Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Plusy i minusy po meczu o Superpuchar
Qbas
Legioniści nie wykorzystali szansy i przegrali ze Śląskiem Wrocław mecz o Superpuchar, mimo że w ręku mieli wszystkie atuty – spotkanie u siebie, lepszą formę i nastroje po europejskich rozgrywkach. Niestety, rzeczywistość ponownie zweryfikowała nasze oczekiwania. Jan Urban postanowił od początku dać odpocząć kilku podstawowym zawodnikom i nie pozostało to bez wpływu na jakość naszych poczynań w ofensywie. Przyjrzyjmy się jednak grze wszystkich legionistów.
Bardzo dobre spotkanie rozegrał Dusan Kuciak. Nasz bramkarz był skuteczny w swych interwencjach, nie notował pustych przelotów, imponował szybkością i skocznością. Parokrotnie ratował Legię w bardzo trudnych sytuacjach, m.in. w 35. min. czy w 87. min. Natomiast w 67. min. zaimponował luzem i umiejętnościami technicznymi, gdy spokojnie przerzucił piłkę nad atakującym go Patejukiem. W serii rzutów karnych obronił uderzenie Jodłowca, a bliski był także powstrzymania uderzenia Soboty. Dusan dziś jest znowu pewnym punktem zespołu.
Wprawdzie Danijel Ljuboja pojawił się na boisku dopiero po przerwie, ale i tak zdążył potwierdzić swą wysoką formę. Grający na pozycji ofensywnego pomocnika "Ljubo" rozbujał niemrawą ofensywę "wojskowych". Dużo widział, dokładnie podawał, wybierając nieszablonowe rozwiązania. Imponował przy tym wspaniałą techniką. Danijel z piłką przy nodze będzie groźny dla każdej defensywy w Ekstraklasie. Ozdobą jego występu była bramka z rzutu wolnego, choć przy jego strzale źle ustawiony był Gikiewicz. Pewnie wykorzystał też rzut karny.
Pewnie na pozycji środkowego obrońcy poradził sobie Artur Jędrzejczyk. "Jędza" nie miał większych problemów z powstrzymywaniem ataków Śląska, zaliczył przy tym 6 odbiorów. Cieszy, że trener Urban ma alternatywę na tej pozycji, bo przy słabej dyspozycji wszystkich stoperów zrobiło się nieciekawie. Do tego Jędrzejczyk był groźny przy stałych fragmentach gry dla Legii. Mógł zdobyć dwa gole, szkoda zwłaszcza sytuacji z 33. minuty, gdy otrzymał sprytne podanie od Żyry. Niestety, Artur nie trafił czysto w piłkę.
Pozytywne wrażenie pozostawił po sobie także duet bocznych obrońców Jakub Wawrzyniak i Jakub Rzeźniczak. Obaj byli praktycznie nie do przejścia po swoich stronach defensywy (choć obu zdarzyły się jednorazowe wpadki naprawione przez asekurujących ich kolegów), a do tego mocno angażowali się w ataki zespołu. "Wawrzyn" był nawet bliski zdobycia bramki. Natomiast efektywność Rzeźniczaka w ofensywie pozostawiała jeszcze sporo do życzenia. Szkoda zwłaszcza sytuacji z 80. minuty, gdy po podaniu od Radovicia Kuba wbiegł w pole karne i... zgłupiał. Można mieć wrażenie, że "Rzeźnik" lepiej radził sobie w ataku, gdy grał na lewej stronie boiska w meczach z SV Ried. Na plus pewnie wykorzystany rzut karny.
Natomiast Michał Żyro coś nie może ustabilizować formy i to nawet w ciągu jednego meczu. W rywalizacji ze Śląskiem wypadł nieźle, był groźny w ofensywie, parokrotnie mocno uderzał na bramkę, ale trener Urban widocznie uznał, że to wciąż za mało, bowiem młody legionista został w przerwie zmieniony przez Jakuba Koseckiego. Obaj nasi skrzydłowi robili dużo szumu, z którego jednak nic nie wynikało. O ile jeszcze Żyro zaliczył parę godnych uwagi strzałów, o tyle "Kosie" znów zabrakło dokładności i skuteczności. Kuba najlepszą okazję zmarnował w 54. minucie, gdy jego kąśliwe uderzenie z lewego skrzydła bez kłopotów obronił Gikiewicz. Obaj wypadli nieźle, ale pora, by wreszcie zaczęli notować bramki i asysty. Tego wciąż im brakuje.
