Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Bartłomiej Błaszczyk - fot. Gacek / Legionisci.com
Bartłomiej Błaszczyk - fot. Gacek / Legionisci.com
Niedziela, 1 kwietnia 2012 r. godz. 01:55

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Błaszczyk: Mrożąca krew w żyłach końcówka

Hugollek

Bartłomiej Błaszczyk: "Muszę przyznać szczerze, że rozegraliśmy bardzo dobrze trzy kwarty, lecz kompletnie nie mam pojęcia, co stało się z nami w czwartej. Prawdopodobnie za bardzo się rozluźniliśmy dość dużą przewagą punktową nad rywalami z Piły, którą zresztą w okamgnieniu zaczęliśmy roztrwaniać, przez co na pięć minut przed końcem zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Pilanie, przy pewnego rodzaju bezsilności z naszej strony, bardzo dobrze spisywali się w obronie strefowej.

Byliśmy już chyba nieco zmęczeni, a do tego oddawane przez nas rzuty z bądź co bądź czystych pozycji nie znajdowały w dużej mierze finału w postaci kosza przeciwników.

Osobiście bardzo żałuję, że w piątej minucie ostatniej odsłony spotkania musiałem opuścić boisko i oglądać resztę pojedynku z perspektywy ławki rezerwowych za rzekomy faul, którego miałem się dopuścić. Żałuję tym bardziej, gdyż bardzo chciałem móc przebywać na parkiecie i pomóc chłopakom.

Niedzielny pojedynek przeciwko zespołowi z Kielna musimy wygrać. Nie ma innej możliwości. Nie będziemy się bawić w żadne machlojki – w sensie, że chcemy wyjść z tego i tego miejsca, by móc później zagrać z tymi czy tamtymi. Chcemy po prostu dać z siebie wszystko, jak najlepiej zaprezentować się.

Kibice stworzyli fantastyczny doping. Gdy mecz się zakończył, wybiegli na parkiet, by wspólnie z nami świętować awans do finałów. Było to naprawdę bardzo miłe doświadczenie, które przypomniało mi stare, dobre czasy. Pamiętam, co się działo, gdy, występując jeszcze jako junior, udało nam się awansować do ekstraklasy. Mam nadzieję, że uda nam się da kibicom to, co wtedy, czyli awans, z tym, że tym razem do drugiej ligi."



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!