Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Marek Saganowski ma pretensje do sędziego bocznego za podyktowanie rzutu karnego - fot. turi
Marek Saganowski ma pretensje do sędziego bocznego za podyktowanie rzutu karnego - fot. turi
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 r. godz. 20:45

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kontrowersje w meczu z ŁKS-em

Fumen

Dzisiejsze spotkanie ŁKS - Legia nie obfitowało w kontrowersyjne akcje. Co nie zmienia faktu, iż były sytuacje, nad którymi warto się pochylić. Rzut karny czy też faule ze strony legionistów, szczególnie Jakuba Wawrzyniaka, mogły budzić emocje. Jak w tych akcjach zachował się sędzia Wojciech Krztoń?

Pierwsza poważna decyzja przeciwko łodzianom została podjęta już na początku spotkania. Maciej Rybus posłał piłkę z rzutu rożnego w pole karne, gdzie Dariusz Kłus przytrzymywał Jakuba Wawrzyniaka. Arbiter po chwili gwizdnął faul, którego ofiarą był "Rumiany". Jedenastkę pewnie wykorzystał Ivica Vrdoljak i legioniści objęli prowadzenie. Czy sędzia miał rację? Po analizie można uznać, że tak.

Kolejny powód do rozliczenia pracy arbitra otrzymaliśmy na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu. Najpierw Jakub Wawrzyniak brzydko faulował Cezarego Stefańczyka, a po ułamku sekundy po interwencji Ivicy Vrdoljaka na murawie leżał Sebastian Szałachowski. Sędzia przerwał grę i obdarował obu legionistów żółtymi kartonikami. Pytanie czy słusznie pozwolił grać, po czym ukarał obu piłkarzy Legii? Gdyby Jakub Wawrzyniak miał opuścić plac gry za czerwony kartonik, to kara dla kapitana Legii byłaby bezzasadna. Natomiast Krztoń zastosował przywilej korzyści i zdaniem ekspertów słusznie przydzielił kartki.

Jednak to nie była jedyna kontrowersyjna akcja z udziałem Wawrzyniaka, który dość solidnie pracował na to, żeby przed czasem opuścić boisko. Tuż przed końcem meczu defensor Legii wyciął pędzącego skrzydłem Stefańczyka. Oczywiście rzut wolny dla łodzian się należał. Pytanie czy podopieczny Macieja Skorży nie powinien ujrzeć drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!