Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Maciej Skorża - fot. Mishka
Maciej Skorża - fot. Mishka
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 r. godz. 10:09

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Małek vs. Skorża 2-0

Qbas

Sędzia Robert Małek z pewnością nie należy do ulubieńców Macieja Skorży. Wczorajszym aptekarskim sędziowaniem i permanentnym rozstrzyganiem spornych sytuacji na korzyść gości wprowadził ogromną nerwowość do drużyny Legii. W wyniku tego, już po raz drugi w tym roku, wyprowadził z równowagi naszego szkoleniowca.

Pierwsze spięcie miało miejsce w kwietniu podczas spotkania Lech – Legia. Krzysztof Kotorowski sfaulował poza polem karnym Manu, który gdyby minął poznańskiego bramkarza miałby przed sobą pustą bramkę. Wydawało się więc, że decyzja arbitra może być tylko jedna – rzut wolny dla Legii i czerwona kartka dla golkipera gospodarzy. Tymczasem Robert Małek, który nie wyglądał na takiego co ma pewność, że robi słusznie i nie chciał nadmiernie skrzywdzić lechitów, postanowił zabawić się w króla Salomona – podyktował rzut wolny, ale Kotorowskiemu pokazał jedynie żółty kartonik. Wywołało to zrozumiałą wściekłość trenera Skorży.

Niestety, po meczu ze Śląskiem doszło do analogicznej sytuacji. Rozjemca z Katowic, który w efekcie swych wieloletnich boiskowych wyczynów cieszy się wyjątkową niechęcią wśród kibiców Legii i doczekał się nawet okolicznościowej przyśpiewki, dokonał nie lada wyczynu. Po raz drugi w ciągu pół roku wyprowadzić z równowagi spokojnego przecież na co dzień Macieja Skorżę to duży wyczyn. W niedzielę na każdym kroku podkreślał swą obecność na boisku, odgwizdując najdrobniejsze przewinienia obu stron. W meczowych emocjach można było też odnieść wrażenie, że wszystkie kontrowersyjne sytuacje, których nie brakowało, rozstrzyga na korzyść drużyny z Wrocławia. Trudno więc się dziwić, że po zakończeniu spotkania nasz trener z wściekłością cisnął bidonem o murawę i wyraźnie rozjuszony ruszył w kierunku Małka. Przez kilkadziesiąt sekund wykrzykiwał arbitrowi swoje pretensje, po czym energicznie odwrócił się na pięcie i wzburzony poszedł w kierunku szatni.

"Co powiem na temat pana Małka? Jest to pan, który od dawna ma wyrobioną opinię w środowisku i dziś ją dobitnie potwierdził" - powiedział na konferencji prasowej Skorża.

Jakby nie oceniać zachowania naszego trenera, to pewne jest jedno. Z sędziami się nie wygra. Podobnie jak nie wygra się meczu na stojąco.



fot. Woytek


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!