Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Czwartek, 23 czerwca 2011 r. godz. 19:07

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Młodzież: Legia 94 2-0 Bałtyk

Redakcja

Juniorzy młodsi Legii Warszawa pokonali w pierwszym półfinałowym spotkaniu mistrzostw Polski Bałtyk Gdynia 2-0. Do przerwy legioniści lekko przeważali ale zabrakło klarownych sytuacji pod bramką gości. Druga część gry to zdecydowane ataki Legii, które doprowadziły do wypracowania dwubramkowej zaliczki przed rewanżem w Gdyni.

Przed meczem nie brakowało obaw o jego przebieg - Bałtyk od kilkunastu miesięcy nie przegrał żadnego spotkania, a w ćwierćfinałach zaprezentował się z bardzo dobrej strony i awansował bez straty gola. Od początku widać było, że goście przyjechali jednak z zadaniem zabezpieczenia w pierwszym rzędzie swojej bramki, licząc na szybkie wyjścia z własnej połowy w razie ewentualnego przechwytu, oraz stałe fragmenty gry. Legioniści starali się zaskoczyć Artura Domerackiego strzałami z dystansu (Łukasz Turzyniecki, Kamil Kurowski, Bartłomiej Kalinkowski i Kuba Arak), ale bez efektu bramkowego. Gospodarze przeważali, ale większość ich akcji kończyła się na 20. metrze od bramki przeciwnika. Gracze Bałtyku mieli sporą szansę na objęcie prowadzenia w 35. minucie, gdy po rzucie rożnym i mocnym uderzeniu po ziemi piłka przez gąszcz nóg trafiła ostatecznie w ręce Mikołaja Smyłka. W odpowiedzi groźnie główkowali Arak i Smyłek, ale na posterunku był golkiper gdynian.

Druga połowa miała odmienny przebieg - legioniści zaatakowali z większym animuszem i podkręcili tempo. Tradycyjnie dobrze spisywały się skrzydła Legii, poprawnie wyglądała współpraca bocznych pomocników z obrońcami, bardzo dużo było odbiorów piłki w środku pola. Goście ratowali się licznymi zmianami, ale obraz gry nie ulegał zmianie - bardzo blisko szczęścia byli Kurowski, Sokołowski i Kalinkowski, w 51. minucie w poprzeczkę trafił po rzucie rożnym Kamil Dankowski, a uderzenie dobijającego Domeradzkiego w ostatniej chwili wybił na róg Domeradzki. Zaraz potem dwa razy w dogodnej sytuacji był Kurowski i widać było, że gol "wisi w powietrzu".

Pierwsza bramka padła 57. minucie po rajdzie i dośrodkowaniu Kamila Mazka - piłkę głową do siatki skierował Kurowski. Goście próbowali doprowadzać do jak największej liczby stałych fragmentów gry na naszej połowie, ale wszystkie górne piłki z dośrodkowań padały łupem dobrze walczących w powietrzu legionistów, z Kamilem Dankowskim na czele. Wynik w 74. minucie ustalił strzałem po ziemi Kalinkowski, po asyście Kurowskiego. Legioniści mieli jeszcze kilka okazji na podwyższenie prowadzenia (dwukrotnie Żegleń i Kurowski), ale zabrakło szczęścia i precyzji. W całym meczu Bałtyk tylko raz poważniej, i to w pierwszej połowie, zagroził bramce strzeżonej przez Smyłka. Legioniści, choć na pewno nie zaprezentowali 100 procent, mogą ze spokojem - przy respekcie dla przeciwnika - przygotowywać się do meczu rewanżowego.

Rewanż w poniedziałek o godzinie 18 na narodowym stadionie rugby w Gdyni.

Legia Warszawa '94 2-0 (0-0) Bałtyk Gdynia
1-0 - 57 min. Kamil Kurowski (asysta Kamil Mazek)
2-0 - 74 min. Bartłomiej Kalinkowski (asysta Kurowski)

Skład: Smyłek [95]- Turzyniecki, Fabiszewski, Dankowski, Przysowa (37' Jagiełło [95]) - Mazek (64' Waszkiewicz [95]), Kalinkowski, Sokołowski (76' Ochman), Misiak - Kurowski, Arak [95] (61' Żegleń)


















Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!