Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Mariola Deyna na spotkaniu z kibicami Legii
Mariola Deyna na spotkaniu z kibicami Legii
Środa, 29 września 2010 r. godz. 18:40

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Mariola Deyna: Po śmierci Kazia Legia przestała się nim interesować

Bodziach, źródło: Piłka Nożna Plus

Na początku września w Warszawie pojawiła się Mariola Deyna, która znalazła się w komisji patronującej budowie pomnika Kazimierza Deyny. Niestety pani Mariola nie mogła obejrzeć na żywo meczu z Lechem, bowiem dwa dni wcześniej odleciała do USA. Pomnik dla "Kaki" będzie pierwszym poświęconym polskiemu piłkarzowi.

"Dla mnie to szczególny powód do dumy, ale uważam, że jako wybitny piłkarz w pełni zasłużył na tak zaszczytne wyróżnienie. Był zawsze spokojnym i skromnym człowiekiem. Dziś powiedzielibyśmy, że nie był medialnym sportowcem, ale on wiedział, że najwięcej do powiedzenia miał na murawie" - mówi w rozmowie z PN Plus, Mariola Deyna.

Choć w muzeum klubowym znajduje się sporo eksponatów poświęconych Deynie, to mogło być ich znacznie więcej. Jak się okazuje kilkanaście lat temu klub z Łazienkowskiej nie był nimi zainteresowany. "Przykro mi to mówić, ale gdy po śmierci męża likwidowała nasze warszawskie mieszkanie przy ul. Świętokrzyskiej, za pośrednictwem agenta zwróciłam się do przedstawicieli klubu z propozycją przejęcia wszystkich pamiątek po Kazimierzu. Wtedy nikt się nimi nie zainteresował, podobnie jak w przypadku PZPN. Tych wszystkich kryształów i pucharów nie mogłam przecież zabrać do Ameryki. Gdy Kazio żył, był idolem, wizytówką klubu, ale po śmierci tak naprawdę w Legii przestano się nim interesować. Pamiątkowa tablica umieszczona przy wejściu na trybunę honorową, jak również stworzone muzeum z pamiątkami po mężu to w głównej mierze zasługa kibiców z Łazienkowskiej" - opowiada pani Mariola.

Deyna z Legii wyjechał do Manchesteru City, o czym wie każdy. Mało kto jednak wie o problemach jakie stwarzał wówczas warszawski klub. "Wyjeżdżając do Anglii Kazio miał w kieszeni 50 centów, bo klub zażądał dwóch i pół tysiąca dolarów za jego kartę zawodniczą i sprzedaliśmy wszystko, co miało jakąś wartość. Nigdy też nie rozliczono się z nim za kontrakt z Manchesterem" - mówi Mariola Deyna.

Cały wywiad z panią Mariolą możecie przeczytać w październikowym numerze miesięcznika Piłka Nożna Plus.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!