Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Niedziela, 6 listopada 2011 r. godz. 00:11

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Legia nie zwalnia tempa - pewna wygrana w Płocku

Bodziach

Kolejne wysokie zwycięstwo odnieśli koszykarze Legii. W rozegranym w sobotę w Płocku meczu nie dali szans drużynie Mon-Polu wygrywając 102-76. Już po pierwszej kwarcie goście prowadzili 18 punktami. Żałować można jedynie, że był to najlepszy okres gry Legii. Nasi zawodnicy grali wtedy wyjątkowo dobrze w ataku, perfekcyjnie rozgrywając akcje i oddając rzuty z czystych pozycji. Brylował w tym Kuba Miatkowski, który raz za razem, jak na treningu, dziurawił kosz rywali.

W dalszej części gry niestety nasz zespół osiadł na laurach, a swoje zrobiły też kuriozalne decyzje sędziów. Trzeba przyznać, że panowie z gwizdkiem powinni czym prędzej podszkolić się w sędziowskim rzemiośle. Faule gwizdane w II i III kwarcie stanowiły fatalnie o ich warsztacie. Szkoda nawet czasu, by wymieniać kolejne błędy arbitrów, którzy albo chcieli podarować gospodarzom kilka punktów, albo naprawdę nie mają pojęcia o zasadach gry w koszykówkę. Spokojny na co dzień Robert Chabelski zagotował się w III kwarcie i sędziowie nie odgwizdali przewinienia technicznego tylko dlatego, że jeden z nich uznał, że... trener Legii ma rację.

Nasz zespół musi się jednak przyzwyczaić - w tej lidze sędziowanie stoi na niskim poziomie, o czym przekonaliśmy się także w niektórych meczach przed rokiem. Czasami sędziowie potrafią odebrać drużynie kilkanaście punktów i tym bardziej, grac trzeba na całego przez całe spotkanie. Jedna z najbardziej kuriozalnych decyzji arbitrów miała miejsce w ostatniej odsłonie meczu, kiedy debiutujący w Legii Rafał Piesio był ciągnięty za koszulkę tak, że ta o mało nie rozdarła się w strzępy, po czym orzeczono... przewinienie techniczne naszego rozgrywającego.

Faktem jest jednak, że Legia powinna ten mecz wygrać zdecydowanie wyżej. Piesio zagrał dobry mecz, ale po tym jak dostał "czapę" w I połowie, wystrzegał się już wejśc pod kosz i rozdzielał piłki kolegom. Szybkość naszego nowego zawodnika to jednak atut, który w kolejnych meczach Legia powinna wykorzystywać częściej. Szeroka kadra naszej drużyny sprawia, że często na parkiecie dochodzi do zmian i zanim zawodnicy zgrają się ze sobą, trenerzy zarządzają kolejną zmianę. Z jednej strony to wielki atut - kadra jest naprawdę wyrównana i znalezienie się w meczowej "12" stanowi niemały problem. Z drugiej strony, zawodnicy ledwo "powąchają" parkietu, a już muszą siadać na ławce. Mimo wszystko w perspektywie walki o awans do II ligi, już wkrótce powinniśmy cieszyć się z takiego "stanu bogactwa".

Legia osiągnęła 100 punktów po celnym rzucie Piotrka Nawrota. Szkoda tylko, że nie udało się lepiej zagrać w obronie, bo spadkowicz z II ligi, osłabiony brakiem dwóch zawodników, nie powinien rzucić nam aż 76 punktów. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie tylko lepiej. Najbliższe Legia rozegra w najbliższą sobotę o g.18 na Obrońców Tobruku. Najtrudniej w sezonie zasadniczym zapowiada się spotkanie z Sokołem Ostrów Mazowiecka, zaplanowane na 7 stycznia w naszej hali.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!