Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Michał Żewłakow - fot. Woytek
Michał Żewłakow - fot. Woytek
Wtorek, 13 września 2011 r. godz. 11:33

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Żewłakow: PSV jest faworytem i będzie prowadził grę

Woytek

"Czy dobrze grać na samym początku z faworytem? To będzie można powiedzieć dopiero po kilku meczach. Jako piłkarze nie chcemy oceniać, czy dobrze grać z faworytem, czy dobrze grać na wyjeździe. Tak jak jechaliśmy do Moskwy wierząc, że możemy coś zrobić, tak samo jedziemy do Eindhoven. Jest w nas złość, że po raz kolejny popełniamy taki sam błąd i nie potrafimy ułożyć sobie sytuacji, która mogła być naprawdę bardzo korzystna" - mówi po meczu z Podbeskidziem a przed wyprawą do Eindhoven Michał Żewłakow.

"Chyba tak już jest z naszą piłkarską mentalnością - zamiast sobie ułatwiać, to komplikujemy, co z drugiej strony później motywuje. Jedyny pozytyw w tym wszystkim, że może to taka dobra wróżba i ten mecz w Eindhoven zakończy się pozytywnym wynikiem" - dodaje "Żewłak".

"Patrząc na rozgrywki europejskie, na razie żadna z polskich drużyn nie może sobie pozwolić na poziomie Ligi Mistrzów czy nawet Ligi Europy grać otwartą grę i prowadzić atak pozycyjny. My jesteśmy drużynami, które walczą o to, by tam awansować, a później pozostać w rozgrywkach troszkę dłużej. Zdajemy sobie sprawę, że PSV jest faworytem, że oni będą prowadzili grę. Nie chcę porównywać, patrzeć na wielkość budżetów klubów, nie chcę patrzeć na nazwiska, które tam grają. My tam jedziemy rozegrać mecz i przywieźć punkty" - zapowiada stoper Legii.

"Do dnia dzisiejszego nie mówiliśmy nic konkretnego na temat PSV. W zasadzie poniedziałek był ostatnim dniem, żeby pożegnać się z tym żenującym meczem z Podbeskidziem. Do tego meczu pozostało jeszcze kilka dni, ale każdy następny trening to powinien być taki okres, gdzie człowiek się nastraja. Sam moment sportowej złości, agresji, determinacji musi nastąpić w dniu meczu. Nie ma co za dużo o tym rozmawiać, żeby niektórych nie spalić, ale wydaje mi się, że w takim meczu zespół po takiej porażce jak z Podbeskidziem powinien zareagować" - kończy Żewłakow.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!