Na przyzwoitą notę zasłużył także nasz kapitan Ivica Vrdoljak. 6 odbiorów, kilka ciekawych zagrań do przodu, jak to z 72. minuty, po którym idealną okazję zmarnował Radović. Przewaga Legii w środku pola to w dużej mierze zasługa Chorwata, grającego ostatnio coraz lepiej. Nieźle przy nim spisywał się też Dominik Furman, wyrastający na etatowego wykonawcę stałych fragmentów gry prawą nogą. Występ "Furmiego" mógł być znacznie bardziej owocny, gdyby dokładniej rozdzielał podania w ofensywie. Niestety, tracił bardzo dużo piłek, zanotował najwięcej strat w drużynie (10). Z kreowaniem gry miał problemy także jego zmiennik Daniel Łukasik, ale za to obaj świetnie radzili sobie w destrukcji, czego najlepszym dowodem jest 6 odbiorów Furmana i 3 Łukasika (w przeciągu 20 minut).
Znacznie poprawił się Inaki Astiz, którego gra nie przyprawiała już o drżenie serca. Zaliczył najwięcej odbiorów w drużynie, był tym razem stonowany i spokojnie kasował akcje wrocławian. Niestety, gol Elsnera obciąża jego konto, bowiem to Hiszpan przegrał walkę w powietrzu ze Słoweńcem. Poprawa jest, ale to wciąż za mało.
Tradycyjnie całe serce w grę włożył Marek Saganowski, ale tym razem to nie wystarczyło do zdobycia bramki. Nasz napastnik nie miał też właściwie okazji strzeleckich, a tej jedynej z 39. minuty, po szybkiej wymianie podań Gola z Kucharczykiem, niestety nie wykorzystał. Koszmarnie też zachował się w serii rzutów karnych, gdy dwukrotnie nie umiał umieścić piłki w siatce (pierwszy strzał obronił Gikiewicz, a powtórka poleciała na "Żyletę").
Mogło by się wydawać, że dobrą zmianę dał Miroslav Radović, który po wejściu szalał na wszystkich stronach ofensywy, a także nie zapominał o asekuracji w obronie (vide: sytuacja z 73. minuty, gdy wślizgiem powstrzymał Patejuka). Niestety, "Rado" był dramatycznie nieskuteczny. Miał co najmniej trzy dogodne okazje, po których musiały paść bramki. Teraz już trudno się dziwić Koseckiemu, że w końcówce meczu z Ried nie chciał podawać do Serba... Miro fatalnie też przestrzelił rzut karny, czym dopełnił obrazu swej niesłychanej indolencji strzeleckiej. To nie był jego dzień. O niedokładnych dośrodkowaniach nie ma co się już rozpisywać.
Nijaki występ zaliczył Janusz Gol. Niby pokazywał się do gry, ale jakoś tak zawsze za plecami kolegów bądź rywali. Za mało dał drużynie w ofensywie, a i w destrukcji wcale nie błyszczał. Po jego faulu był rzut wolny, który piłkarze Śląska zamienili na bramkę. Słusznie zmieniony w przerwie.
Na lewej obronie słabo spisał się Marko Suler. Widać, że nie jest przygotowany do gry na tej pozycji. Jest za wolny i mało zwrotny, co od razu zauważyli wrocławianie i sporo akcji zaczęli przeprowadzać swoją prawą flanką. Ponownie jednak popisał się dokładnym, dalekim podaniem w 80. minucie, którym znalazł Radovicia na drugiej stronie boiska. Wciąż jeszcze daleko od zachwytów.
Najbardziej zawiódł jednak Michał Kucharczyk, który w ogóle nie radził sobie na boisku. Miał 2-3 zrywy, ale nic z nich nie wyszło. Przykro patrzyło się na jego grę.
Średnia ocen redakcji legioniści.com
Dusan Kuciak - 4,2
Artur Jędrzejczyk - 3,7
Jakub Rzeźniczak - 3,5
Jakub Wawrzyniak - 3,5
Inaki Astiz - 3,3
Michał Żyro - 3,3
Ivica Vrdoljak - 3,1
Dominik Furman - 3,1
Marek Saganowski - 2,6
Janusz Gol - 2,1
Michał Kucharczyk - 2
Rezerwowi:
Danijel Ljuboja - 4,2
Jakub Kosecki - 3,1
Daniel Łukasik - 3,1
Miroslav Radović - 2,6
Marko Suler - 2,6
UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!