Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Sprzedaży biletów na mecz z Arsenalem towarzyszył chaos - fot. Raffi
Sprzedaży biletów na mecz z Arsenalem towarzyszył chaos - fot. Raffi
Czwartek, 5 sierpnia 2010 r. godz. 12:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Chaos z biletami na Arsenal

Bodziach

Tak fatalnej organizacji przy sprzedaży biletów na mecze Legii nie było już dawno. Znaczne zwiększenie pojemności nowego stadionu sprawiło pracownikom Legii olbrzymie kłopoty, których do dzisiaj nie udało się wyprostować. Największe zamieszanie wprowadziły bilety dla osób zaproszonych przez posiadaczy karnetów z poprzedniego sezonu.

Do naszej redakcji cały czas docierają maile od kibiców z prośbą o pomoc. Wiele osób jeszcze nie dostało potwierdzenia otrzymania biletu. Niektórzy mają uzasadnione pretensje dotyczące przydzielonych im miejsc.

Klub z Łazienkowskiej zobowiązał się, że osoby, którym bilety przysługują z tytułu rekompensaty za Puchar Ekstraklasy, zostaną poinformowane o przydzielonym miejscu przed rozpoczęciem otwartej sprzedaży biletów, czyli w minioną sobotę. Wiele osób nie dostało informacji do dzisiaj, chociaż w kasach biletów nie ma już od czterech dni.

Okazuje się, że Legia nie zdołała dokonać ok. 2 tysięcy rezerwacji przed rozpoczęciem sprzedaży otwartej. Dokonano jej dopiero po zakończeniu sprzedaży, zostawiając wolnych tyle miejsc, ile było rezerwacji. W związku z tym najlepsze miejsca trafiły do sprzedaży, a osobom zaproszonym w ramach rekompensaty przypadły gorsze miejsca.

Przypomnijmy informację podaną przez klub: "Miejsca przydzielane będą w wyznaczonych przez nas sektorach. Nie możemy zapewnić, że wszystkie Państwa sugestie dotyczące przydziału miejsc zostaną spełnione, jednakże dołożymy wszelkich starań, aby wskazane przez Państwa osoby mogły wspólnie z Wami uczestniczyć w tym wydarzeniu."

Wyboru sposobu rekompensaty trzeba było dokonać we wrześniu ubiegłego roku. Przed kilkunastoma dniami klub poinformował, że nie gwarantuje, że osoby zaproszone przez karneciarzy będą siedziały obok siebie - co przy znacznym wzroście sprzedaży karnetów jest nawet uzasadnione. Według informacji przekazywanej przez klubową infolinię - w przypadku niezbyt atrakcyjnego miejsca przypisanego dla osoby zaproszonej, osoby te mogły kupić bilety na wolne miejsca, tak jak wszyscy pozostali. Przez zwłokę z powiadamianiem zostali tej możliwości pozbawieni.

Pierwsze osoby dowiedziały się o przydzielonych miejscach we wtorek, czyli wtedy, gdy biletów na mecz już nie było. Mnóstwo osób do tej pory nie otrzymało żadnej informacji z klubu. Na dodatek na ich kartach kibica nie zakodowano żadnej informacji o miejscu na sobotni mecz.

Większość osób zaproszonych przez kibiców posiadających karnety na najtańszą trybunę - północną, dostała miejscówki w ramach rekompensaty po drugiej stronie stadionu - nad sektorem kibiców Arsenalu. W ten sposób "rozbite" zostały rodziny - często jedno z małżonków ma miejsce na trybunie północnej, a drugie na południowej.

Jeszcze mniej rozsądku wykazano podczas przydzielania miejsc zaproszonym dzieciom. Znane są nam przypadki, że osoba dorosła, która zaprosiła na mecz młodsze, niepełnoletnie rodzeństwo lub dziecko, także ma miejsce po przeciwnej stronie stadionu. Czy w takiej sytuacji niepełnoletni sam wejdzie na stadion?

Osoby próbujące uzyskać w klubie informacje na temat biletów, ew. domagające się zmiany miejsc (o czym wcześniej zapewniano) nie mogą liczyć na pomoc ze strony klubu. Z "wysp" Legii oraz klubowej infolinii kibice odsyłani są na Łazienkowską, a tam... do elektronicznego kontaktu z klubem. Niestety ten w ostatnich tygodniach nie przynosi żadnych efektów - kibice często na odpowiedź czekają ponad dwa tygodnie lub jej nie otrzymują wcale.

Sprzedaż biletów na mecz również była daleka od ideału. Dystrybucję wejściówek drogą internetową można określić jednym słowem - farsa. Przez większość czasu strona, na której możliwe było kupno biletu na mecz, nie działała lub zawieszała się. W ten sposób niektóre osoby, by zakupić bilet w niedzielę, musiały poświęcić grubo ponad dwie godziny. I tak mogą się cieszyć - innym nie udało się to wcale. Zresztą jeszcze w poniedziałek system sprzedaży internetowej działał sporadycznie.

Klub chwali się, że sprzedaż wszystkich biletów na mecz trwała tylko kilkanaście godzin. Nie dodaje przy tym oczywiście, że towarzyszył jej trudny do opisania chaos. Nowy stadion, stare zasady... oby chwilowo.


przeczytaj więcej o: , , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!