Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 r. godz. 10:52

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Plusy i minusy po Widzewie

Qbas

Przy tak słabo punktujących rywalach, Legia już dawno powinna zapewnić sobie mistrzostwo Polski. Jednak "wojskowi" po raz kolejni udowodnili, że tytuł nie jest ich obsesją. Stracili bowiem punkty w Łodzi, gdzie na Widzewie zagrali nieźle tylko przez część pierwszej połowy, a po przerwie zupełnie nie podjęli walki o zwycięstwo. Przykro patrzyło się na naszych zawodników, którzy zagrali tak, jakby im nie zależało.

Niestety, znów najlepszym w szeregach warszawian był Dusan Kuciak. Niestety, bo nie lubimy, gdy to bramkarz musi ratować nam skórę. A tak parokrotnie było w Łodzi. Jeszcze w pierwszej połowie fenomenalnie wybronił strzał głową Brozia, a po przerwie, zwłaszcza w końcówce spotkania, zwyczajnie wybronił Legii punkt. Możemy się zastanawiać czy nie powinien dostać czerwonej kartki za wyjście poza pole karne w doliczonym czasie gry. Tak czy owak – klasa światowa i nota marzeń.

Najlepszy od dawna mecz rozegrał Michał Kucharczyk. Już początek wskazywał, że to może być jego dzień. Było go wszędzie pełno, biegał jak nakręcony zarówno w ataku, jak i asekurował obronę. W 22. minucie dał Legii prowadzenie, po przytomnym wejściu na czystą pozycję zza linii obrony i pewnym uderzeniu lewą nogą. Cztery minuty później posłał potężną bombę z rzutu wolnego i niewiele brakowało, by piłka wbiła Mielcarza do bramki. Powinien zaliczyć jeszcze asystę w 49. minucie, gdy przebojowo wpadł w "szesnastkę" łodzian, ale Radović nie wykorzystał "patelni", którą otrzymał od, nomen omen, "Kucharza". Potem już był mniej widoczny, ale chyba i tak trenerzy pospieszyli się z jego zmianą.

Nieźle zagrał także Ivica Vrdoljak, który świetnie wywiązał się ze swych defensywnych obowiązków (13 odbiorów – najwięcej w drużynie). Znacznie gorzej było już w kreowaniu gry. Chorwat nie był w stanie rozkręcić akcji swoich kolegów, nie zmobilizował drużyny do maksymalnego wysiłku, nie pociągnął do zwycięstwa. A tego przecież oczekujemy od kapitana w trudnych momentach.

O ile Vrdoljak często odbierał futbolówkę, o tyle Artur Jędrzejczyk zaskakująco często ją tracił. Wynikało to jednak w dużej mierze z jego aktywności w ofensywie. Jej efekty widać było zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy w 13. minucie pięknie podłączył się na prawym skrzydle i precyzyjnie podał do Nacho Novo, który trafił w poprzeczkę. "Jędza" nie miał większych wpadek w obronie, ale np. w 75. minucie przepuścił górną piłkę, która trafiła w polu karnym do Kaczmarka i było naprawdę groźnie.

Przez 45 minut wydawało się, że to może być mecz Nacho Novo. Hiszpan był bardzo aktywny, szukał gry, pozycji i strzałów. W 13. minucie powinien był zdobyć bramkę, ale trafił jedynie w poprzeczkę. Miał wprawdzie problemy z przystosowaniem się do fatalnego boiska, ale wydawało się, że jest pożyteczny i przy odrobinie szczęścia może pomóc zespołowi. No to po przerwie w jego miejsce pojawił się Michał Żyro. Szkoda.

Średnio wypadł duet środkowych obrońców Dickson Choto i Inaki Astiz. Obaj niby zagrali nieźle i trudno wytknąć im jakieś poważniejsze błędy, ale jednak Widzew parokrotnie dał im popalić. Choto przegrał parę przepychanek z Matusiakiem, a Astiz tak naprawdę zawalił gola, bo dał się nabrać Kaczmarkowi i "sfaulował" go w polu karnym. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że w końcówce wprowadzili nerwowość w poczynania zespołu. Nie stanowili oparcia dla kolegów.

Trudno ocenić występ Jakuba Wawrzyniaka. Z jednej strony zaliczył piękną asystę, a z drugiej nie nadążał w defensywie, gdzie bez większych problemów ogrywany był przez kogoś takiego jak Kaczmarek. Do tego to on nie upilnował Brozia, gdy ten strzelał głową i piękną paradą musiał popisać się Kuciak. Warto też zaznaczyć, że większość akcji ofensywnych rywale rozgrywali naszą lewą stroną...

Wciąż nie możemy doczekać się na dobry mecz Miroslava Radovicia. Przykro to pisać, ale wydaje się, że w tym sezonie już taki nie nastąpi. "Rado" w Łodzi od początku był bardzo aktywny, próbował ataków, szarpał, ale bez efektów. Nie umiał poradzić sobie z rywalami, nie stwarzał kolegom sytuacji. Sam miał na nodze piłkę meczową w 49. minucie, ale w niezrozumiały sposób zwlekał z uderzeniem i nie trafił do siatki. Zdobył wprawdzie gola w 80. minucie, ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego Ljuboji.

A skoro mowa o drugim z Serbów, to Danijel Ljuboja wyraźnie nie odnalazł się na łódzkiej Saharze. Na początku meczu jeszcze szukał szybkich wymian piłek z "Rado", Novo i Kucharczykiem, wychodził na pozycje, próbował rozgrywać, ale z minuty na minutę gasł. Nie podniósł jakości gry w ofensywie na tyle, by Legia ten mecz wygrała. Zabrał też gola Radoviciowi, bowiem został na spalonym. Słabo.

Janusz Gol sam chyba nie wiedział co ma robić na boisku. 8 odbiorów i 6 strat to fatalne statystyki defensywnego pomocnika. Znów zabrakło mu woli walki, nie wyglądał jakby chciał umierać za Legię. Można go pochwalić jedynie za świetny strzał w 17. minucie. Na resztę spuśćmy zasłonę milczenia.

Najgorsi jednak w Legii byli zmiennicy. Ismael Blanco znów wszedł za późno, ale praktycznie ani razu nie miał piłki. Nie stanowił żadnego zagrożenia pod bramką gospodarzy. Jeszcze gorzej wypadł Rafał Wolski, który zagrał tak, jakby miał po prostu odbębnić kolejny występ. Od pewnego czasu "Wolak" gra zupełnie bezpłciowo. Dostał też żółtą kartkę, która eliminuje go z gry przeciwko Lechowi. Najgorszy był jednak Michał Żyro. 45 minut w jego wykonaniu to dno i wodorosty. Widzewiacy bez najmniejszego problemu radzili sobie z naszym skrzydłowym, a ten raził niedokładnością, brakiem kreatywności i spokoju. Co gorsza, uwierzył, że umie wykonywać stałe fragmenty gry i wielokrotnie dośrodkowywał z rzutów wolnych i rożnych. Po tym spotkaniu powinien jednak zmienić zdanie – żadna z jego piłek nie była zagrana dobrze.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)
Dusan Kuciak – 6,0
Michał Kucharczyk – 4,6
Nacho Novo - 4,1
Artur Jędrzejczyk - 3,9
Ivica Vrdoljak – 3,8
Dickson Choto - 3,4
Inaki Astiz – 3,4
Jakub Wawrzyniak - 3,4
Miroslav Radović – 3,1
Danijel Ljuboja – 3,0
Janusz Gol – 3,0
Ismael Blanco – 2,6
Michał Żyro – 2,6
Rafał Wolski – 2,1

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o: , ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!