Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Niedziela, 4 grudnia 2011 r. godz. 12:11

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Biblioteka legionisty: Kowal - prawdziwa historia

Bodziach

Nie czytałeś książki "Kowal - prawdziwa historia"? Czym prędzej do lektury! To jedna z najlepszych książek o polskich piłkarzach. Wojciech Kowalczyk, dla wielu idol z młodości - m.in. strzelec bramek w meczach z Sampdorią, Manchesterem - z pewnością Was nie zanudzi.

To właśnie dzięki tej książce wiele osób dowie się jak wyglądały kiedyś balety po treningach w Garażu, jak imprezowano na meczach reprezentacji... Gdyby wówczas z kadry wyrzucano za wypicie paru lampek wina, w reprezentacji nie byłoby komu grać. Kowalczyk przypomina mnóstwo zabawnych historii, a jedną z nich był słynny już rzut telewizorem w wykonaniu Marka Jóźwiaka.

Zresztą ciekawych historii w książce jest bez liku. Kowalczyk bez żadnych kompromisów opisuje zawodników i trenerów, z którymi grał, oraz mnóstwo ciekawych historii. "(...) Trener też był, jaki był - Etmanowicz. Wziął swoich ludzi z rezerw. Ależ to był śmieszny zespolik! Modzelewski czy nie Modzelewski, jakiś Wójcik - tacy ludzie w nim grali. Sytuacja kadrowa naprawdę była dramatyczna. Jakby tego było mało... Stwierdziliśmy, że zorganizujemy małą imprezę nad wodą. Taką integracyjną, z rodzinami, przy grillu. Pojechaliśmy nad Świder. Troszkę się wypiło i od razu padło hasło: 'Gramy w piłkę!'.

Bierzemy piłeczkę i idziemy na piaszczysty brzeg. Każdy boso, niczym w Brazylii. Najpierw ustawiamy jakiegoś prostego 'dziadka', kopiemy sobie w kółko, potem mały meczyk. Andrzej Łatka, jeden z niewielu nie-ogórków w klubie, wziął zamach. Szykował się niezły strzał, jak na Camp Nou, z połowy boiska. Patrzę na nogę Łatki, na piłkę, na nogę, na piłkę. Nagle 'trach', a piłka stoi w miejscu.
- K...a!!! Ja p...ę, urwało mi nogę! - krzyczy Andrzej. Zakopał bosą stopą centralnie w twardy korzeń. My wszyscy w śmiech i na ziemię. Po dziesięciu sekundach śmiech przeszedł, a ten wciąż wrzeszczy. Tak patrzę... 'K...a, urwało mu nogę!' - pomyślałem. (...)" - oto jedna z nich.

Książka była swego czasu drukowana w odcinkach w PS. Zdecydowanie lepiej czyta się jednak w jednym kawałku, bo jest niezmiernie wciągająca. Właściwie czyta się ją z miejsca od deski do deski, a później raz jeszcze. Naprawdę trudno na polskim rynku znaleźć równie dobrą pozycję.

Cały nakład wydanej przed ośmiu laty książki dawno się rozszedł. Obecnie można ją jeszcze trafić na aukcjach internetowych. Sam autor przyznał niedawno, że niewykluczone, że w końcu dojdzie do dodruku. Jak ktoś nie czytał - nie ma się nad czym zastanawiać, to lektura obowiązkowa.

Tytuł: Kowal - prawdziwa historia
Autor: Krzysztof Stanowski
Rok Wydania: 2003
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 284






Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!