Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Młyn Crvenej Zvezdy - fot. Krzysiek (planeteultra@yahoo.com)
Młyn Crvenej Zvezdy - fot. Krzysiek (planeteultra@yahoo.com)
Czwartek, 20 stycznia 2011 r. godz. 10:29

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Na stadionach świata: Crvena Zvezda - Partizan Belgrad

Krzysztof (planeteultra@yahoo.com)

Chyba nie ma kibica interesującego się ruchem ultras w Europie, który nie słyszał o derbach Belgradu. Dla wielu osób marzeniem jest uczestniczenie w takim spotkaniu na żywo. Okazję zobaczenia naprzeciwko siebie ekip Delije i Grobari miał kibic Legii, Krzysztof. Polecamy relację kibicowską oraz fotoreportaż z jednych z najgorętszych derbów w Europie. Fotoreportaż z meczu - 38 zdjęć Krzyśka
Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich (i nie tylko) - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.

23.10.2010, Maracana: Crvena Zvezda Belgrad 0-1 Partizan Belgrad

"Večiti Derby", czyli wieczne derby Belgradu to jeden z największych klasyków w Europie. Rywalizacja Partizana i Crvenej Zvezdy - nie tylko na polu piłkarskim - jest znana każdemu fanatykowi na kontynencie, a mnie było dane zobaczyć na żywo 139. pojedynek tych drużyn w historii.
Plany odwiedzenia "Białego miasta" przy okazji tego klasyku pojawiły się już w wakacje, dlatego z niecierpliwością oczekiwaliśmy ustalenia terminarza serbskiej Superligi na sezon 2010/2011. Kiedy tylko pojawiło się info kiedy Zvezda zagra z Partizanem, przedostatni weekend października został automatycznie zarezerwowany na wizytę w stolicy Serbii.

Niedługo przed samym wyjazdem dochodziły do nas niepokojące wieści o możliwości rozegrania meczu bez udziału publiczności, co miało związek ze sławnymi już wydarzeniami w Genui przy okazji meczu Serbii z Włochami. Nalegały na to szczególnie władze Partizana, bowiem oprócz racowiska i przerwania meczu, grożono wtedy też bramkarzowi reprezentacji i Partizana Vladimirovi Stojkovicovi, który... wcześniej grał dla Crvenej Zvezdy. Mecz ostatecznie zdecydowano się rozegrać przy ograniczeniu widowni z 54 000 do 30 000 widzów, o bardzo wczesnej porze - 13.

W podróż wyruszyliśmy w 3 osoby pociągiem już dwa dni przed meczem, w czwartek wieczorem. Podróż z krótką przerwą w Budapeszcie minęła w doskonałej atmosferze i w piątek pod wieczór zameldowaliśmy się w stolicy Serbii. Od razu z dworca uderzyliśmy do naszych znajomych na Zemun, gdzie mieliśmy balować przez następne 3 dni. Zemun choć obecnie jest administracyjną częścią Belgradu, od wieków stanowił odrębne miasto i jego mieszkańcy bardzo lubią podkreślać swoje pochodzenie. Warto zaznaczyć, że Zemun to też nazwa lokalnego klubu posiadającego kibiców spod znaku Taurunum Boys.
Tego dnia pojechaliśmy jeszcze na Novii Grad, spore blokowisko jakich w Polsce wiele, gdzie w lokalu przy miejscowym piwku śledziliśmy w telegazecie wynik Legii w Kielcach ;), ale szybko zawinęliśmy się do domu, aby być w pełni gotowi na czekające nas następnego dnia emocje.

W sobotę od rana pełna mobilizacja była nie tylko w naszych szeregach, bowiem na zabezpieczenie meczu zostało wydelegowanych 5 000 (a niektóre źródła mówią nawet o 10 000) mundurowych i faktycznie widać ich było na każdym rogu. Z racji tego, że w naszej okolicy rozruch miała mieć pierwsza drużyna Partizana, ruch był jeszcze bardziej utrudniony. Jednak jakoś udało nam się przedostać i około południa podbiliśmy już w okolice stadionu. Przejazd autobusem i potem spacer na Marakanę wydał mi się dziwnie znajomy, ale nie dlatego, że już kiedyś odwiedzałem belgradzkie stadiony (stadion Partizana jest oddalony od tego Zvezdy o kilkaset metrów), ale dlatego że znajdują się one przy trasie trochę jak nasza Łazienkowska... Gdy szliśmy na stadion, rzuciło nam się w oczy, że wśród osób idących z nami, przed rozdzieleniem się na swoje sektory jeszcze bez barw, nie ma osób "przypadkowych" - właściwie sama młodzież ;)

Po dotarciu na miejsce spotykamy się ze sporym chaosem. Z obsługi prasy nikt nic nie wiedział, a bardziej prawidłowo byłoby powiedzieć, że nie istniała w ogóle. Jedyne czego się dowiedziałem, to że mojej akredytacji nie ma. Kiedy okazało się, że jednak jest i znalazłem miejsce gdzie zbierali się fotoreporterzy, okazało się że... zabrakło dla nich kamizelek i trzeba było czekać aż przywiozą nowe. Te pojawiły się dopiero w 5 minucie spotkania, tak że udało mi się przegapić i jedyną bramkę meczu oraz baloniadę Zvezdy. Trudno. Dopadła mnie lekka frustracja, ale co ciekawe serbscy fotoreporterzy wydawali się być obojętni czy wejdą na 1 czy na 20 minutę meczu...

