrzeba wroga ich napędza" - mówi, dodając że klub nie obraża się na SKLW. "Rozmowy nie zostały zerwane. Toczą się nadal. Co więcej osiągnęliśmy porozumienie, został też spisany protokół rozbieżności. Te dokumenty były gotowe do podpisania. Niestety nadszedł mecz z Ruchem Chorzów, w dniu którego zmarł Jan Wejchert, a część kibiców zareagowała, tak jak zareagowała. Taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca. To nie mieściło się w żadnych standardach" - wyjaśnia.

Dość często kibice mieli za złe działaczom wrzucanie wszystkich do jednego wora i traktowanie ich jako bandytów, dilerów itp. Ostrowski zauważa, że obecnie działacze uważają na swoje słowa. "Pewnych słów padło za dużo. Od pewnego czasu staramy się bardzo uważnie pilnować się, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Jeśli są jakieś zarzuty, to powinny one być personalizowane. I tak się dzieje w tej chwili" - mówi.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!