Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Bruno Mezenga - fot. LegiaLive!
Bruno Mezenga - fot. LegiaLive!
Czwartek, 12 sierpnia 2010 r. godz. 12:04

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Nazwisko Mezenga od bohatera telenoweli?

Bodziach, źródło: Magazyn Futbol

Jednym z pozyskanych latem przez Legię zawodników, jest brazylijski napastnik, Bruno Mezenga. Ten do Polski mógł trafić już wcześniej. Tyle, że nie do Legii, a do Śląska Wrocław. Płytę z jednym z meczów Bruno oglądał Ryszard Tarasiewicz. Podobno po kilku efektownych akcjach Brazylijczyka, trener wrocławian krzyknął: "Bierzemy go".
Coś go jednak tknęło i postanowił jeszcze raz w spokoju obejrzeć pełne 90 minut. Po nich kategorycznie stwierdził: "Takiego napastnika, to my nie potrzebujemy". Bruno pograł jeszcze pół roku we Flamengo i wylądował w Warszawie. Transfer pilotował Mariusz Piekarski. Za roczne wypożyczenie zawodnika, klub z Łazienkowskiej zapłacił 300 tysięcy dolarów.

Brazylijski dziennikarz informuje natomiast, że Mezenga tak naprawdę nazywa się inaczej - Ferreira Mombra Rosa. "We Flamengo było dwóch piłkarzy o imieniu Bruno, więc trener, żeby ułatwić sobie sprawę, zaczął nazywać jednego Mezenga, od nazwiska serialowego bohatera najpopularniejszej brazylijskiej telenoweli" - mówi Bruno Winckler, brazylijski dziennikarz. Tym drugim Bruno we Flamengo był bramkarz - Bruno de Souza.

"Chciałem grać w Europie, pokazać swoje umiejętności, spróbować czegoś nowego. We Flamengo była zbyt duża konkurencja. Trener stawiał na Adriano i Vagnera, więc nie miałem zbyt dużych szans na grę. Siedzenie na ławce, nawet w tak wielkim klubie, jak Flamengo, nie było dla mnie frajdą. Chciałem się rozwijać. I myślę, że transfer do Legii, to krok naprzód w mojej karierze. Na razie podpisałem kontrakt na rok. W naszej umowie jest zapis mówiący o tym, że może zostać ona przedłużona o kolejne dwa lata. Jest to moja druga przygoda z europejskim klubem i tym razem chciałbym zostać tu na dłużej. Kluby są dogadane w sprawie kwoty odstępnego. Teraz wszystko zależy ode mnie" - mówi Magazynowi Futbol 22-letni Brazylijczyk urodzony w Niteroi.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!