Pomimo spóźnienia, złość szybko przeszła, bowiem przez kilkunastometrowy tunel trafiam od razu pod sektor Delije. Tak, doping zdecydowanie robił wrażenie. Było głośno, bardzo melodyjnie i śpiewali wszyscy bez wyjątku. Grobarich nie słychać było w ogóle, choć po dojściu pod ich sektor sytuacja się odwróciła i nie słychać było Zvezdy. Opisać ten kocioł jest dosyć trudno, także polecam mimo wszystko youtube ;) Muszę tylko przyznać, że opinie wychwalające obie ekipy nie są ani trochę przesadzone. Delije i Grobari prezentują zbliżony, bardzo wysoki poziom i po prostu trzeba ich zobaczyć na żywo. A ponieważ przy derbach belgradzkich gościom zawsze oddaje się całą jedną trybunę za bramką (Sever lub Jug), daje to równorzędny pojedynek obu ekip i ogólnie świetną atmosferę... a podobno na koszu jest jeszcze większa miazga.

Z elementów oprawy była jedynie wspomniana baloniada po stronie Zvezdy, Delije wywieszają też sporo flag, w tym Oly i Spartaka. Po stronie Grobarich flag na płocie nie było, natomiast z tych trzymanych przez fanów w rękach widać było, że na sektorze są obecne delegacje CSKA Moskwa i PAOK-u. Po obu stronach było też sporo transów, niestety przekaz nie wszystkich był dla mnie zrozumiały. Warto z pewnością przytoczyć jeden z nich zaprezentowany przez Delije: "We Francji studenci i demonstranci, w Serbii chuligani i faszyści".
Oprócz wspomnianych zgód, tego dnia na derbach było obecnych jako obserwatorzy wielu fanatyków z całej Europy. Przyjechało też mnóstwo dziennikarzy z kamerami, głównie anglojęzycznych, oczekujących na powtórkę z Genui. Niczego się jednak nie doczekali, bowiem na, jak i pod stadionem, panował absolutny spokój.

Mecz jak już wspomniałem zakończył się zwycięstwem Partizana 1-0, co było entuzjastycznie przyjęte przez kibiców zajmujących trybunę południową. Po końcowym gwizdku niemiłosiernie wygwizdywany przez całe spotkanie przez gospodarzy Vladimir Stojković, a także Cleo, kolejny zawodnik PFC wcześniej reprezentujący Zvezdę, jako pierwsi podbiegli pod sektor Grobarich, by po chwili z resztą drużyny długo świętować zwycięstwo, przy okazji pozbywając się koszulek.
Z wydarzeń około meczowych warto jeszcze odnotować, że do celu nie dojechały podróżujące koleją grupy Grobarich i Delije z Czarnogóry, zatrzymano ich bowiem na granicy jako rezultat wzajemnych atrakcji, które sobie zapewnili. Natomiast Delije z Republiki Serbskiej (wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny) byli przetrzymywani na granicy ok. 3 godzin i puszczeni dalej dopiero po tym jak otrzymano faks z klubu, potwierdzający posiadanie przez nich biletów na derby.

Po meczu siedząc na piwku obok stadionu obserwowaliśmy setki zawijających się mundurowych, widać też było zbierające się do autokarów ekipy Zvezdy z różnych części Serbii. Dla nas okres od pomeczowego popołudnia do poniedziałkowego poranka, kiedy mieliśmy powrotny pociąg, był ciągiem kilku imprez w przeróżnych częściach miasta (godny polecenia jest m.in. Marshall’s pub w centrum, fajna knajpa zrobiona w typowo brytyjskim stylu). I właśnie dlatego muszę podkreślić, że choć same derby były dużym przeżyciem, to co zapamiętałem przede wszystkim po tym weekendzie, a w właściwie w czym się utwierdziłem, bo w Belgradzie byłem po raz drugi, to gościnność i mentalność Serbów - jak dla mnie niespotykana nigdzie indziej. Хвала вам пријатељи! Najgorszy był tylko powrót we wtorek rano z pociągu od razu do pracy. Ratowało mnie jednak nucone przez cały dzień "ooo Partizane..." i kilka innych kawałków ;)

PS. Za wszelką pomoc przy relacji dziękuję Dejanovi.

Fotoreportaż z meczu - 38 zdjęć Krzyśka

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach.

Masz ciekawą historię z meczu europejskich (i nie tylko) klubów lub Mistrzostw Europy, czy Świata?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na LegiaLive!

Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl.









fot.Lasan Tan

Doping Delije:




Doping Partizana:



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!