Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Kątem oka
Kątem oka
Wtorek, 27 września 2011 r. godz. 08:42

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kątem oka - 38. tydzień z głowy

Qbas

Niby w zeszłym tygodniu wygraliśmy dwukrotnie na wyjazdach, ale poziom przeciwników pozostawiał dużo do życzenia. W Pucharze Polski – wiadomo, półamatorzy. W Ekstraklasie - najgorsza drużyna ligi. Niemniej, po okresie miesięcznej posuchy należy się z tych zwycięstw cieszyć. Bo cóż innego pozostaje? Na razie wygrywamy głównie ze słabeuszami, a z tymi mocnymi dostajemy po łapkach. Pora to zmienić, najlepiej już w niedzielę.

Na początek ważna informacja: złamałem rękę, więc pogorszył mi się charakter pisma, za co wszystkich czytelników, fanów i wyznawców serdecznie przepraszam.

Poniedziałek. Nasza ulubiona Gazeta Kibolska donosi o ultimatum dla Macieja Skorży. Tę informację należy potraktować poważnie, bo ujawnił ją dziennikarz, któremu z ucha strzelają naprawdę ważni ludzie w naszym klubie. Oczywiście stawianie Skorży jakichkolwiek wymagań na zasadzie: wygraj trzy mecze, dwa zremisuj, a jedno możesz w ostateczności przegrać jest po prostu głupie. Skorżyzm nie będzie lepszą szkołą trenerską tylko dlatego, że Legia zrealizuje oczekiwania swych włodarzy w pięciu najbliższych spotkaniach. A poza tym, co będzie jak cel osiągnie, a przerżnie kolejne dwa? Następne ultimatum?

Wtorek. Dariusz Dziekanowski i Cezary Kucharski zgodnie twierdzą, że nasza drużyna jest w budowie. Mniej więcej to samo słyszymy od 2004 r. Ciągle coś się buduje, ciągle przebudowuje, nadchodzi rewolucja i od nowa. Przy okazji przypominam, że jakoś niedawno nasze mądre głowy zapowiadały mistrzostwo w 2012 r. To miał być realny cel. No zobaczymy. W sumie i tak jesteśmy w lepszej sytuacji niż choćby Cracovia, Górnik, Polonia czy Lechia, w których snuto podobne plany, ale jakby w gorszej niż Śląsk, Wisła czy Lech. Swoją drogą, to dziwna ta nasza piłka, gdzie połowa ligi planowała/planuje mistrzostwo kraju.

Środa. Gazeta na "F" sprzedała ploteczki, które już wcześniej rozprowadzali niektórzy młodzi gracze pierwszego zespołu, jakoby Danijel Ljuboja podzielił szatnię, a do tego sprawił, że woda sodowa zaczęła bulgotać pod kopułą Miro Radovicia. Co by nie mówić, większość naszych małolatów, zamiast pyszczyć, mogłoby troszkę popatrzeć jak pan Danijel gra w piłkę. Jak już się napatrzą, to popróbować tego samego. Tylko ostrożnie oczywiście, bo niektórych bozia nie wyposażyła w odpowiednie umiejętności pozwalające na takie zabawy z piłką. A jak się komuś nie podoba, że musi biegać za pana Danijela, to niech się zastanowi, co byłoby, gdyby było odwrotnie i to pan Danijel miał biegać za niego. Kto miałby wówczas grać w piłkę?
A, wygraliśmy z Rozwojem II, a najsłynniejsza Skoda legijnego świata doznała kolejnej kontuzji.

Czwartek. Wiecznie kontuzjowany Dawid Nowak powiedział: "Jesteśmy w stanie wygrać z Legią". Zabrzmiałoby groźnie, gdyby było choć trochę wiarygodne. Tymczasem jedyną osobą, którą może przestraszyć Dawid Nowak jest on sam. BUU!

Piątek. Koszykarska Legia znalazła wreszcie pierwszego sponsora (firma Waryński Trade), w czym niemała zasługa wiceprezesa stowarzyszenia Zieloni Kanonierzy Marcina Bodziachowskiego. Wielkie brawa dla naszego wielozadaniowego Bodziacha! Gratulacje dla wszystkich Zielonych Kanonierów!
Natomiast trener Skorża chyba znalazł rozwiązanie swych wszystkich problemów z Legią: "Chyba czasem za często rozmawiam z zawodnikami i ostatnio za bardzo mi to nie wychodziło. Być może należy im krótko i zwięźle przekazać to co mają do wykonania". Jak to mawiał Stanisław Anioł w serialu "Alternatywy 4": "Mądremu wystarczą dwa słowa, a głupiemu to i referatu mało".

Sobota. Wreszcie Legia nawiązała do dobrego początku sezonu i przyjechała do Bełchatowa jak po swoje. Gospodarze byli wyjątkowo nędzni i na ich tle nasi prezentowali się bardzo korzystnie. Zwłaszcza Żewłakow Michał na tle Żewłakowa Marcina. Najlepszy był natomiast Kuba Wawrzyniak, który po meczu wołał "Alesięwyebauem"! Ma chłopak dystans. Szacuneczek. Piłkarzem meczu zaś wybrano Macieja Rybusa, który zaliczył dwie asysty. Poza tym wyróżnił się kilkudziesięcioma nikczemnymi wrzutkami i naprawdę imponującym odbiciem się od rywala przy żenującej próbie dryblingu.

Niedziela. Vicenza, a wraz z nią Błażej Augustyn, znów zebrała po ryjkach w stosunku dwa do czterech i zajmuje prestiżowe 20. miejsce wśród 22 zespołów Serie B. Winszuję.

Na koniec historia z morałem. Pewien Pan Piłkarz Legii, grający na prawej obronie, jeden z bohaterów z Moskwy i z Wiertniczej, którego nazwiska nie będę wymieniał, zgubił portfel, a wraz z nim niemałą gotówkę oraz dokumenty. Dobrzy ludzie skontaktowali się z nim i oddali znalezisko z zawartością. Chłopaki nie chcieli od Pana Piłkarza żadnych pieniędzy, poprosili jedynie o pomoc w zakupie biletów na wyjazdowy mecz z PSV dla kolegów z Norwegii, gdyż nie było już możliwości zakupu w ogólnodostępnej sprzedaży. Pan Piłkarz oczywiście powiedział, że nie będzie z tym najmniejszego problemu, po czym przestał odpisywać na smsy i odbierać telefony. Dobrzy ludzie poradzili sobie jednak dzięki pomocy innych dobrych ludzi. W każdym razie morał jest następujący: szanujcie mordy, mordeczki!

Zdjęcie tygodnia



Alesięwyebauem!!!

Qbas


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!