Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Pretensje piłkarzy Lechii po golu Vrdoljaka - fot. Mishka
Pretensje piłkarzy Lechii po golu Vrdoljaka - fot. Mishka
Poniedziałek, 21 listopada 2011 r. godz. 07:51

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kontrowersje z meczu przeciwko Lechii

Qbas

Ponownie nie możemy mieć większych zastrzeżeń do pracy arbitra. Co więcej, mecze, które prowadzi Tomasz Musiał ogląda się całkiem dobrze, bo sędzia stosunkowo rzadko używa gwizdka, pozwalając piłkarzom na męską grę i nie szastając kartkami. Niemniej, dwa zdarzenia wymagają dokładniejszej analizy.

Pierwsze z nich to sytuacja, po której Legia wyszła na prowadzenie. Jak pokazały precyzyjne powtórki, po dośrodkowaniu Jakuba Wawrzyniaka Rafał Wolski walcząc w powietrzu o piłkę strącił ją ręką, a ta po zamieszaniu w polu karnym trafiła na 18. metr, skąd do siatki posłał ją Ivica Vrdoljak. Przyglądając się bacznie temu zdarzeniu wydaje się, że sędzia powinien przerwać grę i zarządzić rzut wolny dla gdańszczan. Z drugiej strony, trudno mieć zastrzeżenia do arbitra, bowiem nawet badanie tej sytuacji klatka po klatce nie daje pewności czy rzeczywiście było tam zagranie ręką.

Druga poważniejsza wątpliwość miała miejsce w 34. minucie, gdy po płynnej akcji zespołowej w pole karne Lechii wpadł Maciej Rybus, mijając przy tym z piłką dwóch rywali. Niestety, Vytautas Andriuskevicius trącił go w prawą stopę i "Ryba" się przewrócił. Sędzia uznał jednak, że faulu nie było i nie przerwał gry.

Całe zajście analizowali na gorąco komentatorzy Canal+, którzy zgodzili się z decyzją arbitra, gdyż według nich trącenie w stopę Rybusa nie spowodowało jego upadku.

Podobnie sytuację ocenił Sławomir Stempniewski podczas programu Liga+ Extra, który uznał, że faulu nie było, gdyż trącenie w stopę Rybusa nie doprowadziło do jego upadku. Zdaniem Stempniewskiego, karny Legii należałby się, gdyby "Rybery" został zahaczony o nogę postawną.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!