Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
W sezonie 2010/2011 Legia wygrywa tylko w końcówkach - fot. LegiaLive!
W sezonie 2010/2011 Legia wygrywa tylko w końcówkach - fot. LegiaLive!
Wtorek, 28 września 2010 r. godz. 13:44

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Legia z opóźnionym zapłonem

Tomek Janus

"Lech lepiej rozpoczął spotkanie. My słabo weszliśmy w mecz. Ale z minuty na minutę graliśmy lepiej." "Od 60. minuty zdominowaliśmy grę, powinniśmy strzelić ze cztery bramki, ale piłka nie chciała wpaść do siatki." To tylko dwie przykładowe wypowiedzi piłkarzy Legii po meczach w tym sezonie. Trudno nie zauważyć, że jeżeli legioniści już wygrywają, to zwycięstwo zapewniają sobie dopiero po nerwowych końcówkach. Dlaczego tak jest?

W sezonie 2010/2011 "wojskowi" wygrali trzy mecze ligowe i jeden pucharowy. We wszystkich zwycięstwo zapewnili sobie w ostatnim kwadransie gry. Gole w spotkaniu z Cracovią padały w 77. i 94. minucie. Ze Śląskiem Wrocław w 80. minucie. Z Pogonią Szczecin w 88. minucie. Z Lechem Poznań w 38. i 88. minucie. Trafienie Michała Kucharczyka podczas meczu z poznaniakami było pierwszym golem strzelonym przez Legię w pierwszej części gry w tym sezonie. Pozostałe bramki legioniści zdobywali w ostatnim kwadransie meczów.



Dysproporcja, która jest widoczna między liczbą goli zdobywanych przez Legię w pierwszej i drugiej połowie, nie jest aż tak duża, gdy weźmie się pod uwagę celne strzały oddawane przez legionistów. Co prawda "wojskowi" częściej strzelają po przerwie, ale i w pierwszych trzech kwadransach nękają bramkarzy rywali. Problem w tym, że w drugiej części gry mają blisko 30-procentową skuteczność, a w pierwszej części nieznacznie przekracza ona tylko 6 procent.



Bardziej regularni są natomiast rywale Legii. Zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie strzelili "wojskowym" po pięć goli. Bramkarz legionistów dotychczas nie musiał wyciągać piłki z siatki tylko między 61. a 75. minutą gry. Co ciekawe w zwycięskich meczach, jeżeli Legia traciła bramki, to tylko przed przerwą i to w początkowych minutach gry. Gole tracone po pierwszym kwadransie gry, oznaczały dla legionistów porażkę.



W pierwszej połowie rywale Legii mają zdecydowanie więcej okazji do zdobycia gola niż po przerwie. Paradoksalnie "wojskowym" łatwiej jednak wbić gola w drugiej części gry. W pierwszych trzech kwadransach przeciwnicy legionistów mają 20-procentową skuteczność. W drugiej połowie rośnie ona do ponad 30 procent.



Bazując na powyższych statystykach można stwierdzić, że w Legii po raz kolejny zawodzi skuteczność. Widoczne jest to szczególnie w początkowych fragmentach gry. Może legioniści nie są wówczas wystarczająco skoncentrowani? Lepiej jest za to z wytrzymałością i kondycją "wojskowych". Gole zdobywane w końcówkach meczów, pokazują, że piłkarze Macieja Skorży lepiej znoszą boiskowe trudy niż ich rywale.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!