Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. turi / Legionisci.com
fot. turi / Legionisci.com
Czwartek, 16 lutego 2012 r. godz. 11:04

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kowalczyk szanse Legii ocenia na 40 do 60

Bodziach, źródło: Gazeta Wyborcza

Dzisiaj, przy okazji meczu ze Sportingiem, przekonamy się w jakiej formie jest Legia. Wojciech Kowalczyk uważa, że to jak prezentują się legioniści po przerwie zimowej jest niewiadomą. "Trudno mi oceniać zespół, którego nie widziałem na oczy w starciu z poważnym rywalem od grudniowego spotkania w Lidze Europejskiej z Hapoelem Tel Awiw" - mówi Gazecie Wyborczej.

"Kowal" dziwi się, że działacze Legii nie zainwestowali zarobionych na Borysiuku i Rybusie pieniędzy w nowych graczy. "Zastanawiające jest to, że pieniądze ze sprzedaży piłkarzy są naprawdę niemałe, i nie wiem, dlaczego nie udaje się przekonać właścicieli klubu, aby przeznaczyć je na drużynę. Nie na rewolucję, na kilku graczy, którzy mogliby pomóc Legii choćby w najbliższej rundzie" - mówi na temat braku wzmocnień drużyny z Łazienkowskiej.

"Przyjeżdża świetnie wyszkolony zespół, któremu klimat nie przeszkodzi, bo boisko ma być przygotowane na tip-top. W pucharach Sporting dobrze radzi sobie na wyjazdach, na to wskazują ich ostatnie wyniki. Mają zamiar długo utrzymywać się przy piłce i grać z kontry. Patrzę na osłabienia Legii, na to, że nie grała poważnego meczu od kilku tygodni, a Sporting to robi non stop, i oceniam szanse na 40 do 60" - mówi o szansach Legii w dzisiejszym spotkaniu w 1/16 finału LE.

Kowalczyk nie boi się o to, że Maciej Rybus zagra na pół gwizdka. Bardziej dziwi się, że Terek Grozny wyraził zgodę na jego występy w Legii już po podpisaniu kontraktu. "Nie każdy legionista dostał taką szansę, aby zagrać ostatnie spotkanie przed tak liczną publicznością, na tak pięknym stadionie, w tak ważnym meczu, z takim silnym rywalem, w dodatku w pucharach na wiosnę, co polskim klubom nie zdarza się zbyt często. To w naturalny sposób powinno wyzwolić w nim jeszcze większą chęć do gry. Nie wyobrażam sobie, aby w jakimś momencie odstawił nogę. Gdyby miało tak być, trener Maciej Skorża nawet nie pozwoliłby mu wyjść na boisko" - mówi Gazecie Kowalczyk.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!