Henryk Petrich - fot. Bodziach
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Wspomnienia wielkich pięściarzy Legii: Henryk Petrich cz.I
Bodziach i Kras
Urodził się w Łodzi i zaczynał walczyć w barwach Widzewa. Do Warszawy przeniósł się, niekoniecznie na własne życzenie, w wieku 19 lat, ale został w niej do dziś. Henryk Petrich w barwach Legii indywidualnie zdobył 8 razy mistrzostwo Polski - 4 w wadze średniej i 4 w półciężkiej. Był także brązowym medalistą IO w Seulu (88), wicemistrzem Europy w Turynie (87) i brązowym medalistą MŚ w Reno (86). Zapraszamy do lektury I części rozmowy w wielkim pięściarzem i trenerem Legii, Henrykiem Petrichem:
Jak się zaczęła Pana przygoda z boksem. Skąd w ogóle fascynacja tą dyscypliną?
Henryk Petrich: Dlaczego boks? Zaczynałem grać w piłkę i nawet nieźle grałem, ale słabo zacząłem się uczyć i rodzice mi zabronili. Głównie mamie się to nie spodobał. Później koledzy zaczęli trenować boks w szkole, tak jak ja tu prowadzę teraz zajęcia i oni mnie wciągnęli. Później z nich zostałem tylko ja.
Najpierw boksował Pan w Widzewie.
- Tak, najpierw boksowałem w łódzkim Widzewie, ale po jakimś czasie wojsko "położyło rękę" i już.
Musiał się pan wyróżniać, skoro wojsko położyło rękę.
- Tak. Pojechałem na taki turniej o laur Wrocławia, gdzie miał mi sekundować Wiesiu Rudkowski. Zgłosiłem się do niego, ja skromny chłopaczek z Łodzi. Trener zobaczył, że ze mnie może być talent i już tydzień później dostałem powołanie do wojska.
Który to był rok?
- 1980.
Bardzo Pan nie chciał jechać do Warszawy?
- Z początku bronili mnie w klubie. Przeleżałem dwa tygodnie w szpitalu… zdrowy człowiek leżał, trochę mnie gdzieś tam ciągano, ukrywano (śmiech), ale nic to nie dało, ostatecznie milicja zwinęła. Później jeszcze rękę w gips mi włożono. Mieszkałem u sąsiada obok, bo ciągle milicja do mnie przychodziła i w domu nie mogłem mieszkać. W końcu w drugi dzień Świąt mnie zwinęli i zabrali do WKU... skąd uciekłem przez okno, dałem dyla z tą ręką w gipsie; wiadomo, że ręka była sprawna, tylko miałem gips. Ale wtedy już wiedziałem, że muszę jechać. W drugi dzień Świąt kupiłem sobie bilet, odprowadziło mnie 'towarzystwo' na dworzec Kaliski i pojechałem do Braniewa.
A tak "stety", czy niestety Panie trenerze?
- No musiałem jechać. Powiedziałem sobie, że nie będę się dłużej ukrywał, bo to nic nie da i wylądowałem w wojsku na trzy miesiące, do przysięgi. Po przysiędze od razu pojechałem na Legię.
Jak wyglądało zakwaterowanie na Legii?
- Mieszkałem w takim ośrodku, który do dziś jeszcze stoi. Co prawda tam już nic chyba nie ma - to taki biały budyneczek. Wtedy tam była taka kompania sportowa, na tyłach stadionu Legii. Byłem tam z pół roku i wylądowałem w hotelu. Poznałem żonę i zostałem w Warszawie. Miałem różne ciekawe propozycje. Proponowali mi willę, samochody i pieniądze w Dębicy, ale zostałem w Warszawie.
Takie sukcesy jak mistrzostwa Polski zaczął Pan zdobywać od 1983 roku. A wcześniej?
- Tak, pierwszy tytuł Mistrza Polski zdobyłem w 1983 roku. W 1982 zdobyłem brązowy medal, wówczas przegrałem półfinałową walkę z Józefem Łebedyńskim (Gwardia Wrocław), na turnieju w Poznaniu [wcześniej Petrich pokonał Adama Koźlika z Zawiszy 5-0 i Leszka Łakomego z Olimpii Poznań 4-1; w wadze do 75 kg triumfował Stanisław Łakomiec z Błękitych Kielce - przyp. B.]. Przegrałem przez kontuzję łuku brwiowego. Co prawda w samej walce prowadziłem, ale przytrafiła się kontuzja i koniec, przegrałem.
Kto był Pana pierwszym trenerem?
- Mój pierwszy trener, Jan Rusiak, już niestety nie żyje. On był sędzią i trenerem. Był jeszcze Jan Kusik - to byli moi pierwsi trenerzy.
Od samego początku startował Pan w wadze średniej?
- Tak, w wadze średniej, choć w wojsku mi się trochę przytyło i ważyłem aż 86 kilo. Musiałem potem tę wagę zbić do 75 kg. Trochę tej wagi się narobiłem.
Jak przyjęli Pana koledzy w Legii?
