Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Czwartek, 2 czerwca 2011 r. godz. 14:32

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Olędzki: Nikt z Legii się ze mną nie kontaktował

Bodziach, źródło: Wirtualna Polska

Janusz Olędzki kiedyś odpowiadał za transfery w Legii, dziś jest jednym z 23 oficjalnych skautów Chelsea i poszukuje dla tego klubu talentów w Polsce, Czechach, na Słowacji, Ukrainie i Bałkanach. Chociaż w prasie pojawiły się swego czasu plotki o sprowadzeniu Olędzkiego do Legii, sam zainteresowany zaprzecza, jakoby ktokolwiek z Legii kontaktował się z nim.

"Nie rozmawiałem z nikim. Choć często jestem zaczepiany przez kibiców Legii z prośbą, żebym wrócił do klubu. Ale to tylko prośby kibiców, a żebym naprawdę wrócił, to pracodawca musi tego chcieć. Może nie wszystkim to pasuje, bo ktoś obawia się fachowców? Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Skoro najpotężniejsze kluby świata ze mną rozmawiają, to o czymś to świadczy..." - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Letnie transfery robione przez Legię, Olędzki uważa za przypadkowe. "Nie chciałbym, żeby ktoś powiedział, że skoro tam nie pracuję, to się wymądrzam. Na pewno te transfery są trochę przypadkowe, nieprzemyślane i na pewno nie zostały przeprowadzone w profesjonalny sposób. Ktoś komuś coś powiedział, kogoś obejrzano na nagraniu, kogoś innego tylko raz. Nie wszyscy są też dopasowani charakterem... Trzeba brać pod uwagę, jaką osobowość powinien mieć zawodnik, na jakiej pozycji powinien się znaleźć itd. A nie tylko, że ktoś popatrzył: 'o, fajnie się kiwa - bierzemy'. Jest mnóstwo niuansów, na których trzeba się znać. Trzeba wiedzieć, jak w odpowiedni sposób ocenić i dobrać zawodników. Tymczasem tu wydano pieniądze, a wyniku nie osiągnięto. Trudno powiedzieć, kto ma to skontrolować" - mówi WP Olędzki.

Co zrobiłby skaut Chelsea, gdyby otrzymał propozycję pracy z Legii? "Nie chciałbym mówić wprost, żeby nie wyglądało na to, że się wpraszam. Zawsze można porozmawiać i dojść do porozumienia. Uważam, że marnuje się szalenie dużo ludzi, którzy mogliby przejść przez Legię, a idą gdzie indziej. Mnie nikt o to nie pyta, więc nikogo nie polecam. A można sprowadzić z polskich klubów fajnych zawodników. I młodych, i średnich. Można też trafić na ciekawych i tanich zawodników z zagranicy. Niekoniecznie trzeba wydawać miliony na takich, którzy się nie sprawdzają. A jeśli już wydawać miliony, to na zawodników dobrych lub bardzo dobrych. Uważam, że w Legii są możliwości. Tymczasem wydano tu dużo pieniędzy, ale nic nie osiągnięto. Ile lat można czekać na sukcesy? Tego nie wiem" - mówi.

Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!