Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Środa, 25 maja 2011 r. godz. 23:25

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Piłkarze o meczu z Arką

turi

Michał Kucharczyk: Cieszę się z dwóch zdobytych dziś bramek, ale jestem niezadowolony, bo sędzia nie uznał tej trzeciej. O tym, że nie było spalonego, dowiedziałem się dopiero po spotkaniu. Sędzia tłumaczył mi, że bramka nie została zdobyta prawidłowo, ponieważ widział, jak się cofałem. Jak jednak mogłem się cofać, skoro od połowy boiska biegłem równo z Manu? Dostałem od niego znakomite podanie i udało mi się uprzedzić bramkarza...

No cóż, sędziowie się mylą, szkoda że dziś arbiter nie pozwolił mi ustrzelić pierwszego w tym sezonie hattricka. Obie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. Nie zachowaliśmy koncentracji, rozluźniliśmy się i Arka to wykorzystała. Szkoda, że wygrał dziś Śląsk. Teraz wrocławianie zagrają z Arką, która w ostatnim meczu sezonu będzie walczyła o życie.

Marcin Komorowski: Nasza gra wyglądała dziś dobrze, poza momentem, kiedy daliśmy sobie wbić gole. Była to chwila naszej dekoncentracji i w zasadzie podarowaliśmy rywalom dwa prezenty, dlatego pod koniec spotkania, kiedy Arka grała już w ósemkę, nawzajem się mobilizowaliśmy, by taka sytuacja się nie powtórzyła. Najważniejszy jest jednak wynik końcowy. Skąd te dobre wyniki na koniec sezonu? Niektórzy mówią, że zeszło z nas ciśnienie, że złapaliśmy luz - na pewno bardzo nas cieszy, że wreszcie wygrywamy.

Miroslav Bożok: W takim meczu jeszcze nie grałem i mam nadzieję, że już nigdy więcej nie zagram. Czerwona kartka, w końcówce gra w ósemkę - to było bardzo trudne spotkanie. Mam wrażenie, że w pierwszej połowie było nas stać na więcej niż pokazaliśmy, nie wiem jednak, skąd wzięły się błędy przy straconych bramkach. W szatni po meczu panował smutek, ale przed nami ostatni mecz i nadal wierzymy, że utrzymamy się w ekstraklasie. Szkoda tylko, że nie wierzą w nas kibice. Chciałbym podziękować kibicom z trybuny "na torach", którzy przez cały sezon byli z nami. A tym z "Górki", którzy twierdzą, że są kibicami, nie mam nic do powiedzenia - chyba jedynie to, że jeśli się utrzymamy, to grubo zastanowimy się, czy chcemy w tym klubie dla takich kibiców grać. To był dla nas najtrudniejszy moment w sezonie, potrzebowaliśmy dziś dopingu kibiców, a wspierały nas niestety tylko "Tory".



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!