Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Czwartek, 6 maja 2010 r. godz. 12:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Ostrowski: Jesteśmy winni, ale sporo przewinień jest po drugiej stronie

Bodziach, źródło: goool.pl

Członek zarządu KP Legia, Jarosław Ostrowski wziął w ostatnich dniach udział w konferencji "Kibicowska Polska 2010", po której udzielił wywiadu serwisowi goool.pl. Ostrowski przekonuje, że właściciele klubu nie dążą do wymiany publiczności. "Nasz projekt stadionu najlepiej świadczy o tym, że rozumiemy konieczność współpracy z dotychczasowymi kibicami i nie planujemy ich wymiany a raczej uzupełnienie" - mówi w rozmowie z goool.pl.

Winnymi konfliktu, który trwa od wielu miesięcy są obie strony. "Najwyższy czas, żeby kibice też uderzyli się w pierś. My jesteśmy winni, ponosimy winę, nie kryjemy się z tym, ale jest też i sporo przewinień po drugiej stronie" - zauważa.

Fani Legii na razie na wyjazdy jeżdżą na własną rękę, a na stadiony wchodzą głównie dzięki pomocy gospodarzy. Klub z Łazienkowskiej często składa wnioski o ukaranie takich klubów. "Tak, to prawda, prosimy o rozpatrzenie takiej sprawy, ponieważ to jest kpina z przepisów. (...) Widzę tutaj taki zasadniczy problem - pomimo że te kluby twierdzą, iż przybywające osoby są sprawdzane, czy mają/nie mają zakazów, ja nie do końca w to wierzę po prostu. Nie chciałbym żeby osoby z zakazami wchodziły na obiekty, tych osób jest 1600 w całej Polsce. Jeśli ktoś mówi mi, że ręcznie sprawdza z listą zakazów czy ktoś takowego nie ma to po prostu mówi nieprawdę" - przekonuje Ostrowski.

Członek zarządu Legii chciałby, aby na stadionach nie było wulgarnych okrzyków. Nie znaczy to, że kibice muszą zgadzać się z działaczami we wszystkich kwestiach. "Jeśli u nas na stadionie potrafiło się pojawić 'ITI patataj' i każdy wie o co chodzi, my nie mamy nic przeciwko" - przekonuje.

Jakiej frekwencji można spodziewać się na nowym stadionie? "Myślę, że na pewno będzie komplet po raz pierwszy na meczu otwarcia, będzie to mecz z Arsenalem Londyn, a czy ci ludzie wrócą później na ten stadion to będzie zależało w dużej części od poziomu sportowego drużyny, którą teraz musimy zbudować. Myślę, że o kilku znaczących transferach musimy poinformować do lipca, żeby kibiców, których interesuje także, a może przede wszystkim, piłka, zachęcić" - mówi Ostrowski.

Początkowo trybuna, na której miał się pojawić młyn legionistów miała być trybuną stojącą, na której tylko na meczach w europejskich pucharach montowane byłyby krzesełka. Obecnie już prawie cała nowa "Żyleta" została wyposażona w składane foteliki. Istnieje jednak szansa na trybunę stojącą. "Projekt w dalszym ciągu zawiera miejsca stojące, trybuny są zbudowane tak, że trzy tysiące krzesełek jest demontowanych i jeśli tylko prawo się zmieni, zdemontujemy je. A w tym wypadku uważam, że prawo powinno się zmienić, bo jeszcze długo nie wprowadzimy systemu angielskiego, jeśli ktoś uważa, że wprowadzimy go w Polsce to w głębokim moim przekonaniu się myli, nie wie co mówi. W każdym bądź razie stadion jest gotowy na zmianę, te trzy tysiące krzesełek to jest około sześć tysięcy miejsc stojących. Ponadto chciałbym zauważyć, że nasz projekt stadionu najlepiej świadczy o tym, że rozumiemy konieczność współpracy z dotychczasowymi kibicami i nie planujemy ich wymiany a raczej uzupełnienie" - wyjaśnia.


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!