Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Sobota, 15 maja 2010 r. godz. 12:35

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Grali w Legii: Michal Gottwald

Fumen

W ostatnim spotkaniu sezonu piłkarze Legii podejmą u siebie GKS Bełchatów. Cztery lata temu na początku rundy wiosennej podopieczni Dariusza Wdowczyka okazali się minimalnie lepsi od bełchatowian. W meczu tym mieliśmy okazję po raz pierwszy zobaczyć w akcji piłkarza, który miał być wzmocnieniem linii ofensywnej. Niestety, Michal Gottwald, bo o nim mowa, nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Co się teraz z nim dzieje?

Piłkarz z kaset video
Urodzony w słowackiej Cadcy, leżącej zaledwie kilkanaście kilometrów granicy z Polską piłkarz trafił na Łazienkowską w wieku 25 lat. Do tego czasu zdążył poznać smak futbolu rodzimych klubach - Slavii Staskov, Dukli Bańskiej Bystrzyca, Rapidzie Bratysława, a także w greckich OFI Iraklion oraz AO Agios Nikolaos. Jednak największe sukcesy święcił MSK Żilina, z którą przez pięć sezonów sięgnął po trzy tytuły mistrzowskie oraz superpuchar Słowacji. Mając rekomendacje od Jana Muchy i oglądając gracza na kasetach video, Dariusz Wdowczyk zdecydował, że chce mieć tego piłkarza u siebie w zespole. Zdaniem wielu osób, taka forma obserwacji i podejmowanie decyzji o transferze, nie była trafnym wyborem. "Jeszcze nikt go nie widział w akcji, a już postawiono na nim krzyżyk. Nie przejmuję się tymi docinkami, że sprowadziłem nieudacznika. Dostaliśmy go za darmo, ale przecież nie jest powiedziane, że gracz sprowadzony za miliony będzie lepszy" – bronił się na łamach prasy "Wdowiec".

Pechowa kontuzja i mecz z Sanokiem
Sam zainteresowany również wolał poczekać do pierwszego spotkania, żeby zamknąć usta krytykantom, których nie brakowało również w ojczyźnie Gottwalda. Co prawda w debiutanckim meczu bramki nie strzelił, ale już w trzecim swoim meczu przeciw Cracovii wpisał się na listę strzelców. Gdy wydawało się, że w kolejnych spotkaniach nowy nabytek Legii będzie zachwycał kibiców swoimi umiejętnościami, wówczas w meczu przeciw "Pasom" doznał kontuzji. Niestety, uraz był na tyle groźny, że wyeliminował Gottwalda z całej rundy wiosennej i stołeczny zespół bez Słowaka w składzie sięgnął po mistrzowski tytuł. "Atmosfera w drużynie jest fantastyczna. Nie spodziewałem się tylko chrztu, który przechodzi każdy nowy piłkarz, oraz takiego fetowania mistrzostwa Polski. Na Słowacji takich tradycji nie ma. Poza tym zdobyliśmy mistrzostwo Polski, walczymy o awans do Ligi Mistrzów. Ja mam jeszcze swoją prywatną walkę – o miejsce w pierwszym składzie Legii. Muszę udowodnić trenerowi, że zasługuję na nie" – mówił po zakończeniu sezonu 2005/2006 Michal Gottwald.

Swoje umiejętności Gottwald udowodnił w sparingu z Cetlikiem Glasgow, kiedy to zapewnił zwycięstwo Legii. Zdobywając zaufanie szkoleniowca mógł liczyć występy od pierwszej minuty zarówno w krajowych rozgrywkach, jak i w eliminacjach do Ligi Mistrzów przeciw FH Hafnarfjördur i Szachtarowi Donieck. Niestety, na każdym froncie zawodził. Cierpliwość władz klubu skończyła się po meczu w Sanoku, gdzie Legia doznała kompromitującej porażki z miejscową Stalą. Michal Gottwald i Piotr Włodarczyk zostali wyrzuceni z drużyny. Dla Słowaka był to koniec przygody z futbolem w polskim wydaniu. W efekcie bilans napastnika przy Łazienkowskiej to 10 występów i zaledwie jedno trafienie w oficjalnych spotkaniach. Wkrótce pomocną dłoń do piłkarza wyciągnął Slovan Bratysława.

Rywal Polaka
Gottwald związał się z zespołem ze stolicy Słowacji 2,5-roczną umową. Dla Slovana zdążył zdobyć zaledwie jedną bramkę w ośmiu spotkaniach i po rundzie wiosennej przeszedł do Sportu Podbrezova. Jak na półtora roczny pobyt w nowym otoczeniu, wiele nie osiągnął. 8 goli w 28 spotkaniach nie powalało na kolana. Wkrótce trafił do Dukli, gdzie miał okazję już przed laty występować. Jednak na temat osiągnięć Gottwalda, lepiej spuścić zasłonę milczenia. Teraz przywdziewa koszulkę czeskiego MFK OKD Karvina. Jak się okazuje, na drugoligowym froncie u naszych południowych sąsiadów również nie potrafi znaleźć skutecznego sposobu na przebicie się do składu. Co ciekawe, rywalem Gottwalda do wyjściowej jedenastki Karviny jest Marcin Pontus.

Obecnie Michal Gottwald ma 29 lat. Czy jeszcze będzie w stanie zachwycić? Patrząc na statystyki Słowaka, trudno być optymistą. I pomyśleć, że jeszcze cztery sezony temu miał poprowadzić Legię do sukcesów w kraju i Europie.




Michal Gottwald zdobył tylko jedną bramkę dla Legii - fot. LegiaLive!



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!