- Na początku wyglądało to mniej więcej w ten sposób, że przyszedł nowy żołnierz, to trzeba się tam na nim wyżyć. Ale tak było tylko do pierwszego sparingu i do pierwszej walki. Debiut miałem niezły, w ogóle trzy pierwsze walki w Legii wygrałem przed czasem i trener Gmitruk zauważył że coś ze mnie będzie. Od tego czasu miałem już więcej spokoju na kompanii. Raz mi zrobili taki numer, że pomalowali wszystkie szyby pastą do zębów Nivea, zresztą kiedyś wszystkie kremy i pasty były Nivea. No i mówią: "młody, trzeba umyć szyby". No to umyłem, nie było problemu, ale później już nie musiałem myć. Pierwszą służbę na Legii jaką miałem to ze Staśkiem Małysą, naszym ciężarowcem i od razu miałem wpadkę. On pilnował do ok. 1 w nocy, a ja dalej, do rana. Stasiek mi mówi: "A śpij spokojnie, tu nikogo nie ma". Tymczasem został nasz dowódca kompanii, który spał i dał sobie trochę 'czadu'. Szukał mnie nad ranem, a ja spałem, to mi schował klucze. W końcu przyszedł pułkownik Bezpałko, ale się jakoś rozeszło po kościach. Za klucze musiałem jedynie flaszkę kupić (śmiech).
Często takie warty mieliście?
- Co jakiś czas nam przypadała taka służba, że mieliśmy ją na kompani, albo na budzie, tutaj zaraz przy wjeździe, gdzie był szlaban. Takie tam służby były, oczywiście przed zgrupowaniem kadry to już służby nie było.
Treningi były w salce pod trybuną krytą?
- Tak, tam mieliśmy salę sparingową, dwie kolejne sale. Była tam też siłownia.
Gdzie się odbywały Wasze walki?
- Zawody boksowaliśmy na Torwarze.
Były też później walki w hali Gwardii?
- Bardzo rzadko, chyba że były derby. Ale i derby też na Torwarze boksowaliśmy.
W wadze średniej zdobywał Pan od 1983 rok w rok mistrzostwo Polski.
- Od 1983... W 1987 i 88 już z tej wagi zrezygnowałem. Po mistrzostwach Europy już trudno mi było wagę zbijać.
A samo przejście z jednej do drugiej kategorii wagowej było trudne?
- Nie, nie odczułem tego specjalnie, bo od razu wyeliminowałem mojego rywala, Staśka Łakomca. Po tym jak w 1983 wygrałem z nim finał mistrzostw Polski, Stasiek przeszedł do wagi wyżej i boksował w półciężkiej. Później ja poszedłem wagę wyżej i wyeliminowałem Staśka.
Śledząc Pańskie sukcesy, można dostrzec pewną lukę, pod koniec lat 80-tych. Czym to było spowodowane?
- W jednym roku nie startowałem na Mistrzostwach Polski. Chorowałem i nie byłem przygotowany. To był 1989 rok. Zrezygnowałem też z kadry.
Trzykrotnie wygrał Pan turniej im. Feliksa Stamma.
- Tak, trzykrotnie wygrałem turniej im. F. Stamma. Raz wygrałem go bez walki finałowej, ponieważ w półfinale Sven Ottke został znokautowany przez Kanadyjczyka. Wtedy po nokaucie było 6 tygodni obowiązkowej przerwy, więc miałem finał bez walki.
A czy Pan został w swojej karierze znokautowany?
- Podczas swojej kariery nigdy nie przegrałem przez nokaut.
Jaka była ranga tych zawodów, gdzie się one odbywały?
- Zawody odbywały się na Gwardii, walki były trudniejsze niż na mistrzostwach Polski. Przeciwnikami byli mistrzowie swoich krajów, Kubańczycy, Kanadyjczycy. W tych zawodach startował przecież także Lennox Lewis.
Często wyjeżdżaliście na obozy przygotowawcze?
- Wyjazdy na obozy przygotowawcze z klubem i oczywiście zgrupowania reprezentacji – one zabierały najwięcej czasu. Kiedyś obliczyłem, że jednego roku byłem trzy miesiące w domu, a resztę czasu spędziłem na obozach i zgrupowaniach.
CDN
Rozmawiali Marcin Bodziachowski i Łukasz Żurowski
Imię i nazwisko: Henryk Petrich
Data i miejsce urodzenia: 10.01.1959, Łódź
Kluby: Widzew Łódź (do 1980), Legia Warszawa (1980-91), do dziś w roli trenera
Sukcesy w kraju:
Mistrzostwo Polski indywidualnie: 1983, 84, 85, 86 (waga średnia), 1987, 88, 90 i 91 (półciężka)
Mistrzostwo Polski drużynowo: 1981/82, 1982/83, 1984, 1985, 1986
Łącznie: 321 walk, 271 wygranych, 10 remisów, 30 porażek
Liga: 147 walk, 126 zwycięstw, 4 remisy, 17 porażek
Sukcesy międzynarodowe:
Brązowy medalista Mistrzostw Świata w Reno w wadze średniej (1986)
Srebrny medalista Mistrzostw Europy w Turynie w wadze średniej (1987)
Brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Seulu w wadze półciężkiej (1988)
Reprezentacja Polski: 11 walk, 8 zwycięstw, 3 porażki
Srebrny medal w wadze średniej w zawodach "Przyjaźń-84"
Uczestnik Mistrzostw Europy w Budapeszcie w 1985 roku w wadze średniej
Zwycięzca turnieju im. Feliksa Stamma w wadze średniej w 1983, 86 i 87 roku
Poprzednie teksty historyczne znajdziecie w dziale Historia.
Henryk Petrich w rozmowie z LL! - fot. Kras
Walka Henryka Petricha z Andrew Maynardem:
przeczytaj więcej o: historia, boks, Henryk Petrich, Andrew Maynard, Lennox Lewis, Jan Rusiak, Sven Ottke, Stanisław Łakomiec, Józef Łebedyński, Leszek Łakomy, Wiesław Rudkowski, Andrzej Gmitruk, Feliks Stamm
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!