Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Piątek, 16 kwietnia 2010 r. godz. 12:50

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Historia: Najszybszy gol Legii i Nawrot królem strzelców

Bodziach

W 1930 roku wszystko wskazywało na to, że któlem strzelców piłkarskiej ekstraklasy zostanie Karol Kossok z Cracovii. Przekonani o tym byli nawet dziennikarze Przeglądu Sportowego i 29 listopada przeprowadzili rozmowę z "królem strzelców ligowych" - zawodnikiem "Pasów". Jak się wkrótce okazało, radość Kossoka była przedwczesna. Legia miała bowiem przed sobą spotkanie z Ruchem Chorzów, a napastnik Legii strzelając 6 bramek wyprzedził "Pasiaka" w klasyfikacji najlepszych strzelców!
Do tego pierwszy gol zdobyty przez Józefa Nawrota jest do dziś najszybciej zdobytą bramką dla naszego klubu.

Kossok w Przeglądzie Sportowym mówił, że tytuł króla strzelców zawdzięcza m.in. dryblingowi. "Wyszkolenie w dryblingu pomaga mi równocześnie mylić bramkarza przeciwnej drużyny, aby ten nie mógł się zorientować co do momentu mego strzału, gdyż rzut na bramkę z daleka bez mylenia bramkarza jest łatwy do obrony" - mówił Kossok.

Wspomniany mecz Legii z Ruchem rozegrano 30 listopada na stadionie Wojska Polskiego - dzień po wywiadzie z Kossokiem. Legia rozbiła Ruch 7-1, a sześć z nich zdobył Nawrot. Wygrana zapewniła Legii trzecie miejsce na koniec rozgrywek. "Finisz Legii w tegorocznym mistrzostwie ligi był doprawdy imponujący. Wspaniały triumf 7-1, odniesiony nad twardym zespołem górnośląskiego Ruchu jest wynikiem dającym drużynie zwycięskiej kwalifikacje zespołu naprawdę wysokiej klasy" - pisał Przegląd Sportowy, który wiele miejsca poświęcił najlepszemu strzelcowi Legii. Poniżej wybrane cytaty:

"Przechodząc do meczu niedzielnego, najbardziej charakterystyczną jego cechą była wspaniała forma Nawrota i rekord bramek, uzyskanych w dniu tym przez kierownika napadu zielonych. Sześć bramek zdobyć w jednej grze ligowej, to wynik rzeczywiście imponujący, jeśli zważyć, że przeciętna najlepszych dotychczas strzelców ligowych Kossoka i Małka dawała jedną z małym ułamkiem bramkę na jeden mecz. Bo też Nawrot znajduje się obecnie w formie świetnej. Ten rasowy piłkarz opanował zdaje się słabą swą stronę - strzał, rezygnując z jego siły na korzyść plasingu. Wszystkie jego bramki uzyskane zresztą dzięki niezwykle altruistycznej pomocy kolegów z Ciszewskim na czele, były nie specjalnie efektowne, ale za to niezmiernie trudne do parowania. Ich bogaty plon przyniósł Legii dwa świetne rekordu: klubowi - największą ilość bramek zdobytych w tegorocznych mistrzostwach, a Nawrotowi - tytuł króla strzelców ligowych.
Mecz rozegrany na pięknym stadionie D.O.K. w Warszawie z miejsca rozpoczął się sensacyjnie. Po rozpoczęciu gry przez wojskowych wystarczyły cztery podania piłki: Nawrot - Ciszewski - Rajdek - Nawrot i strzał ostatniego już w 13-tej sekundzie grzęźnie w siatce gości. (...)

Ruch odgryza się raz po raz przeprowadzając akcje głównie prawoskrzydłowym Urbanem. Jego piękny bieg precyzyjna centra zakończona celną główką Soboty przynosi w 12-ej minucie wyrównanie. (...)
Minuta 22-ga przynosi Legii ponowne prowadzenie: po rzucie z rogu i kopaninie podbramkowej, Nawrot wyłuskuje piłkę i lokuje ją w siatce po raz drugi. (...) W 10-tej minucie po przerwie Ciszewski, wystawiony prostopadle przez Nawrota strzela obok wybiegającego Kramera w siatkę. Sytuacja wyjaśnia się coraz klarowniej: Legia opanowuje pole i regularnie lokuje piłkę w bramce gości. Tak więc w 21-ej minucie Nawrot, świetnie wystawiony przez Ciszewskiego między obrońców strzela czwartą bramkę, w osiem minut później z doskonałej centry Rajdka podwyższa wynik na 5:1, a za minutę po podaniu Ciszewskiego, doprowadza rezultat do 6:1.

Tu następuje przykry incydent: Zorzycki, zdenerwowany klęską swej drużyny, nieuchwytnością Nawrota oraz - co trzeba podkreślić - bardzo umiejętnym posługiwaniem się przez tego gracza foulami, naskakuje Nawrotowi na piszczel. Króla strzelców znoszą z boiska - wydaje się, że noga jest złamana. Na szczęście kończy się na silnym kopnięciu i po paru minutach wchodzi on na boisko, aby w 41-ej minucie po akcji Wypijewskiego strzelić w przepiękny sposób, będąc obrócony tyłem do bramki, ostatni punkt dnia, ustalający ostateczny wynik meczu 7:1 dla Legii" - pisano w Przeglądzie.

30.11.1930: Legia Warszawa 7-1 (2-1) Ruch Chorzów
1-0 1 min. Nawrot
1-1 12 min. Sobota
2-1 22 min. Nawrot
3-1 55 min. Ciszewski
4-1 66 min. Nawrot
5-1 74 min. Nawrot
6-1 75 min. Nawrot
7-1 86 min. Nawrot

Legia: Władysław Żukowski - Henryk Martyna, Mieczysław Zajączkowski, Marian Schaller, Franciszek Cebulak, Alfred Nowakowski, Witold Wypijewski, Wacław Przeździecki, Józef Nawrot, Józef Ciszewski, Zygmunt Rajdek.

Ruch: Kramer - Katzy, Kusz, Kałuża, Badura, Zorzycki, Urban, Peterek, Buchwald, Sobota. Włodarz.

Sędziował: Frank (Wilno)
Widzów: 2000

Poprzednie teksty historyczne znajdziecie w dziale Historia.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!